reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

ależ tu tłok:szok:

wpadam Wam powiedzieć, że dziś miarka się przebrała, kielich goryczy się przelał, moja cierpliwość się skończyła - pokłóciłam się z teściową, powiedziawszy jej co o niej myślę i oczyiwście usłyszawszy wiele inetresujących rzeczy na mój temat:wściekła/y: z ciekawszych rzeczy to takie, że w nie sprzątam u nich w domu, podkreślę, że ja powinnam to robić, broń boże nie marcin bo chyba by mu ręce odpadły. Ponadto nikt mnie do tego domu nie zapraszał:szok: Teściowa oczywiście miała najciężej ze wszytskich ale zawsze w domu było posprzątane i ugotowane - no a ja to sobie chyba leżę i odpoczywam:confused: to ich dom, dlaczego niby miałabym po nich sprzątać, gotować im obiady? Sprzatam po nas i po Emilce, ale oczywiście robię to zbyt późno, bo porozwalane zabawki też zostały mi wypomniane. Jak powiedziałam, że mi się tu źle mieszka, że nie czuję się tu mile widziana, to usłyszałam, że jestem niewdzięczna, no bo jak ja tak mogę mówić, skoro oni tyle dla nas poświęceją. Wczoraj miała być posiadówa przy kawie, ale baba się uparła, żeby zrobić obiad - tak więc teraz można było mi wypomnieć, że nikt jej nie pomógł przy tym obiedzie, że nikt jej za niego nie podziękował:szok: a wiecie co odpoiwedziała na pytanie czemu nigdy nikt nie wział Emilki na spacer? Oczywiście, że ona jest chora i zmęczona, a jak ma np. urlop czy jest weekend to ona sobie musi odpocząć a nie bawić nasze dziecko:szok: no czaicie? żeby to jeszcze była prawda, ale nie, na spacerki z córeczkami ma siłę, ale z dzieckiem to już nie. Żenada.
Aktualnie przebywamy już z powrotem u mojej mamy i nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze tam wrócę...

Z czego akurat bardzo się cieszę bo w tym pokoju mieliśmy chyba z 50 stopni, Emilka całą noc była mokra, spała z nami bo się bałam żeby się nie przegrzała.
A Wy jak radzicie sobie w upały?
 
reklama
optimistic właśnie noże z tego braku samochodu wreszcie ruszę swoją szanowną. Miałam nawet plan, żeby do pracy pojechać autobusem i wpakować się tam z rowerem, a powrotem wrócić na rowerze, tylko, że w tym moim zakichanym mieście oczywiście za rower muszę zapłacić. I to tyle samo, co za siebie, a że do pracy mam już bilet wielostrefowy, to bilet mnie wyniesie 4,80zł + oczywiście drugie tyle za rower. Licząc, że będę jeździło 3-4 tygodnie, to nie ma mowy. Dogadałam się już z kolegą z pracy i przynajmniej w jedną stronę będę jeździła z nim. Może kilka razy jednak skuszę się na ten rower. Obawiam się tylko, tego jak ja dam radę 18km. Hehehe Spuchnę na Maksa, ale co. Jak nie spróbuję, to nie będę wiedziała.

