reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

uhuhu, ale tutaj tłok:-D
Proszę pisać co słychać. Każda, po kolei;-)

U nas już lepiej, piszę lepiej bo Emilka nam się pochorowała w nocy z soboty na niedzielę, temperatura, katar, marudzenie i brak snu. W tej chorobie tak wymuszała wszytsko płaczem, że przysięgam, mało szału nie dostałam. O spaniu z nami to już dawno Wam pisałam ale żeby na drzemkę też nie chciała spać w łóżeczku? Powiedziałam dość i wczoraj na noc słuchałam godzinnego ryku, myślę, że gdyby nie odmówiła zjedzenia mleka na noc to by zwymiotowała od tego płaczu, i to nie raz. ale udało się, zasnęła, zapłakana, wymęczona. Spała całą noc w swoim łóżeczku, wstała o 5, zjadła mleko i pospała do 7:30. Na drzemkę poszła spać bez histerii, teraz też zasnęła w swoim łóżku. W dzień była grzeczna, znowu bez problemu rozumiała słowo 'nie'. Mam nadzieję, że już tak pozostanie.

Ponad to nauczyła się sama obierać mandarynkę:-D nowe słowa to: kokon (bo ją owijam rano w kołderkę - czyli kokon), bluza, mam (jak coś szuka i to znajdzie), Zuzia (chodzi po domu i krzyczy zuzia, jakby ją wołała;) )

Remont w toku chociaż cały czas nie mamy podłączonego światła:wściekła/y: niby mówili w tauronie, że 2-3 dni a jakoś nikt nie dzwoni. Weekend pewnie też bez prądu, gość od łazienki bez prądu nie zacznie, a my sami robimy tyle ile się da, no i max do 15 bo później już ciemno. Kiszka. Przynajmniej tyle, że przyjechał mój ojciec i nam pomaga, jutro ruszamy od rana z panelami.

No i to tyle o nas. Czekam na Was;-)
 
reklama
pusto pusto...
nam nawet nie wiem kiedy minął cały tydzień :( jak ten czas szybko biegnie, jestem tym przerażona.

Paprotna, dobrze, że u Emilki ze zdrówkiem już lepiej. Dzieci szybko się przyzwyczajają do dobrego, gorzej z oduczeniem.
Cały ten Tauron to państwo w państwie, nieraz już miałam z nimi przeboje.

Bartuś w żłobku zaaklimatyzowany, dzisiaj już nawet nie płakał rano, wcześniej trochę płakał, ale bez jakiś strasznych scen. Dwa razy ja go odprowadzałam więc widziałam. Trochę popłakiwał, ale bez wielkiego krzyku. Po powrocie ze żłobka wcale nie jest zmęczony bo się tam super wyśpi ( 2 godziny), więc nie wypoczywam :-D wprost przeciwnie. Mega grzeczny jest tam, np. wchodzę a dzieciaki siedzą przy stoliku i oglądają sobie książeczki, :-D w domu to jakoś nie działa. Ogólnie jestem zadowolona z tej decyzji żłobkowej.

miłego weekendu bb cioteczki, i piszcie co tam u Was ?? zuza, kemyt, koliber, kropeleczka, zońka, aloha gdzie jesteście ??
 
halo, co jest z Wami?

optimistic, to super, że Bartuś już żłobkowy i obeszło się bez większych problemów.

