reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2019

Przecież to cuchnie przeokrutnie. Już nie wspomnę, że wzięli sobie kota/koty i w ogole nie dbali o to, żeby one się dobrze czuły? Miałam kocura, jak on siusiu zrobił do kuwety to od razu musiałam sprzątać, bo smierdziało nieziemsko. Miał taki czas za kociaka, że lubił sikać w łazience przy wannie. Pomogła kastracja. I smród był mniejszy. Ale ja przy tej kuwecie to ze sto razy dziennie z łopatką na czterech siedziałam. Nie wyobrażam sobie tak zaniedbać zwierzaka.
Oni tacy trochę balaganiarze więc wszędzie byl syf. Jak my do nich przyjechaliśmy to musieliśmy wprowadzić zasady sprzatania wspólnych części domu tzn kuchnia, lazienka, salon odkurzanie. Bo oni tego nie robili regularnie a przy większej ilości osób to musi być. Zanim się wyprowadziliśmy od nich to tam była tylko kotka to jeszcze pół biedy, potem wujek M wynajmowal od nich pokoj i opowiadał właśnie że nikt się tymi kotami nie interesuje czy one sikaja pod siebie czy do wanny czy do kuwety. Raz nas zaprosili na grilla to tylko jak otworzyli drzwi od domu to buchnal taki smród moczu.... To bylo nasze ostatnie spotkanie [emoji23][emoji23]
 
reklama
Oni tacy trochę balaganiarze więc wszędzie byl syf. Jak my do nich przyjechaliśmy to musieliśmy wprowadzić zasady sprzatania wspólnych części domu tzn kuchnia, lazienka, salon odkurzanie. Bo oni tego nie robili regularnie a przy większej ilości osób to musi być. Zanim się wyprowadziliśmy od nich to tam była tylko kotka to jeszcze pół biedy, potem wujek M wynajmowal od nich pokoj i opowiadał właśnie że nikt się tymi kotami nie interesuje czy one sikaja pod siebie czy do wanny czy do kuwety. Raz nas zaprosili na grilla to tylko jak otworzyli drzwi od domu to buchnal taki smród moczu.... To bylo nasze ostatnie spotkanie [emoji23][emoji23]
O masakra. Może mieli jakies zaburzenia węchu... Nie wyobrażam sobie jak można tak żyć. Jak mam trzy talerze brudne w kuchni to jestem chora.
 
Oni tacy trochę balaganiarze więc wszędzie byl syf. Jak my do nich przyjechaliśmy to musieliśmy wprowadzić zasady sprzatania wspólnych części domu tzn kuchnia, lazienka, salon odkurzanie. Bo oni tego nie robili regularnie a przy większej ilości osób to musi być. Zanim się wyprowadziliśmy od nich to tam była tylko kotka to jeszcze pół biedy, potem wujek M wynajmowal od nich pokoj i opowiadał właśnie że nikt się tymi kotami nie interesuje czy one sikaja pod siebie czy do wanny czy do kuwety. Raz nas zaprosili na grilla to tylko jak otworzyli drzwi od domu to buchnal taki smród moczu.... To bylo nasze ostatnie spotkanie [emoji23][emoji23]

Oż nieźle. Mało higieniczne. Ja w „spadku” rodzicom zostawiłam kotkę, jak się wyprowadzałam z domu rodzinnego x lat temu. Ale pedantyczne zwyczaje moja matka przejęła ode mnie. Jak kicia się tylko załatwi to od razu rodzice to wyrzucają, sypią proszek niwelujący zapach. Do tego codziennie wieczorem mój ojciec wywala cały żwirek, myje i dezenfekuje kuwetę, i sypie porcję świeżego żwirku. Moja matka nie znosi kocich smrodów. Najchętniej by się kota pozbyła [emoji23], ale ja nie mogę jej wziąć, bo mój mąż ma alergię. No i mój tata by chyba uschnął z tęsknoty bez swojego koteczka [emoji23]. Kto by go tak grzał, jak wraca z pracy i pada na fotel przed tv.
 
O masakra. Może mieli jakies zaburzenia węchu... Nie wyobrażam sobie jak można tak żyć. Jak mam trzy talerze brudne w kuchni to jestem chora.
Oż nieźle. Mało higieniczne. Ja w „spadku” rodzicom zostawiłam kotkę, jak się wyprowadzałam z domu rodzinnego x lat temu. Ale pedantyczne zwyczaje moja matka przejęła ode mnie. Jak kicia się tylko załatwi to od razu rodzice to wyrzucają, sypią proszek niwelujący zapach. Do tego codziennie wieczorem mój ojciec wywala cały żwirek, myje i dezenfekuje kuwetę, i sypie porcję świeżego żwirku. Moja matka nie znosi kocich smrodów. Najchętniej by się kota pozbyła [emoji23], ale ja nie mogę jej wziąć, bo mój mąż ma alergię. No i mój tata by chyba uschnął z tęsknoty bez swojego koteczka [emoji23]. Kto by go tak grzał, jak wraca z pracy i pada na fotel przed tv.
No mnie to razilo okrutnie. Jeszcze był królik który nie miał klatki ani nic więc biegał po całym domu i zostawial po sobie prezenty [emoji23] co kto lubi. Mnie psie łapy po spacerze wkurzaja i zaraz lecę z mopem [emoji1] a zmywanie robię ze 3 razy dziennie, nienawidzę tego a nie mam miejsca na zmywarkę [emoji31]
 
No mnie to razilo okrutnie. Jeszcze był królik który nie miał klatki ani nic więc biegał po całym domu i zostawial po sobie prezenty [emoji23] co kto lubi. Mnie psie łapy po spacerze wkurzaja i zaraz lecę z mopem [emoji1] a zmywanie robię ze 3 razy dziennie, nienawidzę tego a nie mam miejsca na zmywarkę [emoji31]
Fuuu przeciez kroliki sraja co chwile, fee.


Ja nadal sie kisze na fotelu.
 
reklama
W temacie kotów - jakie Żwirki się wam sprawdzają?
Ja mam taki o, zbrylajacy
Screenshot_20190130-182427.jpeg
 
Do góry