reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniówki 2010!!!

Gosiu cos Ty nic sie nie zmienilo, chociaż czasem mam wrazenie ze owszem ale na gorsze...jak B wraca to nieraz nawet nie rozmawiamy normalnie, on zawsze musi gdzieś pojechac, cos zalatwic, komuś cos pomoc/podwiezc/zawiezc/zalatwic ze na nas czasu juz brak, z Ola na spacerze nie byl nigdy sam, nawet na placu Zabaw przed domem...
Eh to i tak tylko niewiele z naszych problemow, jest ich wiecej ale nawet sily nie mam zeby o tym mowic:(

Wynik wczorajszego badania Oli chyba nie jest pozytywny...nawet nie chcieli mnie telefonicznie poinformowac na co sie umawialam wcześniej, jutro musze do lekarza podjechac:(
 
reklama
Aniam nie podejrzewałbaym Oli o ytakie zachowanie. mam obraz takiego grzecznego aniołka.
Mamusia a fotki jakieś robiłaś?

Ostatnio czytałam o znaczeniu imion , nie żebym jakoś bardzo w to wierzyła , ale .. przy imieniu Aleksandra jest jak byk : już od dziecka robi ze swoich rodziców swoich niewolników . I OLka próbuje bardzo często ustawiać nad pod siebie . Na twarde sztuki niestety trafiła , a właściwie na jedną . Bo tatusia to ma okręconego dookoła paluszka :crazy:

Aniam- każde dziecko wpada w histerię i fochy, ale zależy jak sobie z tym potem radzi. Kuba sobie nie radził, Bartek sobie radzi świetnie :-) a metody mamy te same. Ale np. Bartek odstawiony do kąta po karze nie przeprosi, musi sam dojrzeć, a Kuba nie ma z tym problemu :-)

Szymek w swoim życiu fochów miał kilka , raz wył chyba z godzinę . Szybko pobrał naukę z tej lekcji . On ogólnie szybko się potrafi przestawić , dostosować do wymagań i sytuacji . NIby jest rozlatany a nawet największe zmiany mu nie przeszkadzają . Mój mąż się śmieje że chyba od małego już przyzwyczajony .
Bo tyle co on jako noworodek po całej Polsce to się mało które dziecko najeździło :-D
Nigdy nie było z nim problemów żeby gdzieś pojechał , spał itp . Olka się musi przestawić , raczej jest sceptyczna do wszelkich nowości .
No i SZymek chyba wyrasta po mału z tego swojego latania gdzie popadnie i bez celu .
Jak się nie nudzi jest ok , bo tylko chwila nudy i zaraz są głupie pomysły .
Niby dwoje dzieci wychowywanych podobnie a charakterki zupełnie inne .
Olka jest raczej nieśmiała i cieszę się że Szymek ją wciąga w różne trudniejsze dla niej tematy . On głupia drabinka na placu czy zjeżdżalnia , bo Olka sama na nic nowego raczej nie wlezie .

Jestem... przezylam i jest mi nieco lepiej, ale w wyrku juz siedze, a co ;)

Filonka no to mamy nastepnego niestabilnego neurologicznie. Wiem o czym piszesz i wychowanie nie ma nic do rzeczy. Ten typ tak ma.

Jeszcze mi sie przypomnialo, ze ja obcielam Kubuli WSZYSRKIE sztuczne slodycze i rzeczy z barwnikami, nawet tzw.naturalnie barwione zelki. Tego rodzaju cukier go pobudza i jest gorzej. Pieke za to ciasteczka i ciasta, ale malo slodkie, daje gorzka czekolade itp. Poza tym u nas kroluje nabial naturalny, zupy bez kostek rosolowych, woda do picia wiec tu jest gitara.
A! Domowa granoline polecam. Proste i smakowite a jednoczesniec odzywcze.

Zielona ADHD nie diagnozuje sie tak wczesniej, bo witekszosc nadpobudliwych dzieci wyrasta. Mi sie wydaje, ze trzeba oddzielic ADHD od nadpobudliwosci i deficytu koncentracji uwagi, a lekarze czesto stawiaja znak rownosci. Wlasnie z lenistwa.
Mozg dziecka dojrzewa wiec nie dziwota, ze sa szopki, a do tego w jedzeniu i kosmetykach kupe syfu upychaja.