U nas nocki tragedia, wstaje, nie śpi 2h później noc odsypia do 7:30. Z mieszkaniem też lipa, prąd włączą nam dopiero w czwartek:wściekła/y:
 
paprotna, współczuję takich nocek, ale u nas podobnie. Może jakiś biometr niekorzystny czy co ? Bartek od piątku jest po prostu nieznośny, nie wiem co się dzieje, na chorego nie wygląda chyba, że to zęby.

dzisiaj oglądliśmy kolejny dom :-D podoba nam się, widok na góry, ciche, spokojne miejsce, 10 minut do pracy samochodem :-D tylko jeszcze sporo do zrobienia i kasa kasa :( pożyjemy zobaczymy, może w końcu coś dla siebie znajdziemy, może to właśnie to, jak się nie sprzeda do nowego roku to może my się skusimy :)

paprotna, do swiąd jeszcze jednak miesiąc, więc może się uda, trzymam kciuki
 
dHello

Paprotna lipa z pradem straszna,kurcze kto by sie spodziewal ze przez to mozecie nie zdazyc sie przeprowadzic do swiat.
U Was natarcie zabkow na maxa trzymaj sie ,bidulka Emilcia sie maczy tak bardzo.

Optimistic Bartus jest super,a domek w koncu cos dla siebie znajdziecie.

U nas podobnie jak u Was dziecie jest na maxa inne,dzisiaj to juz myslalam ze wyjde z siebie,ciagle placz,na raczki,a jak nie po jego mysli to histeria z zanoszeniem sie.przyjechala rodzina to ciagle sie chowal,zerkal z daleka i plakal.mam nadzieje ze to nie wrozy nic zlego .mysle ze przejscia ostatniego tyg daly mu sie we znaki.napisze po krotce co u nas.aaaaaaaaa nowe slowa z tego co pamietam
Nie ma,daj,nie pamietam czy pisalam cicho,krol.
Tak wiec wyechalismy z malym zostala tesciowa,na miejscu okazalo sie ze zgubilismy kluczyk do auta jeden jedyny aki mielismy.wiec auto z wszystkimi rzeczami zostalo a my wrocilismy pociagiem.pozyczylam auto zeby miec czym sie przemmieszczac,a ze potrzebowalam fotelika pozyczylam od sasiadow ich rzucony w kat w garzau.okazalo sie ze w tym foteliku nie dzialaja pasy wiec nie moglam wozic malego,zostawilam pozyczony samochod i wyjechalam za granice ogarniac z serwisem kluczyk.wracam patrze ze maly jezdzil .zdziwiona pytam i okazalo sie ze pojechali sobie na drugi koniec miasta do sklepu w foteliku bez pasow.wrrrrrrrrr
Powiedzialam ze sa kompletnie nieodpowiedzialni .
Maly na byla nianie zareagowal tak jak na kazdego ostatnio czyli na nie,buzi jej dal,ale nie chcial na raczki,ani sie bawic nic tylko u mnie.
Mam nadzieje ze mu to przejdzie bo bardzo to uciazliwe jest i ten jego placz bez powodu i wpadanie w taka histerie bezdechu,masakra.wie ze to nie jego wina bo np.on pokazuje i mowi ze tu czyli na cos czego mu nie wolno i nigdy wczesniej ja mu tego nie pokazywalam i mowie ze nie wolno,a on sie zlosci i wymusza,mowie ze nie wolno bo to nie jest do zabawy a on w placz i zanoszenie sie.ewidentnie widac ze powodem jest babcia,ktora oczywiscie dla urozmaicenia pokazuje mu zakazane rzeczy.
Ostatnio mialam wyjechac na caly dzien ,ale po kilku godzinach wrocilam i maly po spaniu mial zjesc obiadek jak codzien.wchodze a ona mi mowi ze nie chce jesc obiadku.wiem ze to niemozliwe jesli robi tak jak jej mowie,pytam co mu dala przed spaniem a ona ze mleka ktorego nie miala dac.oczywiscie odrazu zla ze odkrylam jej blad.
Nie wiem czy pisalam mamy 2 dolne dwojki.
Paprotna gratuluje zabka.3 ponoc najgorzej boli jak wychodzi.az strach sie bac.

