a mnie nadal cholerne gardlo boli i przeszkadza w spaniu.naprawde nie pamietam kiedy osatnio chora bylam.czasem mnie cos tam bobolewa czy polamie ale jak wezme coldrex czy posse cos na gardlo to od razu przechodzi a tu nic.taki wiec zrypany weekend mam.do pracy raczej tez jutro nie pojde.
za to jak poszlam dac butleke malej po 7 to wydawalo mi sie ze po raz pierwszy od jakiegos czasu zbudzila sie z czystym noskiem(zazwyczaj caly zalepiony byl).Oby to byl dobry znak.wczoraj jak spala po poludniu zrobilam jej w pokoju inhalacje.chyba dobrze jej sie spalo bo bite 3 godz!wieczorem tez zaaplikowalam wszystko co sie dalo.po kapieli nasmarowalam tym razem klatke i plecki tym do inhalacji,nos psiknelam sola a pod nos masc majerankowa...
kasiamaj-ja w sumie zazwyczaj normalne zdjecia robie a tylko z okazji np.swiat sobie tak cuduje bardzo amatorsko zreszta
dlatego strony nie mam,czasem tu wklejalam a reszta jak kazdy na nk czy facebook.
co do jedzenia to moja jada wszystko i absolutnie wszystko wiec u mnie glownie sloiczki.rowniez dltego ze jada wtedy kazdego dnia co innego.wypadaloby moze cos pogotowac ale tak ten czas leci.powinnam sie zebrac ale poki co najczesciej najlatwiej otworzyc sloiczek...
kacperek-no wlasnie testy u takiego malucha to ciezko zrobic bo nie sa wiarygodne.co do kotow to pojecia nie mam bo przeciez nie zawsze tak miala a stycznosc z nimi tak (od pierwszego dnia wlasciwie).jakos sie jej teraz na wiosne taki katar porobil.w sumie to wlasnie pora na choroby i katary bo bakterie poodmrazane ale ciezko dojsc co i jak.ciekawa jestem co powie laryngolog bo ona rzeczywiscie od urodzenia pochrumkuje czy oddycha buzia.
co do zdjec to ja naprawde zadnego dobrego sprzetu nie mam (bardzo zaluje).kupilam taki zwykly kieszonkowy canon ktory ma cykac za mnie.zdjecia robie sobie jak kazda z was a czasem z okazji swiat lubie sie pobawic w takie inscenizacje.z tym ze nawet jak robie "normalne" to albo je gdzies obetne albo rozswietle itd.Na zasadzie prob to wszystko robilam bo pojecia o obroce wielkiego nie mialam.Jak juz wspominalam zawsze niemal robie je bez flesza (wylaczam go).nie wiem czy widzialas roznice jaka jest gdy robi sie z fleszem.mnie sie jakos one nie podobaja wtedy.no i potem zeby je troche rozswietlic uzywam opcji w picasie dodaj blask czy cos takiego (bo ja nie mam po polsku) i cale zdjecie sie tak ladnie rozswietla.robie tak ze dwa czasem 3 razy (tylko ten "radius" daje do zera bo przez niego zdjecie moze byc bardziej rozmazane).jesli tlo jest biale to robi sie pieknie jeszcze bielsze.ja akurat zdjecia robilam pod biala sciana a na podlodze byla bialy koc(podobny do koloru sciany) i tak sie to fajne zlalo
gdybys zobaczyla jak to wygladalo to bys sie zlala taka prowizorka.potem zdjecie poobcinalam.jak juz mowilam dalam ten blask a zeby mala byla bardziej widoczna to zasluga kontrastu ktory nastepnie wprowadzilam.ciezko to wszystko wytlumaczyc.oczywiscie najlatwiej byloby pokazac.mysle ze trzebaby pocwiczyc albo fajne zdjecia wyszlyby na soczystej zielonej trawce tylko ze ja takowej nie mialam i poza tym nie chcialam sie narazac na dziwne spojrzenia sasiadow wkladajac mala do kosza.jej to obojetne bylo bo bawila sie w nim ladnie jajkami.
pamietam ze arlecia robila tez ladne zdjecia z bialym tlem i zastanawia mnie jak ona to zrobila??
sasanka-moja sie nie wkorza (wkorzac to sie wkorzala jak jezdzila w gondoli bo nienawidzila na plecach)ale ona jeszcze nie chodzi.pamietam natomiast ze jako opiekunka mialam dzieci (troche juz starsze niz nasze) ktore czasem protestowaly ale wtedy czesto je bez slowa do tego wozka wsadzalam bo jakos musialam je przemiescic a chodzic za dobrze nie chodzily.jak wiesz ja nie jestem zbyt czula na krzyki malucha tylko dlatego ze on nie chce.czasem musi siedziec czy to w foteliku w samochodzie choc wolalby np skakac sobie na tylnim siedzeniu (pamietam mame ktora na to pozwalala by tylko nie sluchac protestow)a czasem w wozku.na chodzenie tez jest czas.moze wlasnie warto wozic ja bo przeciez nie da rady by zawsze chodzila szczegolnie ze robi to poki co trzymana za raczki.nie wyobrazam sobie ze idziesz z nia na zakupy w ten sposob.rak by ci zabraklo
a w domu jak sie bawi i nikt jej nie prowadza to co ona robi?krzyczy caly czas?nie chce sie bawic?jak to wyglada?
kacperek-nasze mluchy juz spokojnie moga jesc male kawaleczki jesli o to ci chodzi.moja jeszcze zadnego zeba nie ma ale problemu ze zjadaniem czy chleba czy wafla ryzowego czy kawalka banana tez nie ma.tym bardziej jak to gotowane warzywa
jedyneczka-nie,no slodkie to gdy obejmuje za szyje.nie sadze by miala tak do 18nastki
zawsze przypomina mi sie jak mama mowila ze ja tez przychodzilam sie przytulic a nagle przeszlo mi i tylko sie denerwowalam gdy chciala mnie "lulac".mysle ze i z moja tak bedzie dlatego za kazdym razem jak ja obejmuje to probuje sie tym nasycic,zapamietac bo wiem ze juz niedlugo taka malutka nie bedzie.czasem chcialabym zatrzymac ja jako takiego malucha...
co do migdalka to tu chyba tez nie spiesza sie do usuwania szczegolnie ze poki co pelni jakas funkcje a kiedys sam zanika.no ale moze choc da jakies lekarstwo jesli cos stwierdzi?oby tylko dobrze ja zbadal.robil wlasnie jakies wymazy.sama nie wiem ale niech ja dobrze obejrzy.
nosek psikam sola a masc majerankowa przywiozla mama z polski i tez jej wlasnie czasem smaruje.