Dobra ksiazka czeka :) ale pewnie i tak za chwile padne ;)

ADHD podobno koło 5-6 roku dopiero się diagnozuje .
Ale racja lekarze ze wszystkiego robią ADHD , AZS no i oczywiście u maluchów na wszystkie wysypki jest jedna odp. : skaza białkowa .


Martuś - trzymaj się i daj znać jak wyniki .


Elvie fajnie że po mału się wsio układa .

Lubicie dyskotekę lat 90 tych :-D:-D Bo właśnie sobie słucham .
Megamix 90's - YouTube
 
Martus tule mocno. Napisz koniecznie co lekarz powiedzial.

Aniez cos mi sie w poscie namieszalo i ciachnelo polowe tego co tobie pisalam, hehe.

Elvie fajnie,ze juz na swoim jestescie. Oby ci sie szybko udalo wszystko porozpakowywac i czesciej do nas zagladac :)))

Filonka uwazaj na siebie. To co wczesniej napisalam moglo rzeczywiscie moglo ci urazic, za co przepraszam. Ja pisalam glownie w kontekscie sytuacji u malej mojej kuzynki. Mam nadzieje,ze Kacperek sie wyciszy i bedzie juz tylko grzecznym synkiem :)

Gosiek, Aniez ja Mai calkowicie nie izoluje. Maja spotyka sie z corka kuzynki,ale rzadziej wlasnie dlatego,ze wie,iz przy mamie wszystko wymusza. Maja nie moze sie bawic zadna z jej zabawek, wyrywa i gryzie gdy tylko Maja czegos dotknie. W ich przypadku jest to ewidentna wina rodzicow, poniewaz gdy mala zostaje u nas zachowuje sie zupelnie inaczej. Moja kuzynka nie pracuje, jej mala prawie nie ma kontaktu z innymi dziecmi, moze to tez ma wplyw na jej zachowanie.
Ja np widze, ze Majka zachowuje sie inaczej gdy duzo pracuje i odbieram ja od mamy. Ewidentnie probuje zwracac na siebie uwage.
Dzieci sa niesamowitymi obserwatorami, wiedza czego moga od kogo oczekiwac.
Maja np jak idzie ze mna (skubana sie kiedys nauczyla,ze ja bralam na rece jak mowila,ze sie zmeczyla)
to wyje,ze ja kolanko boli, nozki jej sie zmeczyly,itp.
T nigdy tak nie mowi,ani babci bo jej na spacerach nie nosili.
Z drugiej strony wie,ze ja jej na niektore rzeczy nie pozwalam, a z T czy z babcia moze to wynegocjowac.

Ciezko byc dobrym rodzicem, oj ciezko, macie racje,ze nie duzo zalezy od dziecka i oczywiscie nie zawsze zachowanie jest wynikiem 'wychowania'.
Filonka, Gosiek nie wiem czy mam racje,ale mysle,ze musicie z malzami sprobowac podchodzic do dzieci w podobny sposob. Tak zeby nie traktowaly jednego rodzica jak dobrego policjanta,a drugiego jak tego zlego.
Mi czesto T zwraca uwage, gdy Maja przybiega do mnie bo on np na nia pokrzyczal i ja ja przytulam, podwazajac jego autorytet.


Mnie Majka ostatnio doprowadza do furii tekstami podlapanymi od tatusia: zaraz, za minutke, za chwileczke. Zwlaszcza gdy spiesze sie do pracy.

Moi pojechali dzis na tance, Maja wrocila z porwana spodniczka (tatus wyciagajac ja z fotelika wyrwal kieszen i polowa spodniczki, bo zaczepila jej sie o klamre w pasie od fotelika), zgubili zabawke w kulkach.
Majka oczywiscie wszystko mi w wejsciu wygadala, powiedziala,ze tata gapa byl i plakala,ale jej pani lizaczka dala.

