reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

💘 Lutowe kreski 💘

reklama
Moja endokrynolog powtarza, że dla kobiet w ciąży górna granica to 2,5, jeśli tą granicę poziom tsh przekroczy trzeba się skonsultować i najpewniej brać euthyrox. Ciąża obciąża tarczycę, żeby dzidziuś zdrowo rósł, trzeba kontrolować poziom tsh - tak mi powtarza moja lekarka. Jeśli ktoś miał wcześniej problemy z tarczycą to już w ogóle zaraz po pozytywnym teście powinien lecieć zbadać poziomy. W moim przypadku (mam można powiedzieć początkowe stadium hashimoto, ale opanowane dietą, póki co bez leków), po pozytywnym teście kazali badać tsh co 4 tygodnie.

Czy któraś z Was ma doświadczenie z biochemiczną/ poronieniem? udało się Wam niedługo po kolejny raz zajść w ciążę?
Ja mam niedoczynność. W grudniu poronienie w 9 tygodniu, staramy się nadal.
W styczniu wizyta u mojej endokrynolog, zwiększona dawka leków, dodatkowe suplementy. Jeśli zajde w ciążę to jeszcze większą dawkę euthyroxu mam brać, zrobić badania i na cito wizyta. Jeśli ciąży nie będzie to wizyta dopiero za 3 miesiące.
 
Hej, przycupnę na wątku z myślą o przejściu na kolejny miesiąc testowania...
Testowałam 7 lutego, II kreski, pobiegłam na betę, wyszła 47, po 2 dniach 86, następnie słaby przyrost - 123, szybka wizyta u lekarza i dwa słowa, które sprawiły, że wcisnęło mnie w fotel - "może pm". Powtórzyłam badania, beta spadła do 112, wczoraj skontrolowałam i jest 46. Gin twierdzi, że przynajmniej można wykluczyć tą pm :(
Ale trochę o mnie. Na forum jestem już jakiś czas, trochę podglądam, coś tam piszę, ale chyba teraz czuję, że potrzebuję wątku dla siebie. Z mężem staramy się 7 lat. Moja historia jest zawiła, nie będę się tu rozwodzić nad nią. Finalne w tamtym roku w maju po wielu perypetiach trafiłam do Barskiej Clinic, u nas w Rzeszowie z diagnostyką kiepsko, latami szprycowali mnie aromkiem, dawali zastrzyki, a tak na poważnie kompleksowo zajęli się mną dopiero w Nowym Sączu. Po leczeniu, histeroskopii zielone światło dostaliśmy w listopadzie/ grudniu 2024. Niestety jestem w trakcie poronienia :( jutro mam wizytę w Barskiej, liczę na jakiś plan, mam nadzieję, że jakiś jednak będzie...
Trzymam kciuki na kolejne testujące w lutym 🤞 (i pewnie czekam na kolejne wątki kreskowe)
Pisząc pm masz na myśli pozamaciczna? Jesli tak to żeby ją wykluczyć powinno być czysto w usg + beta ujemna
 
Moja endokrynolog powtarza, że dla kobiet w ciąży górna granica to 2,5, jeśli tą granicę poziom tsh przekroczy trzeba się skonsultować i najpewniej brać euthyrox. Ciąża obciąża tarczycę, żeby dzidziuś zdrowo rósł, trzeba kontrolować poziom tsh - tak mi powtarza moja lekarka. Jeśli ktoś miał wcześniej problemy z tarczycą to już w ogóle zaraz po pozytywnym teście powinien lecieć zbadać poziomy. W moim przypadku (mam można powiedzieć początkowe stadium hashimoto, ale opanowane dietą, póki co bez leków), po pozytywnym teście kazali badać tsh co 4 tygodnie.

Czy któraś z Was ma doświadczenie z biochemiczną/ poronieniem? udało się Wam niedługo po kolejny raz zajść w ciążę?
Ja raz że mam niedoczynność dwa że w listopadzie miałam Biochem, 2 kreski w styczniu
 
Hej, przycupnę na wątku z myślą o przejściu na kolejny miesiąc testowania...
Testowałam 7 lutego, II kreski, pobiegłam na betę, wyszła 47, po 2 dniach 86, następnie słaby przyrost - 123, szybka wizyta u lekarza i dwa słowa, które sprawiły, że wcisnęło mnie w fotel - "może pm". Powtórzyłam badania, beta spadła do 112, wczoraj skontrolowałam i jest 46. Gin twierdzi, że przynajmniej można wykluczyć tą pm :(
Ale trochę o mnie. Na forum jestem już jakiś czas, trochę podglądam, coś tam piszę, ale chyba teraz czuję, że potrzebuję wątku dla siebie. Z mężem staramy się 7 lat. Moja historia jest zawiła, nie będę się tu rozwodzić nad nią. Finalne w tamtym roku w maju po wielu perypetiach trafiłam do Barskiej Clinic, u nas w Rzeszowie z diagnostyką kiepsko, latami szprycowali mnie aromkiem, dawali zastrzyki, a tak na poważnie kompleksowo zajęli się mną dopiero w Nowym Sączu. Po leczeniu, histeroskopii zielone światło dostaliśmy w listopadzie/ grudniu 2024. Niestety jestem w trakcie poronienia :( jutro mam wizytę w Barskiej, liczę na jakiś plan, mam nadzieję, że jakiś jednak będzie...
Trzymam kciuki na kolejne testujące w lutym 🤞 (i pewnie czekam na kolejne wątki kreskowe)

