reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwietniówki 2010!!!

taaa natura

natura stworzyła ssaki ssaki stworzyły smoczki, butelki, sztuczne mleko, zabawki ogłupiajaco-edukujące, naukę języków obcych od 6 miesiąca życia, tańca od 2 roku życia, baletu od 3, karate od 4, prywatne żłobki/przedszkola z rozszerzonym programem -wszystko dla dobra dziecka coby start miało lepszy w życiu... bzdury... natura już dawno dała sobie spokój
później moje zdrowe i wychuchane dziecię zje jabłko które jej spadło w piaskownicy (bo sorry ale nie będę biegła i krzyczała "Alu!!!! nie jedz tego!!! to jest brudne" ) i będzie 30 dni kalendarzowych cierpieć na jakiś syf który pomimo tysiaca szczepień się do niej przypląta... l

Co do mleka krowiego -uwielbiam piłam od zawsze i nic mi nie jest... czemu ludzie zwalają choroby na mleko krowie a nie na mc donalda czy coca colę???

Ważne ze każdy robi co uważa za słuszne. Ja uważam za słuszne żeby moje dziecię jadło jabłka.

a ja na rota pneumo i inne syfy nie szczepię i mam nadzieję że moje dziecko dzięki temu będzie zdrowsze

13x13 ale to nie jest na pewno tak że te mamy co nie chcą zbyt wcześnie wprowadzac nowych pokarmow to trzymają dzieci pod kloszem.

Sama zadałaś pytanie czy karmimy dzieci bananami i jabłkami jak Ty - no to kilka dziewczyn się wypowiedziało. Ja tam nie wiem czy to się negatywnie odbije w przyszłości na Twojej córce - mam nadzieję, że nie.
Ja jednak bym się bała, ale to nie znaczy że chowam dziecko w szklarni :-)

Co do tzw. inwestowania w dzieci - każda mama chce jak najlepiej. Wiadomo, że przesada nie jest wskazana, ale ja np. jestem bardzo wdzięczna mojej mamie że mnie goniła od początku podstawówki np. do angielskiego - teraz pracuję w tym języku i nie mam żadnych kompleksów na tym tle, a widzę jak mój mąż który zaczął naukę w liceum dalej musi się do uczać mimo iż też częściowo pracuje po angielsku.

Dlatego ja przyznaję się bez bicia - zamierzam od 2 roku życia posłać Małą do przedszkola gdzie połowa zajęć jest po angielsku :tak:
 
reklama
taaa natura

natura stworzyła ssaki ssaki stworzyły smoczki, butelki, sztuczne mleko, zabawki ogłupiajaco-edukujące, naukę języków obcych od 6 miesiąca życia, tańca od 2 roku życia, baletu od 3, karate od 4, prywatne żłobki/przedszkola z rozszerzonym programem -wszystko dla dobra dziecka coby start miało lepszy w życiu... bzdury... natura już dawno dała sobie spokój

to jest wlasnie to moje zatracenie sie- oczywiscie Olka jak pojdzie do zlobka czy przedszkola i inne dzieci beda chodzily to ona tez- bo 4 latniemu brzdacowi ciezko wytlumaczyc ze matka to najchetniej w małomiasteczkowym systemie sprzed 20 lat by ja chowala i dziecinstwo pozostawila tylko na zabawie, a nie na nauce-nawet jesli jets to "spikingowa nauka jezyka angielskiego poprzez zabawy interpersonalne w grupach wiekowych 2-4"....

później moje zdrowe i wychuchane dziecię zje jabłko które jej spadło w piaskownicy (bo sorry ale nie będę biegła i krzyczała "Alu!!!! nie jedz tego!!! to jest brudne" ) i będzie 30 dni kalendarzowych cierpieć na jakiś syf który pomimo tysiaca szczepień się do niej przypląta... l

Olka ma kuwete pod łapka. zobaczymy czy to ja zachartuje :-)

Co do mleka krowiego -uwielbiam piłam od zawsze i nic mi nie jest... czemu ludzie zwalają choroby na mleko krowie a nie na mc donalda czy coca colę???

mnie na krowim wychowali- zyje, mam sie dobrze, nic mi nie jest. na dodatek bylo to mleko od babki-chlopki, ktora teze krowe doiła wiec wszystkie wsiowe "dobrodziejstwa" mogly sie do kanek przypałetac.