Zagiela mnie przed spaniem. Umyla zabki, polozyla sie,opowiedzialam jej bajeczke, dotala buziaka i krzyczy: mamusia ja chce pic!
Przynioslam jej wode, wypila troche: Mamo,ale ja chce tuskawkowa.
Ja do niej: ale nie mozesz pic slodkiego bo umylas zabki,ale ta chce wode, tylko truskawkowa, to nie soczek, tatus mi taka kupil:eek:

buziam i zmykam pod kolderke bo dusi mnie i grzancem sie bede kurowac.
 
Ostatnia edycja:
Dobry Wieczór kwietnióweczki!!
Uwierzcie, że po raz pierwszy siadłam do kompa na dłużej niż 10 min. Nie przypuszczałam, że tak szybko można wyjść z nałogu internetowego.
Dzieciaczki pochłaniają cały mój czas. Mąż stał się teraz machiną do zarabiania , nie tyka spraw domowych więc tonę w obowiązkach. Zero z kobiecych przyjemności.
Helenka ma się dobrze. Klopsik się z niej robi. Na moje "oko" waży jakieś 7 kg. Ciągle chce uwagi, upomina się krzykiem i nie zaśnie bez kołysania na rączkach:baffled: Więc roboty przy niej troszkę jest.
Adaś również intensywnie przypomina o sobie. Łobuziak się z niego robi. Krzyczy, warczy jak lew i tak jak Ami składa rączki w pięści mówiąc przy tym "bić", zwykle zdążę zapobiec. Dziś natomiast nie chciał wyjść z placu zabaw. Wziełam go na ręce zaczął piszczeć jak wystraszona dziewczynka i na koniec przyłożył mi z pięści w twarz. Nigdy mnie nie uderzył i normalnie stałam jak wryta.
No więc i u mnie takie cyrki mają miejsce. Do okiełzania jedno, a drugie na rękach do wybujania:-p
A u Was widzę dzieje się trochę.
Przede wszystkim gosia gratuluję córeńki!!! Widzisz tak dawno mnie tu nie było, że dopiero teraz mogę Tobie pogratulować. Niech chowa się zdrowo!
No i Wam kwietniowe ciężaróweczki spokojnych ciąż!!! Namnożyło się nas...I bardzo mnie to cieszy ;-)
gosiek wspólczuję przeżyć z Ami. Sama wiem, że są takie dni, że powątpiewa się w swoje rodzicielstwo i wpada we flustrację z powodu bezsilności. Samemu jest ciężko. Mąż musi się zaangażować. Również podpisuję się pod słowami Aniez, że nie wychowując dziecka-wychowuje, i to w najgorszy sposób.
Przykro mi się czyta Twoje przeżycia. Powiem Ci, że sama mam ostatnio problemy z Adasiem. I już kilka razy popłakałam się kiedy widziałąm jak w grupie dzieciaczków on najgorzej się zachowywał, prowokował szarpaniny zabierając zabawki, a do tego dowalali mi szwagrowie. Miałam momenty, że "nie lubiłam" swojego dziecka. Ale staram się wyłapywać same jego zalety i wtedy jest mi lepiej. A nic tak nie rusza mi serca jak przeglądanie zdjęć i filmów z jego okresu niemowlęcego :-) Miłością i konsekencją myślę, że można zdziałać cuda.maonka pytałaś o kreskę. Za pierwszym razem intensywna, za drugim wogóle nie widoczna. Więc nie ma reguły
aniez współczuję migren. Szwagierka ma okropne. Ale bardziej ją boli wydawanie 50 zł za jedną tabletkę. Ostatnio lekarz zalecił jej akupunkturę. Jeszcze nie pytałam o skuteczność
Elvie przyjemnego "zadomowiania się" :-) Super, że tak szybko jesteście na swoim!
kici szalejesz ! :-) Ja tam też bym nie pogardziła takim widowiskiem :-p
marta wyszarpać i obudzić tego Twojego chłopa. Za bardzo się przyzwyczaił, że o wszystko dbasz sama. Nie rozumiem facetów.. Muszą chyba zawsze coś stracić by docenić. Równie dobrze mogłabyś być samotną matką..
Czekam również na pozytywne wyniki Olci