Nie bede skakala na inny watek tylko szybko napisze ze w tym tyg 1 raz jedlismy rosol z golabka i golabka.
Znajomi zalatwili kilka sztuk na miesiac z super miejsca wiec ciesze sie bardzo na zdrowe jedzenie,choc wyglada srednio w sensie takiego calego malego ptaszka na talerzu.
Spokojnej nocy
 
hej hej hej!!!
Faktycznie ostatnio forum zamarło. Widzę, że powoli zaczyan odżywać.
Mnie nie było ponieważ dużo się działo. Cieszę się bardzo, że to już za mną. W ubiegłym tygodniu byłam moja mama. Do czawrtku. Tego samego dnia przyjechał do nas mój wspólnik z Niemiec. Był do piatku. W sobotę zapowiedzieli sie znajomi. Siedzieli do 23:30. Do tego wszystkiego w środę i czartek dopadła mnie jelitówka. Co prawda nie miałąm torsji ani rozwolnienia ale towrzyszył mi okropny ból, byłam nie4 dożycia. Po powrocie do domu moją mame dopało. Tyle, że u niej była masakra. Wczoraj wieczorem napisał do mnie wspólnik, ze miał to samo, on zaraził swoją zonę i córeczkę 3 letnią. Najlepsze, że oni polecieli na wczasy na Fuerte. Także nieżle zaczęli urlop.
Na szczęście wczoraj zero gości. Odpoczęliśmy. Byliśmy tylko w kościele a później cały dzień leniuchowaliśmy :tak:
Dzieciaczki zdrowe. W Tymku mam co raz większą pomoc. Jak widzi śmieci to leci do kosza i wyrzuca. Fajnie bawią sie z Mikołajem. Ich najlepsze zabawy to kółko graniaste, stary niedzwiedz. Jak tylko słyszy stary niedzwiedź to sie kładzie:-D A kółko graniaste albo baloniku mój.... to mógłby bawić się bez końca.
Tydzień temy byliśmy wszyscy razem na zakupach. Kurtki, buty etc. OMG z mężem byliśmy wykończeni. Tymek w ogóle nie chciał siedzieć w wóżku, za raczke też nie chciał aby ktoś jego trzymał. Najlepiej sam jak chodził i największe zainteresowanie budziły ruchome schody. Ni prędko znowu w takim składzie wybierzemy się na zakupy. Może jak skończa 18 :-D

optymistic znajomi płacili za inspektora nadzoru budowlanego 200 zł. Znaleźli jego z netu. Wzięli najtańszego. Developer musiał poprawiać podłogę i sciany.

paprotna na kiepski sen Emilki nie pomogę. Nie dam żadnej złotej rady. Kiepsko z tym prądem. Dali Wam nadzieję, że odebraliście wcześniej klucze a tu pod górkę. Ja po świeżch przejsciach niestety wiem, że nie jest tak jak sobie człowiek zapalnuje. Zresztą pamiętasz jak to u nas długo się ciągnęło. Należy się uzbroić w cierpliwość.
zuzaduza to przeboje faktycznie mieliście z autem. Nie zazdroszcze.
Zjadłaś gołąbka....Kiedyś dostałam od rodziców znajomych i nie miałąm sumienia ich zjesć. Tym bardziej, że wiesz jak mój Miki kocha gołąbki. Miałam widok jak on za nimi gania.
 
zuzaduza, o kurczę, ale kiszka z tymi kluczykami. Mnie to by chyba coś trafiło jakbym miała taką sytuację. Masakra.
Ten płacz u Wiktorka to może przejściowy? U nas Emilka stała się np. bardzo odważna. Wszytskim sąsiadom daje cześć, a kiedyś potrafiła płakać. Ostatnio na spacerze szła sama z tyłu, podeszła do niej Pani dała jej rączkę i przyszła z nią do mnie. W sumie to byłam w szoku, że tak chętnie szła z obcym za rączkę. Teraz muszę patrzeć żeby mi jej ktoś z oka nie zwinął;-)

