reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

tutaj to nie zglądałam dawno :zawstydzona/y:
ja jakaś poddenerwowana chodzę ostatnio :-(

wszystko mniee drażni i wszystko jest źle... a już najgorzej się czuję jak mi mleeko przesczy całą wkładkę i pocieknie po ciuchach.... wrrrrr
wtedy to bym rozszarpała... tym bardziej jak jestem gdzieś na mieśce
 
reklama
kasiula aż się serce kraje czytając takie smutne wiesci.... :-(


a jeśli chodzi o zaksztuszanie to moja Vicky zaksztusiła się raz w szpitalu na samym początku i aż się sina zrobiła:szok:
a ja szybko ją na prosto i klpałam po plecach a D pobiegł po pielęgniarkę
zanim przyszła to małej przeszło a ja się oczywiście poplakałam bo byłam taka wystraszona:zawstydzona/y::-(
pielęgniarka powiezdziała mi że zaksztusiła się ty co mała jeszcze w sobie po podzie
a teraz strasznie ją pilnuę bo boję się żeby się to nie [powtórzylło
 
Ja tak spanikowalam jak mi sie Sonia ulewajaca herbatka zakrztusila. Ł ją na ręce ale ta dalej krztusiła się i kaszlała. Przybiegl z nią do mnie.. ta dalej - krztusi się i krztusi.. i nagle przestala i zamknela oczka! :szok:
Domyslacie sie jak gorąco mi się zrobiło... A ona po prostu zmeczyla sie kasłaniem i odkaszlneła juz to co jej przeszkadzalo :sorry2:

My to mamy na porzadku dziennym. Ale juz wiem dlaczego. Po prostu jak dziecko zasypia przy jedzeniu to i tak ma wlaczony odruch ssania ale juz nie polyka i wtedy latwo o zakrztuszenie. U nas sposobem jest oparcie malej na kolanach tak zeby glowka byla nizej niz nozki i twarza do ziemi. Czasem jest strasznie, ale w miare opanowalam szybkie wylapanie krztuszenia sie i to ukladanie na kolanach.

kasiula aż się serce kraje czytając takie smutne wiesci.... :-(


a jeśli chodzi o zaksztuszanie to moja Vicky zaksztusiła się raz w szpitalu na samym początku i aż się sina zrobiła:szok:
a ja szybko ją na prosto i klpałam po plecach a D pobiegł po pielęgniarkę
zanim przyszła to małej przeszło a ja się oczywiście poplakałam bo byłam taka wystraszona:zawstydzona/y::-(
pielęgniarka powiezdziała mi że zaksztusiła się ty co mała jeszcze w sobie po podzie
a teraz strasznie ją pilnuę bo boję się żeby się to nie [powtórzylło

U mnie trzy dni po porodzie non stop sie krztusila. Byla po prostu zalana wodami plodowymi. W szpitalu musialam zawsze prosic polozna o pilnowanie jak chcialam gdzies pojsc. No ale za nic nie chcieli jej ich odciagnac :wściekła/y:
 
ja dzis padam na pyszczek...chyba ide z mala spac o 8....nie dosc, ze trzeba wstawac w nocy zeby mala nakarmic to ciagle budzilo mnie chrapanie :dry: w koncu o 5 wkurzylam sie i wynioslam sie do salonu...zostawilam tylko kartke... ''nastepne karmienie 9:30'':cool2: na dodatek mala mi marudzila i marudzila, nawet nie plakala, tylko bardziej wymuszala, w koncu odlozylam ja na kocyk, bo gdzies czytalam, ze jak dziecko sie nie uspokaja do 15min to czasem poprostu chce spokoju i poplakala jeszcze 5 min i traz sobie lezy spokojnie:confused: czasem ciezko zgadnac:sorry2:
 
Jezu straszna ta historia z bliźniakami 3mam mocno za maluszka kciuki:-(
co do krztuszenia to normalnie dobrze że coś takiego napisałyście bo ja większość czasu sama z dzieckiem a panikara ze mnie straszna tak że dobrze wiedzieć:-( A CO DO ZLOTU TO WARSZAWKA MA FAJNIE:-):-):-):-) (A GDZIE RELACJA??? DLA KOLEŻANEK Z DALSZYCH OKOLIC??) ZRESZTĄ CHYBA JEST JESZCZE DUŻO WROCŁAWIANEK TO ONE TEŻ ZLOCIK SOBIE MOGĄ ZROBIĆ:-):-):-)
 
U mnie trzy dni po porodzie non stop sie krztusila. Byla po prostu zalana wodami plodowymi. W szpitalu musialam zawsze prosic polozna o pilnowanie jak chcialam gdzies pojsc. No ale za nic nie chcieli jej ich odciagnac :wściekła/y:
u mnie na szczęście zarzyło się tylko raz...
a nie wiedziała że można takie wody odciągać...
jeśli tak top bez sensu że Ci nie chcieli tego zrobić :dry:
 
reklama
Ja mialam od poczatku zielone wody wiec mala w srodku tez i odessac nie chcieli :wściekła/y:

Jak widac co szpital to obyczaj, a z moich obserwacji porodówkowych (w koncu spedzilam tam 15h) wynika, że co położna to obyczaj :/ Gdybym od początku (10 rano) miała położną która mnie przejeła o 20 (dzidzia urodziła sie o 1.55) to urodziłłabym w połowe krótszym czasie i męczyłabym sie w bólach o wiele krócej. No ale było mineło, dobrze, że skończyło się pomyślnie :-) hurrey :)
 
Do góry