reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Nie chce nic gadać, ale coś myślę że z tymi 4cm to długo nie pochodzisz... Zbieraj siły kochana i odpoczywaj póki co [emoji8]
A daj spokój. Szkoda gadać. Dziś wpadłam, mała już nie leży w inkubatorku tylko w łóżeczku ogrzewanym. Została przeniesiona z neonatologii intensywnej na nie intensywna, ja patrzę łóżeczko wyłączone, ubierać jej nie chcą bo trudniej im pampersa zmienić, mała się trzęsie. No ku*** szok !!! Wpadłam tam w szał i ją ubrałam, pytam się jak z butelki "A nie budzilismy jej o 2ej, 5ej, 8ej, 11ej bo spała więc przez sondę dalismy" czy ja mam rozumieć że pampersa też nie zmieniali BO SPAŁA !? Tak jak ostatnio jak siedziałam i czekałam żeby ją na ręce wziąść od 11:20 to o 14nastej też pampersa nie zmienili i dali jeść przez sondę bo spała. Później oczywiście pampers się przelał. A o 14ej dziś dali butelkę ale niby zjadła tylko 10ml przez butelkę, ciekawe czy była zmęczona czy pielniarce się trzymać butelki nie chciało. Także wróciłam dziś do domu, akurat kończę prasowanie. Jutro będę sprzatalam od rana i wieczorem jadę do niej na noc i już tam zostanę do jej wyjścia. Będę walczyła, przystawialam do cycka, i budziła ją w nocy na jedzenie. Ciężki etap przede mną, szczerze to i psychicznie źle się czuje. Mam nadzieje ze damy w miarę szybko radę bo warunki tam do spania mam nie za ciekawe no ale co zrobię. Nic. Muszę, jej pomóc i zabrać ją stamtąd. Mam nadzieje ze damy radę, naprawdę psychicznie jestem przytoczona, jeszcze nikt dookoła mi nie pomaga z moimi myślami. I szczerze to jest mi hu****. Przepraszam za przekleństwa, ale jak mówię o tym to aż mam łzy w oczach.
Kurcze, ale masakra :/
 
reklama
Kurde nie mam dziś powiadomień o nowych postach [emoji849]

Dziewczyny w szpitalu trzymam za Was kciuki, ważne że jesteście pod ciągłą kontrolą. Będzie dobrze! [emoji4]

@Ewela2805 współczuję tych przeżyć. Masz rację, zostań w szpitalu z córką i sama się nią zajmij, bo z tego co piszesz to średnio tam o nią dbają.


U mnie 2 tygodnie do terminu a chyba nic się nie szykuje. Myślałam że może dziś coś się ruszy w związku z tą pełnią ale chyba jednak nie [emoji57] wczoraj i dzisiaj miałam skurcze tak co 8-9min przez 2 godziny ale wszystko się rozchodzi. Także dziewczyny, które chcą już urodzić a dzieci się nie spieszą łącze się z Wami [emoji5]
 
Nie chce nic gadać, ale coś myślę że z tymi 4cm to długo nie pochodzisz... Zbieraj siły kochana i odpoczywaj póki co [emoji8]
A daj spokój. Szkoda gadać. Dziś wpadłam, mała już nie leży w inkubatorku tylko w łóżeczku ogrzewanym. Została przeniesiona z neonatologii intensywnej na nie intensywna, ja patrzę łóżeczko wyłączone, ubierać jej nie chcą bo trudniej im pampersa zmienić, mała się trzęsie. No ku*** szok !!! Wpadłam tam w szał i ją ubrałam, pytam się jak z butelki "A nie budzilismy jej o 2ej, 5ej, 8ej, 11ej bo spała więc przez sondę dalismy" czy ja mam rozumieć że pampersa też nie zmieniali BO SPAŁA !? Tak jak ostatnio jak siedziałam i czekałam żeby ją na ręce wziąść od 11:20 to o 14nastej też pampersa nie zmienili i dali jeść przez sondę bo spała. Później oczywiście pampers się przelał. A o 14ej dziś dali butelkę ale niby zjadła tylko 10ml przez butelkę, ciekawe czy była zmęczona czy pielniarce się trzymać butelki nie chciało. Także wróciłam dziś do domu, akurat kończę prasowanie. Jutro będę sprzatalam od rana i wieczorem jadę do niej na noc i już tam zostanę do jej wyjścia. Będę walczyła, przystawialam do cycka, i budziła ją w nocy na jedzenie. Ciężki etap przede mną, szczerze to i psychicznie źle się czuje. Mam nadzieje ze damy w miarę szybko radę bo warunki tam do spania mam nie za ciekawe no ale co zrobię. Nic. Muszę, jej pomóc i zabrać ją stamtąd. Mam nadzieje ze damy radę, naprawdę psychicznie jestem przytoczona, jeszcze nikt dookoła mi nie pomaga z moimi myślami. I szczerze to jest mi hu****. Przepraszam za przekleństwa, ale jak mówię o tym to aż mam łzy w oczach.

Co za baby, za co im płacą...Ale niestety maluszki są za małe by się poskarżyć. Pamiętam jak było z córką po urodzeniu, każdy specjalista przychodził i mówił co innego. Najważniejsze, żeby jak najszybciej wyjść ze szpitala, a w domu to jest zupełnie inna bajka.Trzymaj się Ewelina, jak masz czas i siły to zawsze możesz nam napisać, wiesz o tym.
 
