Jak dobrze, że to napisałaś bo już myślałam, że faktycznie coś jest nie tak
Jakbyś miała w dupie ciążę, piła, paliła i nie była pewna kto jest tatusiem to by było coś nie tak
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jak dobrze, że to napisałaś bo już myślałam, że faktycznie coś jest nie tak
Doskonale to rozumiem, ja nawet nie siedząc cały czas w domu gadam do moich kotów jak do każdego członka rodziny, a nie wiem czy nawet nie więcej [emoji28]głaszczesz, bo to twój brzuch, i czujesz, że się tam coś rusza
wszystko z tobą w porządku! to jest trochę nierealne
u mnie jest o tyle inaczej, że leżę w domu, a jak leżysz x czasu sama, mając do "kontaktu" koty i córkę w brzuchu, to też zaczynasz więcej gadać, najpierw żeby nie dostać przysłowiowego pierdolca
poza tym Hania, nie wiem, jakim cudem, ale jest mega kontaktowa
No właśnie i to mnie boli, że ja jemu cała się oddaje a on jednak nie jest cały mój i mimo, że wiesz o tym decydując się na związek z osobą z przeszłością to jednak w praniu wychodzi, że czasem serce bierze górę nad rozumem i pojawiają się smutki itp. Wczoraj położyłam się spać jakoś o 20 bo już nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, no i leżałam a łzy same mi leciały, zasnąć nie umiałam bo za wcześniej, M jak padł koło 16 to obudził się po 20 dopiero, zadzwonił do dzieci na minutę i jak zobaczył, że coś ze mną nie tak to od razu pytał co się dzieje, przytulił, pocałował, ja oczywiście zamiast się uspokoić to w większy ryk bo automatycznie włącza mi się w takich chwilach poczucie winy, że ona jest taki kochany a ja mam takie chore jazdy w głowie, powiedziałam mu tylko, że mam dziś gorszy dzień, nie chciałam wyskakiwać z moimi wymyślonymi problemami żeby go nie smucić bo widzę przecież, że się stara, robi co może, próbuje się rozerwać między nas wszystkich.No dokładnie, niby człowiek "wie" że bierze kogoś z przeszłością- w moim przypadku ja też mam swoją- ale jednak czasami się irytujesz. Tak sobie teraz myślę że Tobie na pewno jest trudniej, bo ty masz czystą kartę i cała jesteś dla niego i Waszej rodziny, a on pewnie czuje się trochę rozerwany... nie jest to łatwe.
Bo ja to zawsze myślałam, że kobieta w ciąży to ma taki ogrom miłości do tego nienarodzonego dziecka, że zrobiłaby dla niego wszystko, a tu takie brutalne zderzenie przynajmniej w moim przypadku z rzeczywistością. Oby tylko po porodzie ta miłość się we mnie obudziła.Ola ja też nie czuję jakiejś mega wielkiej miłości jeszcze, cieszę się na dziecko, ale nie śpieszy mi się do lipca. Teraz jest mi dobrze, i wygodnie Dzieci się zajmą sobą, a ja mogę poleżeć na leżaku, czy jak byliśmy na grillu w weekend, to nie musiałam za nikim gonić, ani nikim się zajmować.
Wzielas podkładki na kibelek ?[/QUOTE]Nie wykluczam odwiedzenia toalety w centrum handlowym
Są! Leżą obok różnych produktów mini typu mała pasta do zębów, mały szampon itp. Kupiłam tez te małe puste dozowniki po 100 ml każdy, to nie bedę brała do szpitala, całego szamponu, żelu itpA właśnie! te podkładki na kibelek są też w rossmannie?
w poniedziałek Będe szukać kapelusza dla siebie, jakieś białe trampki a najlepiej new balance mi się też już śnią po nocach. No i zamawiam sobie okulary przeciwsłoneczne. Mam nadzieję zenie będzie tych pięknych od Diora bo wydam wiecej niz powinnam no i dla ł trzeba znaleźć nowe buty trekingowe, jakąś czapkę z daszkiem itpa kiedy wyjeżdżacie? I czego będziesz szukać?
No właśnie dlatego wczoraj nic nie mówiłam, bo sama wiedziałam, że to tylko moje nakręcanie a nie realny problem, a po co robić mu wyrzuty i prowokować jakieś zgrzyty No i właśnie ten krótki staż też nie pomaga bo trochę patrze na nasz związek przez różowe okularyCzasami lepiej przemilczeć i sprawdzić czy to nie jest tylko gorszy dzień Jak się okaże że jednak problem wraca, to wtedy pogadać Będzie ok, wy też macie w sumie niezbyt długi staż i dużo nowości się wydarzyło. To wszystko też nakręca emocje. My zamieszkaliśmy po 2 latach spotykania się, a dziecko po 3 więc jestem weteranką
Jolka zrezygnuj dzisiaj z zakupów [emoji23]Z tego co pamiętam to też nie było tak że "kochałam brzuch"- pierwsza ciąża też była abstrakcją, rozczulało mnie że w środku jest człowieczek ale nie to że umierałam z miłości. Tak samo jak się urodził- ok śliczny, mój, już jest, ale leży i śpi, fajnie.. no ale co dalej? Nie wiem czy dużo jest osób które mają takie uderzenie miłości.. czujesz dużo: ulgę, szczęście, oczywiście strach o tego małego człowieka i wiesz że będziesz się o niego bezwarunkowo troszczyć ale taka miłość że byś go zjadła normalnie to chyba przychodzi po chwili..? Nie wiem, ja tak miałam Teraz zamęczam 8 latka miłością bardziej niż w dniu urodzenia I teraz też łatwiej mi "czuć" coś do tego małego gluta w brzuchu bo już wiem jak to jest
No ale powyżej 50 pln i tak będzie musiała wbić "PIN i zielony"
Dzięki następnym razem muszę się zaopatrzyćSą! Leżą obok różnych produktów mini typu mała pasta do zębów, mały szampon itp. Kupiłam tez te małe puste dozowniki po 100 ml każdy, to nie bedę brała do szpitala, całego szamponu, żelu itp
Jeszcze oszalejsz z tej miłości do Małego nic sie nie bójBo ja to zawsze myślałam, że kobieta w ciąży to ma taki ogrom miłości do tego nienarodzonego dziecka, że zrobiłaby dla niego wszystko, a tu takie brutalne zderzenie przynajmniej w moim przypadku z rzeczywistością. Oby tylko po porodzie ta miłość się we mnie obudziła.