my po spacerku do przychodni- ja moge do lekarza dopiero jutro-brak miejsc
a przyznam ze coraz gorzej kicham i kaszle...
Viki jakby ok , ale i tak po drodze zrobila mi nieprzyjemną kupe i tak ryczala ze musialam ja przewinac pod trzepakiem miedzy jakimis blokami
))
niby odwodniona nie jest,ale martwiące są zbyt suche pampersy i jak wg mnie bedzie gorzej mam sie zglosic do szpitala zakaźnego - oprócz tego dostałam instrukcje co i jak...a poza tym mam zrobic to badanie moczu- zaopatrzylam sie wiec w woreczek i bedziemy łapac mocz
a propo skazy białkowej- moj mąż do dzis jak sie mleka opije, a niestety lubi, to mu pryszcze wysypują
) a z tymi jabłkami to faktycznie jakas kołomyja jest - mi lekarz tez surowych zabronił- jak juz to prawdziwy kompot albo pieczone - a mi osobiscie surowe szkodzą na żolądek;(
Viki jakby ok , ale i tak po drodze zrobila mi nieprzyjemną kupe i tak ryczala ze musialam ja przewinac pod trzepakiem miedzy jakimis blokami
niby odwodniona nie jest,ale martwiące są zbyt suche pampersy i jak wg mnie bedzie gorzej mam sie zglosic do szpitala zakaźnego - oprócz tego dostałam instrukcje co i jak...a poza tym mam zrobic to badanie moczu- zaopatrzylam sie wiec w woreczek i bedziemy łapac mocz
a propo skazy białkowej- moj mąż do dzis jak sie mleka opije, a niestety lubi, to mu pryszcze wysypują