reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2021

reklama
Jestem po wizycie. Całe 17mm szczęścia ☺️ serduszko ładnie bije ❤️ Wg USG termin przesunął mi się na 14.07.21 chyba dopiero do mnie doszło że jestem w ciąży ❤️
 

Załączniki

  • 20201202_113114.jpg
    20201202_113114.jpg
    840,8 KB · Wyświetleń: 75
Ja biorę. Jak istnieje ryzyko stanu przedrzucawkowego, albo zakrzepicy żylnej. Ale długotrwałe branie acardu ponoć też dla dziecka nie jest dobre, także ja będę męczyć lekarza na każdej wizycie o ten acard, by mu się nie zapomniało, że długo biorę.
Teraz sprawdziłam kartę ciąży z poprzedniej ciąży i tam już po 20 tygodniu nie brałam wiec może coś w tym jest.
 
Chociaż ten post u mamyginekolog na temat acardu trochę mnie podniosł na duchu :)

 
Ja chodzę na wizyty badania z luxmed dodatkowo ogarnęłam prytwanie lekarza który pracuje w szpitalu. Byłam u niego raz i serce już biło wcześniej z plamieniem poszłam na wizytę z luxmed i jeszcze wtedy nie było zarodka ani serduszka. Zastanawiam się czy będę musiała chodzić podwójnie czy jedynie lekarz z luxmed będzie dawał skierowania na badania. Zobaczymy w praktyce
 
Ktoś wyżej pisał o plamieniach, że póki brązowe to ok. Nie sugerowałabym się tym. Lepiej iść skonsultować. Ja miałam żywą krew w ilości tak jakby na raz dwie miesiączki mi wylecialy i wszystko ok. No nie ma reguły. Każda ciąża jest inna.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Cześć dziewczyny, jestem tu ,,nowa'' :). Obecnie to mój +/- 7 tydzień ciąży, 09.12. mam kolejną wizytę u ginekologa. Chciałam się podpytać o Wasze samopoczucie.
Od kilku dni czuję się tragicznie - nie wymiotuję, ale mam baaardzo silne mdłości od rana do wieczora. Nie jestem w stanie zrobić sobie śniadania czy obiadu - biorę coś na szybko (ale zdrowego), bo zaraz zaczynam drżeć i mieć odruchy wymiotne. Do godziny 17:00 nie wychodzę z łóżka i ciężko mi cokolwiek zrobić tak bardzo mi niedobrze i słabo. Wieczorami jest trochę lepiej. Obecnie jestem na kilkudniowym zwolnieniu, chociaż moim celem było ,,normalnie'' pracować - idę dam radę. Tymczasem ja już całe dnie zdycham...
Czy ktoś z Was z zmaga się z takimi problemami? Ja jestem wyjęta z życia. Imbir nie pomaga :(.
 
Do góry