paprotna szkoda, że dziadkowie nie mieli wolnego, ale za to teściowa pewnie nadrabiała za wszystkich. A na marginesie, to ma ona tupet. Mówić Ci kogo masz zaprosić. Jak ja nie lubię takich osób. Aaaaa Napisz co wreszcie Emilka dostała od teściowej. Ciekawa jestem.
My jeszcze nie mamy dla Pysi żadnego rowerka i przyznam się, ze jakoś mi ten temat umknął i nawet o czymś takim zapomniałam. W sumie to jakoś tak się zatrzymałam, że Patrycja jest jeszcze za mała i jest na to czas – zresztą jak wiele rzeczy.
Z tą nakładką, to powiem Wam, że wcale nie jest tak łatwo. Niby Patrycja nie boi się dorosłej ubikacji, ale jak ją się posadzi, to już zaczyna się troszkę kręcić i widzę zdezorientowanie.
Dlatego też wczoraj po drzemce posadziłam ją jednak na nocniczek i ….zrobiła swoje pierwsze siusiu na nocnik. Ale ja byłam szczęśliwa. Nie uwierzycie ile ona na nim siedziała aż zrobiła siku. Aż 45 minut. I wcale jej nie musiałam jakoś dużo na namawiać. Jak już usiadła, to się zajęła jakimiś zabawkami i zleciało. Wieczorem przed snem zapytałam się jej czy chce zrobić siusiu na kaczuszkę (nasz nocnik), to powiedziała, że tak i od razu poszła do niej. Siedziała 15 minut i nic, więc stwierdziłam, że nie będę jej katować z tym siedzeniem. Zdjęłam ją z nocnika i posadziłam na dywanie. Zdążyłam się tylko odwrócić, żeby coś odłożyć i słyszę jakieś pluskanie. Ja się odwracam, a tam Patrycja robi siku na dywan i odruchowo oczywiście w to rękami na plum plum plum. Ech mogłam jeszcze chwilkę poczekać, ale kto to wiedział.
W ogóle, to wczoraj miałyśmy bardzo intensywny dzień. Ja z rana pokłóciłam się z moim A (myśli, że w domu wszystko się samo robi), potem dostałam jakiegoś Powera i posprzątałam cały dom, włącznie z myciem okien i firankami. Do tego pranie, gotowanie. Masakra. Patrycja zrobiła pierwsze dwa kroczki. Oczywiście do rybki mini mini w TV. Przynajmniej to ją zmotywowało do próby. No i kąpałyśmy się na balkonie. Oczywiście musiałam ją stopniowo zachęcać do wejścia do wody. Po 30 minutach sposobem i podstępem – udało się.
Ale ja byłam wczoraj styrana i dumna z córeczki.
Dzisiaj już nie było tak fajnie, bo moja księżniczka miała zły humor. Ja zresztą też i ni sposób było wytrzymać. Do tego te upały mnie wykończą. Muszę pamiętać, żeby nigdy pod żadnym pozorem nawet nie pomyśleć o jakichkolwiek wakacjach w Turcji, Grecji, czy gdzie tam jeszcze są takie i większe upały.
Zmykam troszkę popracować.
Spokojnej nocy


paprotna jejku. Wyprzedziłaś mnie. Ty to się masz z ta teściową. Na pocieszenie Ci powiem (nie chcę się licytować), że moja mamy też nigdy Pyśki nie wzięła na spacer.
Ale widzę, że te Twoja teściowa, to taki typ „straganiary”, której nie da się przekrzyczeć i do której nie trafiają argumenty. Sory za porównanie. Najważniejsze, że jeszcze troszkę i będziecie na swoim i kij jej w oko.
A jak w tym wszystkim odnajduje się Twój mąż?

My z upałami radzimy sobie tak, że nie wychodzimy z domu. W domu mam chłodno. Oczywiście jak nie otworzę balkonu. Ja mam mieszkanie na dwie strony. Jedna słoneczna cały dzień, druga wcale. Więc tam gdzie słońce mam akurat balkon i jeden pokój, więc u mnie jest luzik i upały nam nie groźne. Biedna Emilka. W taki upał to dorosłemu ciężko spać, a co dopiero takiej kruszynce.
 
Ostatnia edycja:
Hejka kochane, Kasica, gratuluję pierwszych kroczków. No własnie też wam się muszę pochwalic, że Zosi moja juz ładnie sama chodzi, muszę szybko pomyśleć o jakichś dobrych butach dla niej, bo czuję, że na roczek to już będzie śmigać, że hej:) My dziś sprzątaliśmy po remoncie, ale masakra, ale zauważyłam, że jak się sprzata"grupowo" to jest inny power i motywacja lepsza:)) Paprotna, fajnie, że macie bezpieczną przystań u twojej mamy, a teściowej kij w oko, ona nigdy nie przyzna ci racji, taki typ. Olej ją, już do listopada bliziutko.A właśnie, pisałaś kiedyś, że twoja mam kupiła Emce takie trzewiki Kornecki czy coś takiego? Oni maja sklep stacjonarny? Sprawdziły się wam?A może polecasz/polecacie jakieś inne fajne butki?Muszę szybko kupic, ale chcę Zosi przymierzyć, więc przez internet odpada. Padam dziś na twarz, trzymajcie się, dobrej nocy
 
zońka, kasica gratuluję pierwszych prób samodzielnego chodzenia. Zońku, linka do butów dałam Ci na zakupowym:tak: A powiedz, Zosia już chodzi tak sama, sama? Bo Emilka cały czas woli jescze być trzymana za rękę, czasem na spacerze się puści by zrobić parę kroczków ale zdecydowanie to jescze nie czas.

kasica, mąż pojechał wieczorem rozmówić się ze swoją mamą i usłyszał to samo co ja. Powiedział mi, że nie wie czemu ona taka jest, że nie spodziewał się po niej. Ona ma poprostu taki charakter, lubi narzucać wszytskim swoje zdanie, mysli, że wszytsko wie najlepiej, każdy ma być jej za wszytsko wdzieczny. Ciężko się z takimi osobami żyje. Na szczęscie mam gdzie się podziać więc, tak jak piszecie, kij jej w oko.

