reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2008

reklama
hej kobitki

heksa zyczę zdrówka i oby bezpiecznie do końca czerwca:-)

A my dziś mamy wizytę na wieczór - już stęskniłam się za usg i za widokiem synala

Może juz się jakoś usadowił bo póki co to pośladkowe usytuowanie:-) ale jak mu tak wygodnie to niech mu będzie

hmmm z tą czkawką
może to co ja tak dziwnie czuję jako uporczywe drganie struny to właśnie to?
tylko najczęściej wieczorem się ujawnia jak ja już chętnie bym zasypiała.
zreszta przyznać muszę, że ruchliwy moj synuś - taka mała nocna sówka
 
Huśtania na pępowinie nie czuję, czkawki też nie, ale moje dziecko generalnie przymulone jest jakieś i oby mu po porodzie tak zostało:): Młoda ma kilka razy dziennie sesje niby-kopania, zawsze po jedzeniu, zawsze po leżeniu i zawsze na szkole rodzenia (nudzi się pewnie:) Za to miednica i owszem, pisałam już o tym, praktycznie każdego dnia pod wieczór czuję się jak kowboj po westernie :) Pocieszam sie, że to dobry znak, że mam tam jakieś mięśnie i że one się gotują do współpracy przy porodzie...
 
No tak, Kanada jest zimna, ale nie wszedzie jest tak samo, szerokosc jej jest tak duza, ze i klimat w kazdym kacie inny. Nad woda zawsze jest troche inaczej niz w srodku ladu. A u nas srodek i gory blisko, jak z lodowcow polnocnych zawieje, to czuje sie jak Eskimos. No ale wszystko ma swoje dobre i zle strony.
Heksa, trzymam kciuki za ciebie i malenstwo. Mam wielka nadzieje, ze dociagniesz do konca, ale wiem, jak czasem ciezko uganiac sie za wrzeszczacym tuptusiem po calym domu z wielki brzuchem pod broda. U mnie jeszcze dochodzi to ciagle ubieranie Maxa w zimowe buty, ktore ciezko wchodza, kombinezon, czape, szalik.... ech...on tak nie lubi sie ubierac, zlazi mi z kolan, biegnie do drzwi... no czasem to swira dostaje jak mamy wyjsc.
Niedawno moim znajomym urodzila sie dziewczynka w 32 tyg. ciazy. Wazyla tylko 1,7 kg. Lezala miesiac w szpitalu, ale bez inkubatora, musiala przybrac na wadze. Teraz jest juz w domu z rodzicami i wszystko jest w porzadku.
A historia narodzin byla taka, ze jej mama na poczatku ciazy brala jakies srodki na podtrzymanie, ale potem juz nie trzeba bylo. "Tego dnia" byla u gina, miala usg i wszystko wygladalo super, czula sie dobrze itd. itp., a tu w nocy nagle wody odeszly i musieli jechac do szpitala! Akcja porodowa sie nie zaczela, wywolywali, ale chyba nie pomoglo, no i w koncu zgodzila sie na zzo i zrobili jej cesarke. Dzieki temu mala jest cala i zdrowa.
Chyba powoli zaczne szykowac torbe szpitalna :-) bo jak sie slucha takich opowiesci to do czlowieka dociera jak niewiele czasu juz zostalo :tak:. A dzieciaczki na naszym etapie sa juz bezpieczne, nawet jesli urodza sie za wczesnie. Dlatego Heksa nie martw sie, wszystko bedzie dobrze.
 
Właśnie Heksa , Kociata dobrze mówi nasze Maluszki już są bezpieczne na tym etapie ciąży :-) więc nie ma się co martwić. Wszytko będzie w porządku. Chociaż oczywiście życzę Ci byś była w ciąży jak najdłużej:happy: Główka do góry :-)
Też chyba spakuje już tą torbę bo faktycznie nigdy nic nie wiadomo :rofl2:
 
hehehe coś te torby wiszą w powietrzu, bo dziś mama zaniepokojona moimi boleściami przytargała nam zakupy i pierwsze pytanie jakie zadała, to o torbę czy spakowana:-D A ja kurczę jedyne co w domu mam to wielgachne walizki przeprowadzkowe, chyba czas dopisać torbę do zakupowej listy;-) Podobnie jak Wy pocieszam się, że osiągnęłyśmy już etap, na którym nasze dzieci dadzą radę po drugiej stronie, choć oczywiście najlepiej jakby do lipca dotrzymały jednak;-)
 
Dziewczyny, ale się napisałyście....
Ja dziś głównie polegiwałam, bo coś nie bardzo się czuję, potem jechałam z koleżanką na ostatnią przymiarkę jej sukni slubnej no i szkoła rodzenia. Dziś mieliśmy masaże ciężarnych, rodzących i maluszków. Mielismy wszyscy ubaw po pachy jak to nasi małżonkowie starali się nas dobrze wymasować:-D:-D Pani prowadząca przesympatyczna - nadmieniła też odnośnie tematu tu poruszanego - czyli chust. Powiedziała, że jek najbardziej jest na tak, gdyż takie ułożenie dziecka jak jest w chuście ( chodzi o to takie skulone ) nie obciąża kregosłupa dziecka. Zabroniła nosidełek, gdzie dziecko jest ustawione pionowo...No i jak najczęściej dzieciaczka na brzuch kłaść, już w pierwszym tygodniu życia!!! ale dosłownie na kilka sekund i tak co jakiś czas wydłużać ten czas aż dziecko się przyzwyczai. No i mieliśmy wykład odnośnie pobierania krwii pępowinowej...Co Wy na ten temat sądzicie, czy któraś z Was się zastanawiała nad taką ( niestety nie najtańszą ) opcją???
 
Witam ponownie:-)
byłam dzisiaj u tej koleżanki w szpitalu..malutki jest super!:-Dod piersi praktycznie nie chce odejść..nawet z nią w buzi usypia:-psale dość przyjemne a na oddziale ogólnie spokojnie..jestem pozytywnie nastawiona po tej wizycie, zwłaszcza, że jestem juz po rozmowie z salową;-)

co do wybryków Małej, to za sznurki jeszcze nie pociąga:-p ale na USG było widać, że próbowała..za to bardzo lubi sobie pokopać moje podbrzusze lub boczki;-)
a ułożenie ma już główkowe, czyli pełna gotowość do wyjścia:-p
 
reklama
Do góry