Oż nieźle. Mało higieniczne. Ja w „spadku” rodzicom zostawiłam kotkę, jak się wyprowadzałam z domu rodzinnego x lat temu. Ale pedantyczne zwyczaje moja matka przejęła ode mnie. Jak kicia się tylko załatwi to od razu rodzice to wyrzucają, sypią proszek niwelujący zapach. Do tego codziennie wieczorem mój ojciec wywala cały żwirek, myje i dezenfekuje kuwetę, i sypie porcję świeżego żwirku. Moja matka nie znosi kocich smrodów. Najchętniej by się kota pozbyła [emoji23], ale ja nie mogę jej wziąć, bo mój mąż ma alergię. No i mój tata by chyba uschnął z tęsknoty bez swojego koteczka [emoji23]. Kto by go tak grzał, jak wraca z pracy i pada na fotel przed tv.