Cześć !
Jakoś się żyje ale nie powiem ze jest lekko.
Boli ale chyba najbardziej boli rozłąka z córka.
Dostała wczoraj nad ranem w sumie w nocy koło 1 zasinien takie coś jak siniaki m.in na nóżkach
pare plamek.
Leży w inkubatorze pod obserwacja.
Zasinienia zginęły.
Wyniki dobre zapobiegawczo dostała
antybiotyk posiew pobrany i jeśli będzie zły to kolejny antybiotyk.
Szczerze tutaj wczoraj pani ordynator od noworodków strasznie mnie wystraszyła.
Zero empatii i chęci pomocy.
Narobiła rabanu i człowiek ma pełna głowę.
Niestety moja nie ma dyżury w szpitalu dopiero pojawi się w poniedziałek.
Była na cięciu.
Choć nie powiem wczoraj pisała do mnie sms jesteśmy w kontakcie.
Chodzę do małej często
moje kochane maleństwo.
Próbuję odciągać pokarm ale nie idzie mi w ogóle.