Ella1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2009
- Postów
- 2 065
Witajcie dziewczyny!
Filonka- 3mam mocno kciuki!!!! Gdyby nie moje 4 tygodniowe przeziębienie to też próbowalibyśmy w tym miesiącu a tak to dopiro za miesiąc :/ Powodzenia! Oczywiście tez bym nie wytrzymała jak pisały dziewczyny i test bym zrobiła.
Zielona- skoro tak się łądnie oferujesz z zaciskaniem czego trzeba w kwestii starań o dzidziusie to ja poproszę za miesiąc w okolicach 14 czerwca
Ja zaciskam za Twój wyjazd i spełnianie marzeń i planów!
Elvie- nasze dzieciaczki gumowe są. Ja się kiedyś też wystraszyłam bo pewnego dnia na głowie Julisi nagle jakieś takie zgrubienia wyczułam wystające- strasa miałam strasznego cóż to i skąd to bo nie pamiętam żadnej akcji gdzie by sobie guza nabiła. na szczęście po 2 dniach znikło bezpowrotnie więc jednak guz. Tak jak napisałą Zielona- jeśli Lencia zachowywała sie normalnie- wesoła jadła i nie wymiotuje to będzie wszystko ok. Choć co się najadłaś strachu to Twoje
Aniam -udanych wakacji! Odpoczywaj spokojnie!
Witam także nowe dziewczyny bo wcześniej znów miałam zastój w postach i się nie przywitałam.
Nie będę po raz n-ty przepraszać że mało piszę, ale jeszcze nie da się inaczej. Odkąd rok temu zmieniłam diametralnie swój tryb życie po prostu nie da się inaczej. Nie ma mnie przy kompie całymi dniami a wieczory z M spędzam (nasze małżeństwo znowu kwitnie od pół roku :-) ) ale niestety coś za coś. Rano mam tylko czas zerknąć co u Was, bo staram się być na bierząco bo jestem zawsze ciekawa co słychać u mojej forumowej rodzinki ale potem obowiązki w domu a potem moje wielkogodzinne spacery. Wyobrażcie sobie że Julisia się tka do tego przyzwycziła że nadal grzecznie siedzi w wózku 3-4 godziny nawet! Zielona jakiś czas temu pisala, że wózek musiała odstawić do lamusa a u nas koła się toczą non stop. Obliczyłam że rok temu zrobiłam na nogach jakies ponad 3500km!!! x-lander powinien mi płacic za testowane wózka w ekstremalnych przebiegach. W tym roku jeśli za miesiąc plany się powiodą to oczywiście wrzucam na pełny luz i nie zamierzam się absolutnie przemęczać. Wtedy tez mam nadzieję mieć więcej czasu na forum dla Was. No i tez będzie o czym pisać, a tak to co- nie będę Was nudzić bo kazdy dzień u mnie taki sam- rano- ogarnianie domu i obowiązki tego typu, potem treningo-spacer, plac zabaw i wieczór z M i dobranoc.
Julisia przekochana i co raz więcej mówi- owszem w swoim suahili ale przynajmniej jest zabawa. Najbardziej podoba mi się jak mówi na jabłuszko- "Ładziedzio". Nawet słownik stworzyłam bo normalnie paść ze śmiechu można jakie ona słowa wymyśla. Z jedzeniem- mniej pawi ale jemy 3x dziennie i to z wielkim grymaszeniem- wyobraźcie sobie że dziś jeszcz enie jadła nic (co zaraz będę zmuszona zmienić). Ja po ponad 4 tygodniach chorowania kończe wreszcie jakieś permanantne przeziębnienie i mam nadzieję że odpuści na dobre.
No to Wam się rozpisałam...już nie zanudzam i zmykam totrurować mojego słodkiego niejadka śniadaniem
Do miłego Mamuśki!
Filonka- 3mam mocno kciuki!!!! Gdyby nie moje 4 tygodniowe przeziębienie to też próbowalibyśmy w tym miesiącu a tak to dopiro za miesiąc :/ Powodzenia! Oczywiście tez bym nie wytrzymała jak pisały dziewczyny i test bym zrobiła.
Zielona- skoro tak się łądnie oferujesz z zaciskaniem czego trzeba w kwestii starań o dzidziusie to ja poproszę za miesiąc w okolicach 14 czerwca
Ja zaciskam za Twój wyjazd i spełnianie marzeń i planów!
Elvie- nasze dzieciaczki gumowe są. Ja się kiedyś też wystraszyłam bo pewnego dnia na głowie Julisi nagle jakieś takie zgrubienia wyczułam wystające- strasa miałam strasznego cóż to i skąd to bo nie pamiętam żadnej akcji gdzie by sobie guza nabiła. na szczęście po 2 dniach znikło bezpowrotnie więc jednak guz. Tak jak napisałą Zielona- jeśli Lencia zachowywała sie normalnie- wesoła jadła i nie wymiotuje to będzie wszystko ok. Choć co się najadłaś strachu to Twoje
Aniam -udanych wakacji! Odpoczywaj spokojnie!
Witam także nowe dziewczyny bo wcześniej znów miałam zastój w postach i się nie przywitałam.
Nie będę po raz n-ty przepraszać że mało piszę, ale jeszcze nie da się inaczej. Odkąd rok temu zmieniłam diametralnie swój tryb życie po prostu nie da się inaczej. Nie ma mnie przy kompie całymi dniami a wieczory z M spędzam (nasze małżeństwo znowu kwitnie od pół roku :-) ) ale niestety coś za coś. Rano mam tylko czas zerknąć co u Was, bo staram się być na bierząco bo jestem zawsze ciekawa co słychać u mojej forumowej rodzinki ale potem obowiązki w domu a potem moje wielkogodzinne spacery. Wyobrażcie sobie że Julisia się tka do tego przyzwycziła że nadal grzecznie siedzi w wózku 3-4 godziny nawet! Zielona jakiś czas temu pisala, że wózek musiała odstawić do lamusa a u nas koła się toczą non stop. Obliczyłam że rok temu zrobiłam na nogach jakies ponad 3500km!!! x-lander powinien mi płacic za testowane wózka w ekstremalnych przebiegach. W tym roku jeśli za miesiąc plany się powiodą to oczywiście wrzucam na pełny luz i nie zamierzam się absolutnie przemęczać. Wtedy tez mam nadzieję mieć więcej czasu na forum dla Was. No i tez będzie o czym pisać, a tak to co- nie będę Was nudzić bo kazdy dzień u mnie taki sam- rano- ogarnianie domu i obowiązki tego typu, potem treningo-spacer, plac zabaw i wieczór z M i dobranoc.
Julisia przekochana i co raz więcej mówi- owszem w swoim suahili ale przynajmniej jest zabawa. Najbardziej podoba mi się jak mówi na jabłuszko- "Ładziedzio". Nawet słownik stworzyłam bo normalnie paść ze śmiechu można jakie ona słowa wymyśla. Z jedzeniem- mniej pawi ale jemy 3x dziennie i to z wielkim grymaszeniem- wyobraźcie sobie że dziś jeszcz enie jadła nic (co zaraz będę zmuszona zmienić). Ja po ponad 4 tygodniach chorowania kończe wreszcie jakieś permanantne przeziębnienie i mam nadzieję że odpuści na dobre.
No to Wam się rozpisałam...już nie zanudzam i zmykam totrurować mojego słodkiego niejadka śniadaniem
Do miłego Mamuśki!