To moja pierwsza ciąża, wystarana, wyczekana. Termin wg ostatniej miesiączki wychodzi mi na 4.11. ale ciąża od początku jest kilka dni młodsza, z uwagi pewnie na bardzo nieregularne cykle.
Prenatalne już dawno za mną, w USG wszystko idealnie, robiłam też test Pappa, wyszedł bardzo dobrze, większość <1:20 000. Troszkę mi ulżyło, bo od samego początku ciąży, nie dowierzałam, że wszystko jest okej, że dzidzia rośnie, że serduszko bije. No i dziś byłam u swojej pani ginekolog i.. prawdopodobnie będzie chłopiec - Krzysiu. Dobrze, że chłopak - w przypadku dziewczynki mieliśmy nierozstrzygnięty spór co do imienia.
No i od dziś jestem na L4, pani ginekolog bardzo namawiała, z uwagi na wykonywany przeze mnie zawód.
Pracujecie jeszcze kobietki? Czy już odpoczywacie? Mnie dziś męczą straszne wyrzuty sumienia, że "zostawiłam" koleżanki, szefową, a tam tyle roboty...
Czas chyba powoli umawiać się na USG połówkowe. Czas pędzi jak szalony