wiecie co, obudzilam sie w swietnymm humorze, czekam na mojego, robie sniadanko a tu poczta przyszla. otwieram rachunek za tel i malo trupem nie padlam - £ 414 do zaplaty. (zwykle £21). myslalam,ze to pomylka, zadzwonie i wyjasnimy. okazalo sie,ze jak zamawialam rodzaje uslug po przeprowadzce to hinduski kretyn z call centre nie zrozumial dokladnie i zamiast opcji z bezplatnymi polaczeniami miedzynarodowym dal mi ta z krajowymi i musze zaplacic za wszystkie polaczenia do polski. niby powinnam sprawdzic, aby sie upewnic, ale zaraz po tym byl porod i rece pelne dzidzi i jakos sie nie dopatrzylam. juz nawet nie tyle wsciekla jestem, bo z kasa na razie krucho,ale zal mi,ze za te pieniadze moglam kroliczkowi tyle rzeczy nakupic, albo oplacic miesieczny czynsz albo 3 mies ogrzewania:--
-(
nie ma to jak słynne hinduskie call center. Nie da się jakoś tego odkręcić? Może jakąś ulgę Ci dadzą. Albo chociaż na raty rozlożą. Szok...
Moja siostra zrobiła kiedyś lepszą akcję: była w Egipcie z rodzicami i siedziała na gg na komórce. Po powrocie do PL okazało się, że rachunek do zapłaty: 5000,00
