- Dołączył(a)
- 22 Grudzień 2017
- Postów
- 10 005
Oj, bądź co bądź stres to niemały... Dobrze, że nie trzeba było pogotowia, i że mąż już to za sobą [emoji106]Witam w 27 tygodniu[emoji4][emoji4]
Wczoraj po rozprawie caly dzien dochodzilam do siebie... Niestety stres wzial górę i przy zeznaniach przez moja arytmie dostalam palpitacji i o malo nie zemdlalam... Do tego doszly potworne skurcze i
Musielismy przerwac na chwilkę sprawę dopoki mi nie przeszlo. Dobrze ze nie trzeba bylo pogotowia wołać[emoji53][emoji53][emoji53]