ada1989
Mama Konradka :)
O kurde ten piesek pewnie po wielu przejściach jest... No ale jak ty masz się bać że znów zaatakuje to ja nie wiem, może pogadaj z M i może zaadoptowal by go ktoś kto ma czas i doświadczenie w pracy z takimi psami. A twój syn się nie boi, jego nie atakuje?Leci mi na łeb i szyję. Aktualnie mam na granicy, co dwa tygodnie sprawdzam. Chciałabym uniknąć żelaza...
Ooo twaróg, sery i chia [emoji4] to wejdzie
Ja wieprzowiny od lat nie jem. Strasznie mi śmierdzi. Teraz wołowiny nie jem ze względu na znikomą odporność na tokso,
Pitbulica, która jest wzięta ponad rok temu z fundacji. Przeszła przez 5 domów i każdy ją oddawał- ludzie nie dawali rady psychicznie. Załatwia się po złości. Niegdyś w domu, ale zakazalam trzymania tego psa w domu, aktualnie jest w klatce w pomieszczeniu gospodarczym i na dworze. Odkąd jestem w ciąży ugryzła mnie kilka razy do krwi, traktuje mnie jak słabszego osobnika. Pozostałe psy gryzie. Słucha się tylko G ale jego nigdy w domu nie ma. Osobiście zapowiedziałam ze jeśli jeszcze raz pies będzie stanowił dla mnie zagrożenie- usypiam ją. Były zajęcia z behawiorystami, różne techniki szkoleń. To spaczony pies i tyle.
W domu daje chlorem [emoji23] łazienki odkażone, kuchnia tez. Teraz ulubione zajęcie dla mojego kręgosłupa- prasowanko..... znów się nazbierało a do magla nie opłaca mi się oddawać bo liczą sobie jak za zboże.