reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Czasem też się dam zaskoczyć, zjem coś niby ok a cukier gdzieś tam szybuje. Ale ja walczyłam pół ciąży, żeby tylko dieta była. Jakie miałaś cukry na czczo?
Różnie, 95-109, nie więcej. Ale u mnie to wyszło dopiero ok 31 tygodnia, więc zanim to opanuje co mi szkodzi a co mi wolno, to urodzę 😅 ostatnimi dniami właśnie tak znowu wróciły problemy z cukrem na czczo też, zwiększam insulinę. Ale za 10 dni już idę na wywoływanie jak się samo nic nie wykluje, jakoś dotrwam 😁
 
reklama
Różnie, 95-109, nie więcej. Ale u mnie to wyszło dopiero ok 31 tygodnia, więc zanim to opanuje co mi szkodzi a co mi wolno, to urodzę 😅 ostatnimi dniami właśnie tak znowu wróciły problemy z cukrem na czczo też, zwiększam insulinę. Ale za 10 dni już idę na wywoływanie jak się samo nic nie wykluje, jakoś dotrwam 😁
No to trochę wyższe niż moje. Ja ostatnio rzadko mam powyżej 92. Ale to prawda, taka nauka wymaga wiele miesięcy. To nie są łatwe tematy, bo każdy organizm reaguje inaczej na różne pokarmy. Ja np. prawie nie jem już pieczywa, a marzę o zwykłej kanapce. Mi szkodzi nawet chleb dla diabetyków 🙄
 
No niestety 😪😪😪 za to jak zaczął spadać to zaliczyłam taki spektakularny spadek, że mało nie padłam. I to bez sygnałów ostrzegawczych, a zazwyczaj jednak coś tam czuję że powoli cukier leci w dół.

A wy jak, już w domku?

Tak. Juz w srode bylysmy w domu 😁 teraz walcze z nawalem i dochodze do siebie po cc
 
Hmmm... wychodzi na to, że każda to inaczej odczuwa. Jak się pytałam znajomych, to większość mówiła, że "tych" skurczy nie da się przeoczyć - są tak silne, że wiadomo, że coś się dzieje. Niby też jak pewne dolegliwości przechodzą po ciepłym prysznicu, to to są tylko przepowiadające.
Ja to się zastanawiam, czy przeoczę wody, bo mam dość sporo wydzieliny/śluzu i często sprawdzam, co to. Ale rozumiem, że wody, to wody, a nie lepkie coś? 🙈 ciągle jakaś rozkmina
U mnie wody to za każdyn razem chlusnęły hektolitrami ;)
Słyszałam o jednej rodzącej, która była tak przestraszona i chyba w stanie szoku, że w połowie porodu próbowała zejść z łóżka i iść do domu. Ze słów położnej wynikało, że ona nie znała przebiegu porodu, nie edukowała się i nie wiedziała do końca, co się dzieje i czego się spodziewać. No i też widocznie się rozmyśliła w połowie.
Ja tam się nie dziwię, też przy drugim miałam myśli żeby uciekać🤣 i mówiłam, że nigdy więcej
A z innej beczki - powiedzcie dziewczyny, te z Was, które mają więcej doświadczenia - leciały Wam bardzo włosy po porodzie? Dzisiaj bylam u fryzjera i opowiadał takie historie o łysiejących klientkach, że wyszlam od niego wkurzona 😂
Mi leciały.... niestety tak bywa, ale żeby było całkiem łyso to nie ;)
 
Nospy nie wolno brać w trakcie porodu, no a niewiadomo kiedy się zacznie
Też o tym czytałam, a jednej dziewczynie w szpitalu dali "na przyspieszenie". Wywoływali jej, miała już bardzo bolesne skurcze i szyjka ledwo co się zaczęła rozwierać. Położna stwierdziła, że nospa działa rozkurczająco, więc pomoże szyjce się rozkurczyć szybciej.... byłam w szoku.
 
Cześć !

Jakoś się żyje ale nie powiem ze jest lekko.
Boli ale chyba najbardziej boli rozłąka z córka.

Dostała wczoraj nad ranem w sumie w nocy koło 1 zasinien takie coś jak siniaki m.in na nóżkach 😪😪 pare plamek.
Leży w inkubatorze pod obserwacja.
Zasinienia zginęły.
Wyniki dobre zapobiegawczo dostała
antybiotyk posiew pobrany i jeśli będzie zły to kolejny antybiotyk.

Szczerze tutaj wczoraj pani ordynator od noworodków strasznie mnie wystraszyła.
Zero empatii i chęci pomocy.
Narobiła rabanu i człowiek ma pełna głowę.

Niestety moja nie ma dyżury w szpitalu dopiero pojawi się w poniedziałek.
Była na cięciu.
Choć nie powiem wczoraj pisała do mnie sms jesteśmy w kontakcie.

Chodzę do małej często ❤️❤️❤️ moje kochane maleństwo.
Próbuję odciągać pokarm ale nie idzie mi w ogóle.
 
reklama
Cześć !

Jakoś się żyje ale nie powiem ze jest lekko.
Boli ale chyba najbardziej boli rozłąka z córka.

Dostała wczoraj nad ranem w sumie w nocy koło 1 zasinien takie coś jak siniaki m.in na nóżkach 😪😪 pare plamek.
Leży w inkubatorze pod obserwacja.
Zasinienia zginęły.
Wyniki dobre zapobiegawczo dostała
antybiotyk posiew pobrany i jeśli będzie zły to kolejny antybiotyk.

Szczerze tutaj wczoraj pani ordynator od noworodków strasznie mnie wystraszyła.
Zero empatii i chęci pomocy.
Narobiła rabanu i człowiek ma pełna głowę.

Niestety moja nie ma dyżury w szpitalu dopiero pojawi się w poniedziałek.
Była na cięciu.
Choć nie powiem wczoraj pisała do mnie sms jesteśmy w kontakcie.

Chodzę do małej często ❤️❤️❤️ moje kochane maleństwo.
Próbuję odciągać pokarm ale nie idzie mi w ogóle.
Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze ❤️
 
Do góry