buziaczki
 
hej salamandra, właśnie ostatnio myślałam jak sobie radzicie. Sytuacji z Adasiem nie zazdroszczę. Polecam posłanie Adasia do żłobka czy przedszkola. U mnie się to sprawdza. W tamtym tyg., kiedy M. był chory dawał mi tak w kość, że szok. Nie poznawałam własnego dziecka. Ja zajęta płaczącą wiecznie Hanią, on nudzący się, więc wymyślał różne dziwne rzeczy. Na szczęście teraz jest w żłobku, kiedy wraca o 15 ja mam obiad ugotowany. Staram się Hanię mieć przygotowaną i spacerujemy. Przez te pół dnia poświęcam mu całą uwagę, na ile mogę oczywiście. Kiedy Hania ma kolkę wieczorną J. już jest w domu i jakoś działamy.
Marta czekamy na wyniki.
Aniez współczuję migren! nie pomogę, bo szczęśliwie mnie to nie dotyczy.
ella super, że z dzdziolkiem wszystko ok.

Hania śpi po wieczornej kolce, ależ ona się dziś darła, straszne to jest, płakałam razem z nią.
Elvie jak podajesz Sab Simplex? nie wiem, może ja źle dawkuję. Tak zachwalany lek, a na nią nie działa!!!!!
uciekam do wyrka, bo mam doła:-(
 
hej:-)

Ale sie rozpisalyście wow, ale nie dam juz rady poczytać. Jutro się cofnę.

Wrócilam wlaśnie z basenu. Wczoraj bylam na zumbie bylo bosko:-), jutro znowu zumba, a w piatek basen....to sobie dowaliłam co heheheh. jestem wykonczona, ale dzisiaj to już przed basenem byłam. Cały dzień latania po lekarzach, póżniej w biegu po corcie z nią na basen, a po 45 min musialam lecieć ją odebrać. W miedzyczasie jeszcze po Borysa do mamy. No dzien świra normalnie. Odwyklam od tego heheheh.

aniez czy ja Ci dzisiaj przez telefon mowilam ,że Borys rzadko miewa napady???? HHHmmm to chyba przechwalilam smyka. Dzisiaj wieczorem taką awanturę zrobil,ze i mi i T oczy na wierzch wyszły. pol godziny wył. Fakt,ze już byl zmęczony, ale akcje odwalil ,że szok. A poszło o to ,ze chcial kupę, więc T go do lazienki zaprowadzil i na kibelek posadził, a ten w ryk ,że on chcial akurat na nocnik a nie na kibelek. No i aż się zanosil, doszlo do tego ,że z wanny mi uciekal wyjąc, łzy leciały smarki przy okzaji tez a on nie plakal tylko tak jęczał, normalnie zmuszał się do płaczu, szybko go umyłam, oczywiście pocąc się przy tym niemilosiernie bo siłe skubaniec ma, wyciągnęlam z tej wanny żeby go wytrzeć, a ten jeszcze barzdiej w histerie ,że on sie wycierać nie będzie. Jakoś mi się udalo, wzięlam na ręce i chce piżamkę ubierać , a ten wyje że chce do wanny. Oj w tym momencie to się zagotowalam, bo pol godziny szarpaniny już mnie wykonczyło. Przyznam się ,że mialam ochotę nim wstrząsnąć, ale policzyłam do 10, przytulilam pocalowałam, powiedzialam ,że go kocham. Jakoś udalo mi sie go ubrać, choć i tu lekko nie bylo. Wzięlam na ręce i szybko bach do okna i kazalam mu szukać księzyca. I tym o to sposobem się uspokoił. Księżyc znaleziony heheheh, synek zadowolony, odczekałam jeszcze chwilę, poszukaliśmy aut i autobusów i się uspokoil na dobre uffff. No , ale widzicie i mojemu się zdarza heheheh, rzadko ale się zdarza:-).

