reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Viki- ja to białe wymywałam od początku, tak mi kazała położna rano wacikiem umoczonym w przegotowanej wodzie. I jak na razie niema problemów. A przy jedzeniu też się strasznie szarpie, wyrywa itp. A karmię piersią.

\Rachell- moja mała idzie do żłobka od 10 sierpnia i oczywiście już myślę o przygotowaniach. Jak skończy 4 miesiące chciałabym spróbować jakiś kaszek i zupek warzywnych jako dodatku do karmienia naturalnego a po powrocie z wakacji w połowie lipca zacznę przechodzić na karmienie mieszane (pierś rano i wieczorkiem). Co do rytmu dnia to na razie nic nie zmieniam, myślę że sam się unormuje (np. godziny drzemek itp), poza tym Nina idzie do prywatnego żłobka i tam dostosowują się do trybu dziecka z domu.

Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy, wczoraj aż się poryczałam bo miałam totalnie dość... Co do jedzenia to dzięki za rady, próbuję ją dłużej karmić ale ona nie chce ,wypluwa pierś i koniec. Staram się ją też przetrzymywać ale to daje wręcz odwrotny skutek bo jak przystawiam ją nie o tej godzinie co trzeba to jest wrzask i nie ma jedzenia...
 
reklama
dzień dobry
u nas trochę marudy od rana, mega kupka, trochę zabawy, zasikany przewijak i w końcu drzemka. Noc w miarę - problem z uśnięciem, potem przed 2gą pobudka, trochę marudzenia przez sen, pobudka o 5:20 i potem o 7mej.

kurcze, też myślę nad tym żłobkiem, pewnie będę musiała wrócić do pracy, chociaż na jakieś pół etatu ;-/ ale chyba muszę zacząć szukać innej pracy, bo moja to zmianowa, po 12 godz i do tego na nocki czasem :( moja mama w domu, nie pracuje ale wątpię, by mi codziennie zostawała z małym od rana do wieczora. W czerwcu broni licencjata a od października idzie na magisterkę więc pewnie się niezbyt zgodzi ;-/ a teściowa pracuje więc odpada.. Więc albo żłobek albo ja zostaję w domu. Niani jakoś sobie na razie nie wyobrażam, chyba że jakaś dzieciata koleżanka, do której mam pełne zaufanie, na pewno nie żadna z ogłoszenia lub nawet polecenia ;-/

jakiś kryzys mam psychiczny dziś. Chyba brak słońca odczuwam ;-/
 
Millusia z wszystkich chyba najmłodsza i dopiero zaczyna dźwigać główkę , jak leży u mnie na brzuchu tak lekko pod katem to juz ładnie trzyma, a na płaskim walczy dzielnie ale nie na dlugo. Milusia spi ze mną ale ma cala polowe łózka dla siebie i spi bardzo długo . Mężuś sobie dorabia i ostatnio mial nockę wiec Dorianek spal z nami ale pomieściliśmy sie i na szczęście nie budzili sie na wzajem. Normalnie to Doduś śpi z mężem w drugim pokoju. Od jakiegoś czasu juz nie robiła kupy w nocy ale wczoraj zrobiła i to duuzo ..i przebierałam ją w półmroku ..rano wszystko bylo zółte hehe
 
vikiigus, moja też się szarpie i denerwuje często przy jedzeniu, nie wiem, dlaczego, w ogóle ostatnio zauważyłam, że chciałaby i jeść i jednocześnie oglądać wszystko naokoło głowy, zainteresowana jest okrutnie otoczeniem :)
a co do tego białego, to moja nie ma, zresztą nawet nie wiem, czy powinnam była zostawić, ale ona co zrobi kupę, to pełno w sromie jest, wiec muszę jej wyczyścić
ligotka, bobomama, gratuluję główkowania :)))

a my dzisiaj same jesteśmy, trochę miałam obawy, bo jeszcze niewskazane po zabiegu dźwigać, ale jakoś dajemy sobie radę, mała nawet nie jest marudna i tylko podnoszę ją sporadycznie, do jedzenia i przewinięcia, a tak staramy się leżeć i bawić na macie, teraz spi i daje mamie wypoczać :)
 
We wrześniu wracam do pracy, więc żłobek na dobre też od września. W sierpniu okres adaptacyjny. Mama i teściowa daleko, więc nie mamy wyjścia. Na nianię może i byśmy się zdecydowali, ale nie znamy nikogo naprawdę godnego zaufania. Dodatkowo mamy psa, a na taki układ już mało która niania się godzi. No chyba że opieka u niej w domu - ale jak tak, to już milion razy wolę żłobek. Ponadto doświadczenie koleżanki i obserwacje ze spacerów jakoś jeszcze bardziej przekonały mnie do żłobka.

A co do szarpania przy jedzeniu. U nas co któreś jedzenie tak wygląda. Czasem tak mi tego cyca ciągnie, że szok. No i rozgląda się też intensywnie.
 
Ostatnia edycja:
Witam słonecznie dla odmiany (po 2ch dniach zimy)
biggrin.gif

vikiigus u nas przy jedzeni to samo. Czasem jestem zmuszona karmić małego przy suszarce, bo nie potrafi się najeść a szum go wycisza.