Gratuluję Ci też pierwszego siku na nocnik:-D całe szczęscie, że nocnika się nie boi/brzydzi. Bo z tym basenem to nieźle, moja w basenie siedzi non stop, bo mamy go rozłożonego w pokoju (bez wody oczywiście). Nawet nie wiedziałam, że niektóre dzieci mają takie obiekcje przez wodą itp.

A co z tym krowim mlekiem? będziecie dawać?
 
Hejka
wpadam się przywitać po weekendzie. Dzisiaj mam mega lenia. Dosłownie nic nie robie. Dobrze, że przywiozłam jedzenie od rodziców bo nie mam siły obiadu ugotować. Niew wiem czy bierze mnie jakieś choróbsko czy jakaś inna cholera. Czy te upały tak na mnie wpływają. Ech, nawet nie mam siły pisać...
Buziaki dla wszsytkich.
 
gdzie jesteście????

za nami intensywny dzień, rano polecieliśmy do sądu żeby po godzinie się dowiedzieć, że facet w banku wprowadził nas w błąd, straciliśmy tylko czas, wrrrr.

Emilka od wczoraj chodzi już sama:-D umie się zatrzymać, skręcić, chodzi jak pijana i czasem upadnie na pupę ale chodzi:tak:

no i tyle w sumie... skoro nikogo nie ma to idę sobie:-(
 
Heeej
Paprotna - gratuluję Emilkowego chodzenia:D Strasznie współczuję Ci teściowej. Może chciałabyś ją poznać z moją ?:p Myślę, że miałyby wiele wspólnego..

Moja teściowa odkąd wróciłam se z Pienin ma do mnie jakąś - jak ona to mówi "zadrę". Nie odzywa się do mnie, chyba że musi;p
Na urodziny Lilka przesiadła się do drugiego wózka, leciutkiej spacerówki od mojej mamy. Zaśmiałam się wtedy do mojego TŻ że teściowa jak tylko będzie miała okazję pospacerować (co zdarzyło się może z 3 razy w życiu Lilianki) to od razu skrytykuje ten wózek, bo to od mojej mamy..
No i co.. Wpadła do nas przed swoim urlopem (akurat byliśmy w Lidlu i tam podjechali) i zaproponowała że poprowadzi wózek. Nie mineła minuta i już - "o matko, ale ten wózek to sie źle prowadzi i..." - no to żartem jej powiedziałam że założyłam się z TŻ że na pewno skrytykuje ten wózek, ale nie sądziłam że tak szybko. Bosh, ale mi zrobiła kazanie.. Że się jej czepiam i wszystko analizuję.
No dobra, potem po tym "spacerze 5minutowym", bo do lidla mam blisko miała sie pobawić z Lilką, bo podobno tak strasznie sie stęskniła. Na czym polegała jej zabawa? Rzuciła jej piłkę do przedpokoju i powiedziała żeby ją łapała. Lilka podchodziła do niej i chciała ją poprowadzać do różnych miejsc (ciągnie za rękę i coś tam wskazuje palcem żeby robić np podchodzi do lodówki i chce żeby otworzyć, albo do bujanego konika i żeby ją wsadzić - wiecie no;P), to stwierdziła że jest zmęczona. No, ok można być zmęczonym. Po 10min wyszli do domu, bo musiala sie dopakowac jeszcze. Lał, ale zabawa.. To ja się z kotem lepiej bawię.. Dziadek Lilki to mrugał do niej (kurde może ja jakaś nienormalna jestem, ale dla mnie to nie jest zabawa dla 13 miesięcznego dziecka..Zresztą chyba dla żadnego nie:p) i potem stwierdził, że Lilka to go traktuje z dystansu o_O
Pojechali.
W niedzielę TŻ zadzwonił do ojca. Pogadali.
Wczoraj telefon do TŻ od matki - "Dzwonię, bo ty do mnie nie dzwonisz!" - z wyrzutami. No to ten tłumaczy bidak, że dzwonił, nikt nie odbierał a potem przecież gadał z ojcem. "No ale ze mną to nie chcesz gadać " o_O
Akurat bylismy na spacerze jak zadzwoniła. Miała pretensje, że jak ona będzie kończyła urlop, to my akurat wyjedziemy do Grecji i Lilka ją zapomni (no sorry, jakby się nią więcej zajmowała to by nie zapomniała..;/). TŻ stwierdził, że przecież kontaktu jej z wnuczką nie broni, że Lilka już ma dłuższą pamięć. To sie obraziła, bo ona przeciez nie dostanie skrzydeł i nie będzie urlopu psuła, żeby tu przyjechać. o_O Potem powiedziała, że rozmowa jest bezcelowa i rozłączyła się. Co za baba jakaś pierd..