Dobra jeszcze herbatka zielona i spanko bo juz literki mi się troją:sorry:
 
Ostatnia edycja:
hejka
wpadłam na chwilkę, coś mnie jakieś gryspko bierze, chyba. Oczywiście staram się przeciwdziałaś, zobaczymy czy się rozwnie.
Idę dzisiaj kontrolnie na usg piersi, więc proszę kciuki trzymać, co by pan doktor nic nie wypatrzył.
Gosiek, wiem, ze sie powtarzam, ale zrob malej testy pod katem Candydy. Jesli wyjda negatywne, to dobrze, jesli pozytywne, bedziesz wiedziala co robic.
Kiedys juz dyskutowalysmy tutaj o tym, ze AZS i ADHD to takie magiczne przykrywki dla niewiedzy lekarzy. Ot wygodne wymowki, dla tych, ktorzy nie chca drazyc tematu.
z tym niestety muszę się w pełni zgodzić. Ostatnio cokolwiek by dziecku nie było to na pewno alergia. Kiedyś mówiło się "żuwe srebro" dzisiaj od razu ADHD.
Marta tulam mocno, daj koniecznie znać co lekarz powiedział.
Elvie fajnie, że już się ogarniasz.
Kittek tak samo jest z bratanicą od mojego B, tzn odkąd poszła do przedskzola to lepiej i moja szwagierka też troszkę zmieniła postępowanie względem niej, ale tak rok temu to było strasznie. Nerwy mnie ponosiły, natomisat jak była z bratem B nie to samo dziecko.
Dzieci doskonale wiedzą na co kto pozwala i świetnie umieją to wykorzystać. Alicja nawet Igorem potrafi manipulować.
Salamndra miło Cie 'widzieć", myślałam ostatnio o Was.
uciekam, może jeszcze później zajrzę.
 
Witam :-)

Salamandra super że wpadłaś!

Wiecie co? Jak ja czytam że wasi mężowie (nie wszyscy ale większość) przychodzi z pracy i są taaaaacy zmęczeni i nie zajmą się nawet na chwilę dziećmi czy ty m żeby wam pomóc to mnie cholera bierze. A wy to co?!?! Jesteście przecież 24 h/dobę w pracy! Prowadzenie domu i wychowywanie dzieci to praca i to ciężka!
Ja dużo rozumiem i jestem wyrozumiała ale wszystko ma swoje granice! Mój A. tez pracuje w dodatku na 2 etatach w tym jeden ma nielimitowany czas pracy czyli nasza firma... ale kurcze jak jest w domu to ma swoje obowiązki do zrobienia i dziećmi musi się zająć. A ja mam co jakiś czas wyjazdy na wycieczki (jutro znowu jade na 3 dni) i zostawiam chłopa z dzieciarnią. I co z tego że teraz ma na głowie modernizację kilku maszyn? Musiał sobie zrobić wolne żeby pobyć z dziećmi. Wyjdzie im to tylko na dobre. Więc dziewczyny nie dajcie się tak wykorzystywać! Jesteście takimi samymi ludźmi jak wasi mężowie i macie dokładnie takie same prawa... jak wy sobie nie zrobicie urlopu to nikt wam go nie da! Więc dbajcie o siebie!

no tom napisała ;-)
Ide jeść :-p
 
reklama
witam
jeżeli chodzi o mężów to ja nie mogę narzekać na mojego jeżeli chodzi o opiekę nad Natalką mogę nawet powiedzieć, że N to córeczka tatusia i to on jest dla niej naj (czasem mi przykro z tego powodu ale wiem, że taka więź między nimi jest bezcenna) i tak jak pisze Agnieszka dziewczyny nie dajcie się stłamsić wasza pracy jest tak samo ważna !!! a dzieci są WSPÓLNE i bycie ojcem nie ogranicza się tylko do (przepraszam za słowo) "zapłodnienia"

na pocieszenie powiem, że N nie jest aniołem ma dni kiedy jest nieznośna i próbuje wymuszać , histeryzować i pokazać kto tu rządzi. Przedwczoraj np. wiszczała podczas mycia głowy "Nie rób mi krzywdy, to mnie boli , nie rób mi krzywdy !!!" tak się darła że na pewno cały blok ją słyszał :eek:ciekawe co ci ludzie sobie o mnie myśleli :eek: a ostatnio skubana nauczyła się, że jak nie ma na coś ochoty (sprzątanie, mycie zębów itp) to mówi "Boli mnie główka" ale i na to znalazłam sposób i mówię, że musimy iść w takim razie do lekarza żeby jakieś lekarstwo na to znalazł i ból głowy jak ręką odjął znika:tak:
 
Do góry