Nie chciałam pisać tego na październikowych mamach - bo nie będę mamą październikową, ale na Twoim miejscu zmieniłabym też lekarza.
Lekarz, który sugeruje Ci ciąże pozamaciczną, ciąże która często jest "zdrowa" tylko rozwija się w miejscu do tego nieprzystosowanym i grozi nie będę tu owijać w bawełnę śmiercią pacjentki i lekarz na to daje Ci lek podtrzymujący ciąże, wspomagający jej rozwój to sory - ale dla mnie powinien stracić nawet prawo do wykonywania zawodu.

Dodam, że jestem po ciąży pozamacicznej więc doskonale wiem z czym to się wiąże
 
Hej, przycupnę na wątku z myślą o przejściu na kolejny miesiąc testowania...
Testowałam 7 lutego, II kreski, pobiegłam na betę, wyszła 47, po 2 dniach 86, następnie słaby przyrost - 123, szybka wizyta u lekarza i dwa słowa, które sprawiły, że wcisnęło mnie w fotel - "może pm". Powtórzyłam badania, beta spadła do 112, wczoraj skontrolowałam i jest 46. Gin twierdzi, że przynajmniej można wykluczyć tą pm :(
Ale trochę o mnie. Na forum jestem już jakiś czas, trochę podglądam, coś tam piszę, ale chyba teraz czuję, że potrzebuję wątku dla siebie. Z mężem staramy się 7 lat. Moja historia jest zawiła, nie będę się tu rozwodzić nad nią. Finalne w tamtym roku w maju po wielu perypetiach trafiłam do Barskiej Clinic, u nas w Rzeszowie z diagnostyką kiepsko, latami szprycowali mnie aromkiem, dawali zastrzyki, a tak na poważnie kompleksowo zajęli się mną dopiero w Nowym Sączu. Po leczeniu, histeroskopii zielone światło dostaliśmy w listopadzie/ grudniu 2024. Niestety jestem w trakcie poronienia :( jutro mam wizytę w Barskiej, liczę na jakiś plan, mam nadzieję, że jakiś jednak będzie...
Trzymam kciuki na kolejne testujące w lutym 🤞 (i pewnie czekam na kolejne wątki kreskowe)
Cześć! To strasznie przykre, co Cię spotkało 😔 Nie musisz czekać na marcowy wątek, mogę Cię zapisać tutaj na tzw. ławeczkę, żebyś mogła się udzielać 🙂
 

Załączniki

  • IMG_3700.jpeg
    IMG_3700.jpeg
    105,3 KB · Wyświetleń: 53
Moja endokrynolog powtarza, że dla kobiet w ciąży górna granica to 2,5, jeśli tą granicę poziom tsh przekroczy trzeba się skonsultować i najpewniej brać euthyrox. Ciąża obciąża tarczycę, żeby dzidziuś zdrowo rósł, trzeba kontrolować poziom tsh - tak mi powtarza moja lekarka. Jeśli ktoś miał wcześniej problemy z tarczycą to już w ogóle zaraz po pozytywnym teście powinien lecieć zbadać poziomy. W moim przypadku (mam można powiedzieć początkowe stadium hashimoto, ale opanowane dietą, póki co bez leków), po pozytywnym teście kazali badać tsh co 4 tygodnie.

Czy któraś z Was ma doświadczenie z biochemiczną/ poronieniem? udało się Wam niedługo po kolejny raz zajść w ciążę?
Ja mam dwójkę dzieci, w styczniu ciąża biochemiczna, w lutym nie udało się, zobaczymy w marcu 🍀
 
reklama
Ja miałam w kwietniu 2022 biochemiczną.w następnym cyklu po niej wykonałam badania hormonalne i trafiłam do mojej przecudownej pani endokrynolog.skierowala mnie do szpitala i tam zrobili mi całe mnóstwo badań.wyszlo że mam policystyczne jajniki,hiperprolaktynemie,hipoglikemię,anemię,niedobory witamin.kazala na jakiś czas wstrzymać się ze staraniami i podnieść to wszystko.w zeszłym roku w maju dała zielone światło,ale chciałam odczekać jakiś czas po przyjmowaniu leków SSRI od psychiatry.w zasadzie od lipca nie pilnowaliśmy się już jakoś bardzo ale ciąży z tego nie było.od grudnia już zaczęłam bardziej pilnować dni płodnych,monitoring itd.poki co czekam na testowanie i zobaczymy co z tego wyjdzie 😊
Przy PCOS robisz testy owulacyjne mimo wszystko? Ja po 3 cyklach przestałam, bo u mnie nie były w ogóle miarodajne 🙄
A czemu chciałaś odczekać po SSRI? Wiem, że to bardzo szeroka grupa leków, ale one są coraz bardziej bezpieczne i nie ma potrzeby nawet ich odstawiać na czas ciąży.
 
Do góry