Jenny_1502
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2016
- Postów
- 223
Jagódka - u nas to samo:/ zamknięte i nie ma zmiłuj, a liczyłam na poród rodzinny
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie było kontaktu skóra do skóry. Pokazali z daleka i zabrali. Cc bylo koło 20, potem w nocy koło 1 przywiozly pokazać że żyje, nie było próby karmienia ani kontaktu ani nic. Zabrały. Znów przywiozły koło 8 rano. Po cc dziecko zabrały pielegniarki, nikt zwłaszcza tata nie kangurowal. Karmiony był od początku butelka. Jak przywiozly mi rano to próbowałam cyca, wieczorem jak synu nie miał już innej opcji to zaczął próbować i przez noc było coraz lepiej! Rano przyszedł lekarz, stwierdził za duży spadek wagi, pielęgniarki zabrały na karmienie butelką...myślałam że się załamie...ja byłam uparta i płacz nie robił na mnie wrażenia ;-) następnego dnia próbowaliśmy dalej! I się udało. Gdzieś do 1.5 roku synu karmiony był naturalnie choć początki jak widać ciężkie ;-)Dzięki za słowa otuchy, dziewczyny powiedzcie mi jeszcze, jak było z karmieniem piersią po cc? Czy miałyście możliwość kontaktu "skóra do skóry"? Czy tata mógł kangurować dzieciątko, zanim było ono przy Was?
Bo lekarze są zazwyczaj super puki się im płaci i póki wszystko jest ok. A jak pojawiają się komplikacje to pokazują jak bardzo zależy im na pacjentkach :/Nie było kontaktu skóra do skóry. Pokazali z daleka i zabrali. Cc bylo koło 20, potem w nocy koło 1 przywiozly pokazać że żyje, nie było próby karmienia ani kontaktu ani nic. Zabrały. Znów przywiozły koło 8 rano. Po cc dziecko zabrały pielegniarki, nikt zwłaszcza tata nie kangurowal. Karmiony był od początku butelka. Jak przywiozly mi rano to próbowałam cyca, wieczorem jak synu nie miał już innej opcji to zaczął próbować i przez noc było coraz lepiej! Rano przyszedł lekarz, stwierdził za duży spadek wagi, pielęgniarki zabrały na karmienie butelką...myślałam że się załamie...ja byłam uparta i płacz nie robił na mnie wrażenia ;-) następnego dnia próbowaliśmy dalej! I się udało. Gdzieś do 1.5 roku synu karmiony był naturalnie choć początki jak widać ciężkie ;-)
Co do innego tam tematu. Pierwszą ciążę chodziłam prywatnie, wydalam kupę kasy! Jak się zaczęły problemy odeslal do szpitala lekarz. Poszłam do tego w którym pracował, ani razu go nie widziałam!!! Pierwszy raz na dużym obchodzie rano po cc. Stanął w drzwiach, nie przywitał się, nie podszedł, nie powiedział że to jego pacjentka, że zalecal wcześniejszą cc, totalnie nic. Widziałam go ostatni raz w życiu. Cc dla ratowania życia mojego i dziecka.
Wtedy prywatnie, teraz z polecenia na NFZ. Ale ten robi to z powołania i daleko mu do wypalenia zawodowego ;-)Misia ale chodzisz teraz prywatnie czy na NFZ?
ja mu dziękuję za takie intencje, teraz ja cierpię a nie on, jakbym mało miała problemów!! Dobrze że położył się w dużym pokoju to przynajmniej będę mieć wymówkę żeby go rano przypadkiem obudzić