Nie chce nic gadać, ale coś myślę że z tymi 4cm to długo nie pochodzisz... Zbieraj siły kochana i odpoczywaj póki co [emoji8]
A daj spokój. Szkoda gadać. Dziś wpadłam, mała już nie leży w inkubatorku tylko w łóżeczku ogrzewanym. Została przeniesiona z neonatologii intensywnej na nie intensywna, ja patrzę łóżeczko wyłączone, ubierać jej nie chcą bo trudniej im pampersa zmienić, mała się trzęsie. No ku*** szok !!! Wpadłam tam w szał i ją ubrałam, pytam się jak z butelki "A nie budzilismy jej o 2ej, 5ej, 8ej, 11ej bo spała więc przez sondę dalismy" czy ja mam rozumieć że pampersa też nie zmieniali BO SPAŁA !? Tak jak ostatnio jak siedziałam i czekałam żeby ją na ręce wziąść od 11:20 to o 14nastej też pampersa nie zmienili i dali jeść przez sondę bo spała. Później oczywiście pampers się przelał. A o 14ej dziś dali butelkę ale niby zjadła tylko 10ml przez butelkę, ciekawe czy była zmęczona czy pielniarce się trzymać butelki nie chciało. Także wróciłam dziś do domu, akurat kończę prasowanie. Jutro będę sprzatalam od rana i wieczorem jadę do niej na noc i już tam zostanę do jej wyjścia. Będę walczyła, przystawialam do cycka, i budziła ją w nocy na jedzenie. Ciężki etap przede mną, szczerze to i psychicznie źle się czuje. Mam nadzieje ze damy w miarę szybko radę bo warunki tam do spania mam nie za ciekawe no ale co zrobię. Nic. Muszę, jej pomóc i zabrać ją stamtąd. Mam nadzieje ze damy radę, naprawdę psychicznie jestem przytoczona, jeszcze nikt dookoła mi nie pomaga z moimi myślami. I szczerze to jest mi hu****. Przepraszam za przekleństwa, ale jak mówię o tym to aż mam łzy w oczach.