Czytam od 2-ch dni książkę Zawitkowskiego i z jednej strony cieszę się, że ją kupiłam ale z drugiej zdołowałam sie nieco bo uświadamiam sobie co chwilę ile błędów popełniam
baffled5wh.gif
. I to po raz drugi właściwie bo to przecież moje drugie dziecię. Źle karmię (butelką - bo na leżąco, na boczku-czytałam że tak najlepiej bo sie dziecko nie zakrztusi), źle noszę- tzn za wcześnie w pozycji pionowej i to samo z chustą, źle podnoszę. Z drugiej strony pocieszający jest fakt,że córka rozwinęła i rozwija sie prawidłowo, nie ma wad postawy i wszystko z nią ok więc może i z Igorem tak będzie
biggrin.gif
 
Hej dziewczyny a ja dzisiaj wściekła jestem jak nie wiem....Rano musiałam dzwonić do przychodni i odmówić szczepienie małego ( a miał mieć 12 maja:/) Okazało się że siostra męża ma teraz ospę wietrzną razem ze swoim chłopakiem i teraz się martwię czy mały nie dostanie:(
 
vikiigus: Juz Ci Dziewczyny w sumie odpowiedziały, ale moja Gabi tez ise szarpie przy jedzeniu. Początkowo, dopóki zaspokaja "pierwszy głód" to jest ok, ale potem to masakra. A odkąd wie, ze ma rączki, to sama czasem sobie butle z ust wypycha ;-)

My bylismy wczoraj na badaniu słuchu i wszytsko jest ok.
A w kwestii tych fałdek na udach to pytalam pediatry i powiedizal, ze w tych czasach badanie USG jest badaniem rozstrzygajacym i zeby sie nie martwic, bo jeli USG wyszlo ok, to moze dziecko miec tyle fałdek ile chce :-)

W kwestii oglądana TV, to moje zdanie jest takie, ze "wszytsko z umierem i rozsądkiem". Nie jestem zwolennikiem aby dziecko przesiadywalo przed TV, ale sa teraz naprawde fajne programy edukacyjne i uwazam, ze nic sie nie stanie jesli dziecko je ogladnie. Ale mowimy o dziecku, ktore juz rozumie co sie dzieje (np. kilkulatek, ktory oglada program, w ktorym ucza liczyc). Moim zdaniem pokazywanie TV mlodszemu dziecku nic nie wnosi do jego zycia. Takze TV TAK, ale z umiarem i programy dla dzieci przeznaczone. Pozatym niestety jak bysmy sie nie staraly, to nie ustrzezemy dziecka przed wszystkim, a nalezy pamietac, ze zakazany owoc smakuje najlepiej. Takie moje zdanie w tym temacie.

Powiem Wam jeszcze moje Drogie, ze dzwonila kolezanka, ktorej kuzynka ma 2,5 roczne dziecko, ktore od roku choruje na bialaczke. Jest juz dawca, ale dziecko jest tak oslabione, ze nie przezyje przeszczepu poki co i sa juz przerzuty do kosci. Powiedzieli tej kobiecie, ze jak stan sie nie poprawi jakims cudem, to trzeba sie przygotowac na najgorsze.
Nie moge sie po tym otrzasnac. Nie znam przeciez tej kobiety, ale doslownie lzy mi do oczu naplywaja. Mysle o tym i jest mi tak smutno...

Pogoda u nas taka sobie, przynajmniej nie pada. Ja dzis nie mam z kim zostawic Malej, wiec idziemy razem na uczelnie. Tzn nie na wyklady oczywiscie, ale zaniesc bibliografie do promotorki. Mala studentka :-)
 
We wrześniu wracam do pracy, więc żłobek na dobre też od września. W sierpniu okres adaptacyjny. Mama i teściowa daleko, więc nie mamy wyjścia. Na nianię może i byśmy się zdecydowali, ale nie znamy nikogo naprawdę godnego zaufania. Dodatkowo mamy psa, a na taki układ już mało która niania się godzi. No chyba że opieka u niej w domu - ale jak tak, to już milion razy wolę żłobek. Ponadto doświadczenie koleżanki i obserwacje ze spacerów jakoś jeszcze bardziej przekonały mnie do żłobka.

A co do szarpania przy jedzeniu. U nas co któreś jedzenie tak wygląda. Czasem tak mi tego cyca ciągnie, że szok. No i rozgląda się też intensywnie.

Do którego żłobka idzie Martynka? U mnie na razie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będę mogła wrócić do pracy od września, chociaż teraz mi umowy nie przedłużyli, no i nie mam kompletnie koncepcji co z małym :/ Babcie nie wchodzą w grę, żłobek państwowy też nie, bo pracujemy na zmiany, więc nawet nie próbuję, bo w tych godzinach nic mi to nie daje i chyba będę zmuszona szukać opiekunki. Po cichu liczymy z mężem, że któraś z dwóch jego niepracujących ciotek będzie chciała sobie dorobić i zaopiekuje nam się małym. A jak młody skończy rok to już będzie więcej możliwości, bo prywatne żłobki przyjmują dzieci powyżej roku.
 
reklama
Do góry