Nie wiem jak Ty paprotna, ale mi się limit na moją teściową skończył. Owszem, uważam że Lilka powinna miec jakiś tam kontakt z dziadkami i TŻ też, więc oni tam czasami jeżdżą. Ja zostaję w domu i sie relaksuję :p I tak co bym nie zrobiła to jest źle. Kiedyś wpadliśmy do teściów żeby oddac jakieś tam rzeczy. No i chciałam posiedzieć, pogadać. Ale TŻ zaczął mnie poganiać, że on się spieszy do domu a zreszta był już u nich 3 razy w tym tyg (byłam wtedy w Pieninach). No to mówie, ok jedźmy.
Po tygodniu dowiedziałam się, że byłam obrażona i zła, bo tak szybko kazałam mu uciekać XD Wigilie, święta, czasem jakieś urodziny i imieniny i koniec wizyt. I tak dużo sie tego w ciągu roku zbiera. A jak macie możliwość mieszkać u Twojej mamy to lepiej tam zostańcie, wszystkim Wam wyjdzie na zdrowie. Przez jakiś czas mieszkaliśmy u mojej teściowej i nigdy więcej (!!!), no ale mogłabym tak pisac i pisać :p Moja teściowa to temat rzeka :p
 
Hejka
oj widzę, że ostatnio każdej brakuje czasu na bb. Ja też muszę trochę pracy podgonić. Do tego zaczynam porządkować rzeczy. Niepotrzebnych się pozbywam. Oczywiście obsuwa z przeprowadzką jest masakryczna. Drzwi nadal nie mamy. Co tydzień słyszymy, że pod koniec tygodnia. Ja już nie mam siły się wkurzać. Najgorzej jak w tym tygodniu nie będzie a my 10 wyjeżdzamy do jednych i drugich rodziców. To nie wiem co wtedy będzie. Chyba, ze zostawimy im klucze. To rozwiazanie za bardzo mi się nie uśmiechać. Ech, ciągle coś.
U nas chłodniej. W końcu mozna czymś oddychać. Co prawda mieszkanie nie mamy słoneczne ale i tak było ciężko. U moich rodziców było można zdechnąć. No dole jeszczwe w miarę ale na górze w pokojach :szok: Weekend oczywiście nam się udał. Przyjechała mojej mamy siostra, która była 3 miechy w canadzie. Obkupiła moich chłopaków. Mi też przywiozła 3 bluzki i spodnie. Także fajnie, zawsze coś nowego w szafie.
Tymuś ma 8 ząbka:-) Także komplet 4 na dole i 4 u góry:-D Przez ten miesiąc zrobił gigantyczny postęp. Jest mega szybki, nie usiedzi na miejscu. Oj zaczyna się robić wesoło:-D Z Mikołajem śpiewamy to Tymek zaczyna też swoje śpiewy aaaaaaooooooooeeeeee:-D. Albo siedzi i gestykuluje rączkami i opowiada po swojemu. Ciąglę sie śmieje. Najbardziej rozśmiesza jego brat. Wesoło wesoło. Do tego Miki ostatnio chodzi i mówi kocham Cię mamuś/tatuś a Ty mnie....? Albo mówi Tymuś kochany jesteś:-) Tymuś to aniołek. Oj moje skarby. Tak są za sobą, że szok.
Tymkowi dopiero zeszło to uczuleni co kiedyś pisałam. Mam wrażenie, że jak były upały to się jemu nasiliły. Dzisiaj już jest ok.
Jak byłam teraz u rodziców to spotkałąm się z koleżanką i postanowiłyśmy zrobić spotkanie naszej dawnej ekipy. Ciekawe ile osób przyjdzie. Póki co wszyscy chętni ale wiadomo w praktyce moze wyjść inaczej. Niektóre osoby nie widziałam ponad 10 lat :szok:

zonka, paprotna gratuluję chodzenia u dziewczynek:-)
zonka ja nie kupwoałam korneckiego bucików ale jedna koleżanka chwaliła a druga narzekała, że kozaczki przemakały. Ja kupuje ecco i geoxy. Te znam i polceam. Teraz możesz trafić na fajne przeceny.
A Ty jutro zaczynasz prace.......????????????
kasica super wiadomośći, że mąż dostał pracę.
 