kemyt, haha no to się uśmiałam z tym sklepem, naprawdę. U nas zawsze tak wyglądają zakupy, w ogóle nie ma sensu brać wózka. Schody ruchome, fontanny, klipsy w sklepach, manekiny - może stać przy nich cały dzień. Nie oszukujmy się, na zakupach jedno kupuje a drugie pilnuje dzieci, innej opcji nie ma. Jak idziemy do osiedlowego sklepu to Emilka bierze koszyk (ten platikowy) ciągnie go do regału z ryżem preparowanym i zaczyna zakupy. Wrzuca go do koszka, wyciąga i tak w kółko. Sama do sklepu nigdy z nią nie idę, byłam raz i upociłam się jak mysz, kupiłam chyba z 5 paczek ryżu, nadgryzionego góralka i rozpakowane jajko niespodziankę:szok::eek: w tych większych sklepach na szczęście zachowuje się lepiej.
Na sen Emilki co miałabyś mi poradzić? Nigdy nie byłaś w podobnej sytuacji, więc cóż doradzać. Musimy przetrwać i tyle. Może jak się przeprowadzimy to się jakoś unormuje.
Jeśli chodzi o prąd, to przy podpisywaniu umowy z tauronem zapewniano mnie, że liczniki założą w ciągu 2-3 dni. Gdy dzwoniłam do monetra pytać czemu jescze nikt się ze mną nie kontaktował to zaproponował mi termin na 3 grudnia. Dopiero gdy poprosiłam o wcześniejszy termin zgodził się na 28. Teraz oddawali kilka inwestycji i jest obłożenie większe niż liczba monterów. Nie przeskocze tego. Wkurza mnie tylko, że niektórzy sąsiedzi już mają prąd, a podpisywali umowę później niż ja - powinna być jakaś kolejność zgłoszeń.
Do świąt zdążymy, o to się nie boję. Mamy pomalowane dwa pokoje oraz położone w nich panele. 4 grudnia umówione są drzwi na montaż. najpóźniej 10 wchodzi gość od kuchni. 12 grudnia chciałabym już mieszkać - wtedy mam urodziny;-)
 
kemyt, ja z Bartkiem nie wychodzę na zakupy, z podobnego powodu co paprotna :-D ostatnio byliśmy zakupić tylko rękawiczki a myślałam, że sklep rozniesie.

zuza, ooo matko ale historia z tymi kluczykami, chyba bym się wściekła, a tak na marginesie to się wściekam bo zgubiłam dowód osobisty a raczej znając mnie gdzies schowałam, że by go nie zgubić tylko nie pamiętam gdzie :wściekła/y: jutro muszę biec do urzędu i to razem z Bartkiem żeby wyrabiać nowy bo nóż widelec trafi się jakiś domek i ja kredytu nie dostane bo nie mam D.O.:wściekła/y:

U nas dalszy ciąg złego zachowania, nie wiem może dzieciaki teraz taki etap mają, juz chodzę na rzęsach, wymyślam zabawy przeróżne nic nie odpowiada, ciągle tylko to co mu nie wolno. Powiem szczerze, zwariować można. Wspinam się na szczyt swojej cierpliwości.
Z nowych słów zero, chyba się nie doczekam, za to pokazuje nosek i zaczyna oko, nos już jest super opanowany za to z okiem jeszcze czasami jest problem :-D rozumie za to jak zawsze wszystko doskonale co się do niego mówi, chociaz czasami udaje, że nie słyszy jak to nie jest po jego myśli. W żłobku ok rano dzisiaj znowu nie płakał mam nadzieje ze tak zostanie.
 
