Cześc matki wariatki!!!!
Tak wiem wiem dawno mnie nie było. ale neistety miałam tyle na głowie że masakra. Po pierwsze przeboje z Kacprem a po drugie przeprowadzilismy sie do domku. Moi rodzice sprzedali mieszkanie no i zamieszkalismy z nimi dokładając sie do rachunków. Mamy dla siebie całe piętro na poddaszu. Kuchnia, lazienka, duży salon ze spora wnęka gdzie mamy łózko sypialniane no i duzy pokój dla łoska. Na dole 3 pokoje plus kuchnia i łazienka. Przed domem spory ogród tak wiec zyc nie umierac :-);-). Jednak sporo kasy, wysiłku i czas trzeba bylo wlożyć żeby moc tu zamieszkać. Wymiana sanitariatów, malowanie ścian. przed tym trzeba było ściany gładzią robić bo były umazane glinkami świecowymi po który farba splywała, do tego naklejki czy jakies kartki były klejone klejem szybkoschnącym O tym że w ogrodzie były jedne wielkie chaszcze nie wspominając.. Tak wiec najpierw remont, pozniej jeszcze zdanie wynajmowanego mieszkania (a to tez wiązało się z generalnymi porzadkami), przeprowadzka, brak neta, tv itd :-):-) teraz juz powoli wracamy do zycia, tv juz jest, neta mobilnego sobie wzielismy, stałe lącze bedziemy miec dopiero w sobote. Teraz jeszcze tylko czeka przeprowadzka rodzicow bo ich parter dopiero skonczylismy remontowac. Masakra. Za przeproszeniem nie mam nawet kiedy po tylku sie podrapac. Kacper w nowym miejscu odnalazl się znakomicie. Spi w nocy jak zabity, żadnych jęków ani nic. No ale nie jest z nim tak kolorowo bo ostatnio ganiamy po lekarzach. Zaczęło się to tak miesiąc temu na starym mieszkaniu. Tak średnio 2-3 razy w tygodniu dopada go goraczka (nawet 40 stopni) po czym albo na nastepny dzien albo za kilka godzin znika.. Nic mu innego nie dolega,ani kaszlu, ani kataru. Po prostu nagle pojawia się gorączka i równie nagle znika. I tak od miesiąca..Badanie moczu i krwi miał robione, wyszły dobrze. a skąd się pojawia temperatura nie wiadomo,. Mam 2-3 tygodnie go obserwowac, codziennie mierzyć temperature, zapisywac i z wykresem przyjśc do lekarki. Poczekamy, zobaczymy ech..
niestety nie mam czasu poczytać co u was ale nadrobie to i bede wpadala cześciej Teraz zmykam obiad robić.
papa
Tak wiem wiem dawno mnie nie było. ale neistety miałam tyle na głowie że masakra. Po pierwsze przeboje z Kacprem a po drugie przeprowadzilismy sie do domku. Moi rodzice sprzedali mieszkanie no i zamieszkalismy z nimi dokładając sie do rachunków. Mamy dla siebie całe piętro na poddaszu. Kuchnia, lazienka, duży salon ze spora wnęka gdzie mamy łózko sypialniane no i duzy pokój dla łoska. Na dole 3 pokoje plus kuchnia i łazienka. Przed domem spory ogród tak wiec zyc nie umierac :-);-). Jednak sporo kasy, wysiłku i czas trzeba bylo wlożyć żeby moc tu zamieszkać. Wymiana sanitariatów, malowanie ścian. przed tym trzeba było ściany gładzią robić bo były umazane glinkami świecowymi po który farba splywała, do tego naklejki czy jakies kartki były klejone klejem szybkoschnącym O tym że w ogrodzie były jedne wielkie chaszcze nie wspominając.. Tak wiec najpierw remont, pozniej jeszcze zdanie wynajmowanego mieszkania (a to tez wiązało się z generalnymi porzadkami), przeprowadzka, brak neta, tv itd :-):-) teraz juz powoli wracamy do zycia, tv juz jest, neta mobilnego sobie wzielismy, stałe lącze bedziemy miec dopiero w sobote. Teraz jeszcze tylko czeka przeprowadzka rodzicow bo ich parter dopiero skonczylismy remontowac. Masakra. Za przeproszeniem nie mam nawet kiedy po tylku sie podrapac. Kacper w nowym miejscu odnalazl się znakomicie. Spi w nocy jak zabity, żadnych jęków ani nic. No ale nie jest z nim tak kolorowo bo ostatnio ganiamy po lekarzach. Zaczęło się to tak miesiąc temu na starym mieszkaniu. Tak średnio 2-3 razy w tygodniu dopada go goraczka (nawet 40 stopni) po czym albo na nastepny dzien albo za kilka godzin znika.. Nic mu innego nie dolega,ani kaszlu, ani kataru. Po prostu nagle pojawia się gorączka i równie nagle znika. I tak od miesiąca..Badanie moczu i krwi miał robione, wyszły dobrze. a skąd się pojawia temperatura nie wiadomo,. Mam 2-3 tygodnie go obserwowac, codziennie mierzyć temperature, zapisywac i z wykresem przyjśc do lekarki. Poczekamy, zobaczymy ech..
niestety nie mam czasu poczytać co u was ale nadrobie to i bede wpadala cześciej Teraz zmykam obiad robić.
papa