widzę Dziewczyny, że u Was też ciężko z czasem na pisanie :( ahh u nas wszystko na wariackich papierach od soboty :(

ledwo wyrabiam, nigdy nie byłam tak przemęczona i ogólnie już rady nie daję :(

w pracy masakra, w domu nie ogarniam, więc jest wesoło

zońka, ja już czasami mam straszną złość na to jedzenie Bartka. Chudzinka z niego straszna i jeszcze jeść nie chce, więc człowiek się mocno martwi. Do tego gotuje, kombinuje czasami po 3 różne wersje :wściekła/y: szkoda słów na to wszystko. Ostatnio coś tam zje ale w sumie niewiele, a z morfologii wynika, że wyniki hemoglobiny się pogorszyły i nawet lekko wypadły z normy :( więc tym bardziej staje na głowie, żeby jadł coś więcej niż tylko mleko i owoce
Ja Bartkowi zakupiłam buciki ecco i wydają się ok

paprotna, i tak się dziwię, że tyle wytrzymałaś. Ja już dawno bym była spakowana bo nie wytrzymałabym tego wszystkiego nerwowo. Co za babsko wredne.

koliberr, to też masz wesoło. Ja jestem zdania, że jak ktoś nie ma poważnych problemów to sobie je sam tworzy ot tak, żeby mu się nie nudziło, więc uznaję ze Twoja i paprotnej teściowa tak właśnie mają. Szkoda dziewczyny zdrowia, najważniejsze żebyście mieszkały osobno i rzadko je widywały :-D

kemyt, aż by się chciało drugiego bobasa jak się czyta o takim wzajemnym uwielbieniu Twoich chłopaków. Ale u nas nie ma co na to liczyć, Bartek ostatnio znowu daje tak w kość, że nie nie nie nikt mnie na kolejne dziecko nie namówi. Uwielbiam mojego szkraba i chyba na uwielbieniu do jednego pozostanę :-DFajnie, że impreza się udała, i mam nadzieję, że spotkanie ze "starymi" znajomymi wypali. Gratuluję wszystkich ząbków, u nas nadal 1 :-D

aloha, a Ty gdzie zniknęłaś ?? przypuszczam, że praca zupełnie Cię pochłonęła. Ja też ostatnio zaangażowałam się w nowe sprawy i chyba przesadziałam i za dużo na siebie przyjęłam.

W poniedziałek Bartuś przespał całą noc, następna była masakra, dla równowagi w przyrodzie. Wczoraj też spał, pił mleko dopiero o 4 rano.

Niestety nie możemy sobie poradzić z odparzeniem na worku mosznowym :( po poprawie znowu gorzej :( my mu pampersa w nocy nie zmieniamy a on w nocy strasznie dużo sika i chyba głównie od tego, dzisiaj jedziemy właścieiw tylko na tetrze (przy pieluszkach wielorazowym też za bardzo poprawy nie ma, chociaz jest lepiej niż przy pampersach). Po całym dniu wietrzenia i zakładania tylko tetry dużo lepiej, ale nie wiem co w nocy :( chyba będziemy musieli go budzić i zmieniać pieluchę. W ogóle to nie wiem jak sobie radzili kiedyś na samej tetrze, bo ja zużyłam już dzisiaj chyba z 10 pieluszek, a jest dopiero popołudnie.

a i z ciekawostek ... powtarzaliśmy wyniki morfologi i tym razem płytki wyszły lekko powyżej normy :-D babka w lab się zarzekała, że 3 razy sprawdzała, bo widziała wynik sprzed tygodnia i jej w ogóle to nie pasowało. Ogólnie stwierdziła, że to niemożliwe, że dziwnie to u nas wychodzi i się z czymś takim nei spotkała bo płytki naraz tak szybko nie rosną. Więc ja już kompletnie nie wiem o co chodzi.

