witam
dziekuję za miłe słowa.
Marika to nie proste, jak jestes dla wielu osób guru, mistrzem i do tego autorytetem. Ae jest, kiedy moi byli uczniowie, tearz już studenci wielu atrakcyjnych wydziałow w Polsce dzwonią, zapraszaja na obiady, spotkania, składają zyczenia. Cieszy mnie to, że spełniają marzenia i mają wiatr w skrzydłach. Wielu z nich mówi, że to .......moja wina....Lubię swoją pracę, chodzę tam z przyjemnością, muszę jak najwięcej zrobić, by moje ukochane klasy zdały bosko maturę....
czuję się dobrze i dziękuję bogu za to...
I Osobisty słucha mnie, a nie innych. Z Ososbistym jestem już 11 lat, a 5 lat po slubie i stworzyliśmy zdrowe realcje, że nasze zadnia są świete a nie innych, bo to my ze sobą będziemy do smierci, a nie nasi znajomi. Osobisty pracuje w sąsiednim wielkim mieście i tam mieszka. Tęsknię za nim, ale to zdrowe. Osobisty odciązył mnie dzięki pani do sprzatnia i przejał większosc moich obowiązków. Nigdy w zyciu nie gotowąłm mu obiadów, bo jada w stołówkach, a w weekendy gotujemy wspólnie, albo izdiemy do tesciów, albo do knajpy. Dla nas nei jest problemem zjeśc na obiad niedzielny kanpaki, czy chińska zupkę. Nie jestesmy stwozreni do tego, by umartwiać sie przy garach, tym bardziej, ze ja tego nienawidzę. Osobisty jest przejęty, ze nei wymiotuje i martwi go to ;-) Nie powiem złego słowa. Wczoraj musiał mi zadeklarwoac, że bedzie w nocy wstawał do zdeicka i się...zgodził. Zresztą moja pani lekraka, kobieta z cahryzma pisuje do mojego męza listy np. Zona nie moze: myć okien, wieszac firan, przemęzcac sie. Muis jesć duzo zielonego i białego. Wiec ta korespondencja też jest ważna, bo on nie mzoe być na wizytach, a tak ma kontakt z moja lekarka, do której wydzwanai zcesciej niż ja.