Nie chce nic gadać, ale coś myślę że z tymi 4cm to długo nie pochodzisz... Zbieraj siły kochana i odpoczywaj póki co [emoji8]
A daj spokój. Szkoda gadać. Dziś wpadłam, mała już nie leży w inkubatorku tylko w łóżeczku ogrzewanym. Została przeniesiona z neonatologii intensywnej na nie intensywna, ja patrzę łóżeczko wyłączone, ubierać jej nie chcą bo trudniej im pampersa zmienić, mała się trzęsie. No ku*** szok !!! Wpadłam tam w szał i ją ubrałam, pytam się jak z butelki "A nie budzilismy jej o 2ej, 5ej, 8ej, 11ej bo spała więc przez sondę dalismy" czy ja mam rozumieć że pampersa też nie zmieniali BO SPAŁA !? Tak jak ostatnio jak siedziałam i czekałam żeby ją na ręce wziąść od 11:20 to o 14nastej też pampersa nie zmienili i dali jeść przez sondę bo spała. Później oczywiście pampers się przelał. A o 14ej dziś dali butelkę ale niby zjadła tylko 10ml przez butelkę, ciekawe czy była zmęczona czy pielniarce się trzymać butelki nie chciało. Także wróciłam dziś do domu, akurat kończę prasowanie. Jutro będę sprzatalam od rana i wieczorem jadę do niej na noc i już tam zostanę do jej wyjścia. Będę walczyła, przystawialam do cycka, i budziła ją w nocy na jedzenie. Ciężki etap przede mną, szczerze to i psychicznie źle się czuje. Mam nadzieje ze damy w miarę szybko radę bo warunki tam do spania mam nie za ciekawe no ale co zrobię. Nic. Muszę, jej pomóc i zabrać ją stamtąd. Mam nadzieje ze damy radę, naprawdę psychicznie jestem przytoczona, jeszcze nikt dookoła mi nie pomaga z moimi myślami. I szczerze to jest mi hu****. Przepraszam za przekleństwa, ale jak mówię o tym to aż mam łzy w oczach.

Mysle, ze to najlepsza decyzja jaka moglas podjac. Ja to bym to jutrzejsze sprzatanie olala i od rana byla juz w szpitalu. Czyli z ta sonda to jest tak, ze oni jej uzywaja z wygody a nie koniecznosci. Masakra jakas. To jak ma sie dziecko saac nauczyc, no i przede wszystkim u wczesniakow jest problem z tym ze jak ssie to czasami zapomina oddychac i to w szpitalu powinno zostac wylapane. Kochana, jedz, zawalcz o swoje i swoja dziewczynke. Jak bedzie miala Ciebie blisko siebie to szybciutko bedzie gotowa do wyjscia, zobaczysz. Tymczasem spokojnie, plan juz jest, wiec wszystko po kolei i do przodu malenka :)
 
@maksimas jak pisałaś, że Mała się tak rusza to razem z Tobą miałam nadzieję, że się obróciła. Mamy jeszcze trochę czasu, trzymam kciuki za obrót :)

Ja dolączam do szpitalnych mam. Bez malego juz raczej stad nie wyjde.
Znowu ten sam szpital? Oby tym razem nie było takich przypałów jak ostatnio. Trzymam kciuki za Was :)

@Ewela2805 może się przemęczysz tam z niewygodnym spaniem, ale przynajmniej będziesz miała córkę na oku i personel też. Powodzenia :)

Co do łóżeczka to ja nie będę ubierała przed pójściem do szpitala, żeby się nie kurzyło. Przygotuję mężowi prześcieradło, ochraniacz na materac i osłonkę na przewijak. Założy je przed naszym przyjściem do domu :)
 
@maksimas jak pisałaś, że Mała się tak rusza to razem z Tobą miałam nadzieję, że się obróciła. Mamy jeszcze trochę czasu, trzymam kciuki za obrót :)


Znowu ten sam szpital? Oby tym razem nie było takich przypałów jak ostatnio. Trzymam kciuki za Was :)

@Ewela2805 może się przemęczysz tam z niewygodnym spaniem, ale przynajmniej będziesz miała córkę na oku i personel też. Powodzenia :)

Co do łóżeczka to ja nie będę ubierała przed pójściem do szpitala, żeby się nie kurzyło. Przygotuję mężowi prześcieradło, ochraniacz na materac i osłonkę na przewijak. Założy je przed naszym przyjściem do domu :)
Ten sam. U nas innego nie ma.
Jeszcze tak mnie zaczelo to krocze bolec jak nigdy. Noe moge sie podnieść z lozka, az wyje z bolu.
 
@Koka27 ma się kto córcią zająć?
@Ewela2805 no muszę przyznać, że polecieli grubo [emoji15] to już lepiej jakby Wam ją do domu dali.
Dzis zajmuje sie nia moj Tomek. Miala spac u kuzynki, bo on byl w pracy, ale sie zwolnil i mial byc tu ze mna. Ale ze dostala goraczki to po nia pojechal i w razie jak mnie beda ciąć to nawet nie bedzie mogl przyjechsc. A jutro to nie wiem.
 
reklama
Chyba na jednym wózku jedziemy. Co u Ciebie się wykrzaczyło?
Lekarz na wizycie tylko rzucił, że zostaje do rozwiązania ☹. Nadal nie przyjmuje tego do wiadomości....
U mnie mlody na wizycie kontrolnej mial tetno 180. Przyszykowali mnie jak do ciecia, nie jem, moge tylko pic, ale ktg o 19 wyszlo lepszs i na razie czekają. Ciekawe czy mi o 21 zrobia to ktg i czy mnie potna dzisiaj czy nie.
 
Do góry