a wracając jeszcze do spraw teściowych, to mnie ostatnio teściu denerwuje. Pominę fakt, że to jest osoba mocno na wszystko narzekająca (chociaż ogólnie źle nie ma moim zdaniem), ale denerwuje mnie, że ciągle usypia Bartka. Wiem, że opieka nad nim do łatwych nie należy, ale on nie chce ciągle spać (a jak się okazje śpi 3 razy w ciągu dnia - myśłałam, że tylko dwa, a dwa to śpi w weekendy jak jest tylko z nami). Teściu na siłę mi go usypia, bez sensu i nie potrafi zrozumieć, że takie dziecko to równie dobrze może już tylko raz spać Mogę tłumaczyć a i tak robi po swojemu :wściekła/y:
 
reklama
optymistic czyli równowaga ze spaniem u Bartusia musi być:-D Na odparzenia bepantheny, sudocremy nie pomagają? Próbowałaś może linomag maść. Moje chłopaki co prawda odparzeń nie mieli ale linomag używałam i mi się sprawdzał.
Odnośnie moich chłopców to jestem szczęśliwa, że mam dwójkę z małą różnicą wieku. Tym bardziej człowiek jest szcześliwy, że między nimi jest taka więź. Nie powiem bo i Mikołaj jego popchnie, zabierze zabawki. Nie to, że zawsze jest kolorowo. He, tylko Tymuś od jakiegoś czasu nie jest jemu dłużny. Jak jemu coś nie pasuje to ciągnie brata za włosy a ten piszczy :tak:Jak trochę podrośnie to zrobi większy odwet:-D No ale jest tyle momentów, że człowiek się normalnie rozczula. Mikołaj już zaczyna ładni mówić. Jego teksty są takie zabawne. On tak ładnie się zwraca do niego, że serce rośnie. Przychodzi do mnie i mówi Mamuniu a wiesz, że Tymcio to jest moje małe kochanie. bardzo kocham swojego braciszka. Boziu i jak tu się nie cieszyć. Kiedy Tymek rano śpi a Miki nie moze się doczekać kiedy Tymcio się obudzi. Kiedy to nastąpi to są piski szczęścia na całe mieszkanie. Krzyczy, że Tymek sie obudziła. Mamuś tatuś widzisz obudziła sie...Tymcio jak jego widzi to banan na buzi /Ma problemy. Często jemu się myli. Zamisat np. obudził to mówił obudziła. Chyba za długo ze mną przebywa:-D. Jak gdzieś idziemy to tylko pyta się czy Tymek też. Jak wcześniej pisałam, z Mikim nie miałam problemów i dlatego była tak szybko decyzja o drugim dziceku. Na szczęście okazało się że Tymuś też był grzeczny. Tyle, że u niego problemu z astmą trochę nas wymęczyły.
koliber a wiesz, że jak czytam o Twojej teściowej to tak jakbym trochę czytała o swojej. Moja też jest zazdrosna. Jak pisałaś o wózku to u nas była podobna sytuacja z rowerkiem. Na święta wielkanocne kupiła chłopcom rowerki. Tymkowi tą mrówe a Mikołaqjowi taki normalny rower z doczepaianymi kółkami. Moja mama rok wcześniej kupiła Mikołajowi rowerek biegowy. Kiedy ona zobaczył ten rower to zaczęłą krytykować co za rower, gdzie pedały, dziecko się zacznie męćzyć etc....Ja to zlewam totalnie. Z mamą miałyśmy tylko niezły ubaw. Widujemy sie raz na jakiś czas. Nie mieszkamy w tym samym mieście. Zależy mi na poprawnych relacjach. Wiem, ze mój mąż jest bardzo za nią. W końcu jedynak. Jak ona coś zrobi głupiego to mówi, no przecież wiesz jaka ona jest. Nie zmienię jej przecież. To jest nasze życie a ona sobie może tylko pogadać. A i przypomniało mi się jak przyjechali na roczek to moja mama oczywiscie zachwalała nasz dom och i ach. A ona tylko powiedziała, że mało praktyczny, bo palce widać na lodówce, ściany jasne szybko się brudzą. Moja mama mówi Ela ale łazeienke to mają śliczną nie? A ona no wiesz co chwile moda się zmienia :-D I tyle było z chwalenia naszego domu. Za to moja mama nachwaliła z nawiazkaq za nią:-D. Tylko ja to zlewam. W sumie dla mnie jest bardzo miła. Dzieciaki uwielbia. Są jej oczkiem. Widze, ze Miki jest nawet bardziej za nią niż za moją mama :tak::szok: O to pretensji mieć nie mogę :-D

Buziaki:)
 
Do góry