paprotna o rety lecicie jak burza :-) Pokoje już zrobione. Extra. Myślałam, że przez brak prądu cała robota stoi w miejscu. Faktycznie święta soędzicie na swoim.
Na spozywke to chodzę z chłopakami. Pisałam kiedyś, że mam wyrzuty sumienia i zamiast iść kiedy Miki jest w przedszkolu. To nie idę z dwójką. Nie powiem czasami jestem umęczona. Lecz zazwyczaj sobie radzę. Tymek siedzi w sklepowym wózku a Miki jest już na tyle duży, że zrozumie. Nie zawsze aby była jasność :-D No a do CH to z nimi praktycznie nie chodzimy. Oj i wiem, że prędko nie pójdziemy. Paprotna to to co Emilka wyprawia pomnóż razy dwa. Swoją drogą niezły z niej tajfun.
W jednym sklepie Tymek zrobił taki syf, porozrzucał ułozone ciuchy. Mówię do męża, że się do niego nie przyznaje :-D

Może coś w tym będzie, że jak się przeprowadzicie to u Emilki zmieni się spanie. Poczuje spokój. Jakby nie było mieszkacie na kupie, może Wasz stres wyczuwa. Kurcze a już tak fajnie u niej było ze spaniem.

Zapomniałam Wam napisać, że opiekunka to idealny pomsł. Pomimo zawirowań w ubiegłym tygodniu byliśmy w kinie na adwokacie ( średni ale czy to wazne, ważne, że wyszliśmy:-)) i na kolacji w restauracji. Potrzebne są mi takie wyjścia. Łapie wtedy oddech. Odpoczywam.
 
reklama
kemyt my jutro idziemy do kina, na drugą część igrzysk śmierci:tak: lecimy tak, żeby zdążyć małą położyć spać ale co tam, najważniejsze żeby wyjść, Marcin i tak ma nocki.
Pokoje malowaliśmy do godziny 15, panele zajęły nam 6h, były nas 4 osoby. Wyszpiegowałam, że w garażu jest gniazdko więc zjeżdżaliśmy tam i docinaliśmy panele. Szybko nam to poszło, jakbyśmy mieli ciąć piłką to pewnie do dziś byśmy to robili. Fachowcowi zostaje łazienka, podwieszenie sufitu w kuchni i zmianę jednego kontaktu. Mam nadzieję, że poleci z tym jak burza.
Te ostatnie dni są najgorsze, tak się dłużą, że szok.
optimistic, to gdzie go schowałaś? Pewnie znajdziesz dzień po tym jak odbierzesz nowy dowód, zawsze tak jest.
Jestem mega dumna z Bartka, że tak ładnie się zaadoptował w żłobku. Szkoda tylko, że nadal daje Ci tak popalić. Moja to się jescze czymś zajmie, a jak nie to wymyślam jakieś głupoty - dużo prostych rzeczy ją śmieszy, np. kręcenie pupą po podłodze, jeżdźenie w kartonie po pampersach, ganianie mnie po domu, albo chowanie się przede mną w łóżeczku (wchodzi, zamyka oczy i udaje, że jej nie ma). Uwielbia grzebać w szafkach, wyciągać garnki, przyklejać magnesy na lodówkę, sprzątać podłogę porem (tak, takim prawdziwym). Ma basen z ryżem preparowanym i namiot zrobiony z materaca. W krytycznych chwilach daję jej poprzymierzać korale albo pogrzebać w babci szafkach:tak: A w przekrytycznych chwilach odpalam kompa, ale to już jak nie ma innego wyjścia.
kemyt, nie raz już mówiłam do mamy mojej, że jakbym miała dwie takie Emilki to bym była już siwa;-) chociaż pewnie przy dwójce trzyma się te dzieci bardziej w ryzach. W nas nie dość, że jest jedna to jeszcze oczko w głowie babci - rozpuszczona jak dziadowski bicz.
Tymuś pada na brzuch jak słyszy niedźwiedzia, a Emilka jak słyszy 'zuzia, lala nieduża' to biegnie po domu i woła 'zuzia' jak ją znajdzie to woła 'mam, mam' wraca biegiem i tuli zuzię albo z nią tańczy:-D naprawdę by pasowała do Twoich chłopaków zespołu taneczno śpiewającego:tak: ona i, oczywiście, Zuzia:-D
 
Ostatnia edycja:
Do góry