Ważne ze każdy robi co uważa za słuszne. Ja uważam za słuszne żeby moje dziecię jadło jabłka.

a ja na rota pneumo i inne syfy nie szczepię i mam nadzieję że moje dziecko dzięki temu będzie zdrowsze


cywilizacja ma swoje dobre i zle strony, ja -jesli chodzi o wychowanie dziecka- widze wiecej zlych. chcialabym moc swoje dziecko oddac dopiero do zerowki czy jak to tam sie teraz nazywa, i w tym czasie wychowac w swoich wartosciach, bo przeraza mnie wiek przedszkolny i wszytkie durne zabawki i bajki. jednak kredyt sam sie nie splaci, a dom sam nie postawi....
 
ale sie dyskusja zrobila, ze hoho


co do kieszonkowego i fast fudów to krolestwo za big maca bym dala :-)....


ruszm tylko 8 palcami i oczami a i tak sie poce....
 
cholera-jaki skwar...moje dziecie walczyło od godziny 8 i dopiero o 12 padło:szok:po 9 wyszłam z nim na dwór bo myślałam że pośpi ale jak rozdziawił swą buźkę pół osiedla go słyszało więc pędem do domu o mało kół nie zgubiłam po drodze:angry:
ooo obudził się już...reszta później
 
Bosze zrobiłam małej kąpiel bo cała się kleiła...
od razu jej chyba lepiej jakoś odżyła...

Forget masz rację każdy robi co uważa. Ja zapytałam uzyskałam odpowiedź i krytykę choć nie wiem czy ktoś ma prawo oceniać mnie -tak samo jak ja nie mam prawa oceniać kogoś. No ja nie byłam goniona do nauki a certyfikaty z angielskiego zrobiłam. Nie wiem jak moja mama to zrobiła ze i ja i siostra pokończyłyśmy szkoły i kursy a oprócz tego wybawiłyśmy się na maxa bez gonienia do książek czy sprawdzania czy lekcje sa odrobione... musze ją o to zapytać

Daga ale to jest tak ze jeśli inne dzieci coś robią to maluch też chce -a jak chce to coś innego niż go do tego zmuszać... mnie przeraża gimnazjum -w zyciu takiego bydła na ulicach nie było jak teraz:no:

Ja już się w temacie wychowani anie będę wypowiadała bo nie mam doświadczenia... za 18 lat mogę coś powiedzieć no moze za 20...

uciekam pogadac z małą:-p
 
Dyskusja żywa :-) 13, ja myślę, że to nie była krytyka tylko opinie...

Maryśka przez pierwsze 5 miesięcy była tylko na cycu. W szóstym miesiącu dostała pierwsze warzywa i owoce (ale tak jak pisała chyba Zielona, najpierw warzywa, bo też wyczytałam, że lepiej od niesłodkiego zacząć). Nie mam ogródka ani rodziny blisko na wsi, więc wszystko sklepowe, czasem z targu. Dań gotowych używałam na wyjazdy bo nie stać mnie na karmienie nimi dziecka co dzień. Odstępstwa od schematu robiłam, bo nie chciało mi się za każdym razem zaglądać czy coś już, czy jeszcze. Nie mam schiza, żeby jej budyń czy naleśniki na mleku modyfikowanym robić. Efekt jest taki, że Młodej nie smakuje na razie tylko pasztet, resztę wcina jak tralala, łącznie z gotowaną pietruszką czy szpinakiem :-D. Nigdy nie miałam sterylizatora, więc raz na jakiś czas tylko wyparzałam butelki. Nie odkurzałam codziennie. Do piaskownicy chodzimy od kiedy zaczęła chodzić. Nie szczepiłam niczym dodatkowym. Dziecię nie choruje. Z Anielką mam ten sam zamiar. Nie chucham i nie dmucham. Po prostu staram się ufać tym, co się na tym znają, naszemu lekarzowi rodzinnemu przede wszystkim.

Dziś tak gorąco, że tylko w domu się pieczemy. Młodsza śpi, starsza chwilowo też, wyczerpana nowym odkryciem - nożyczkami :-)
 
Czesc dziewczyny.Nareszcie Was znalazlam,kurcze myslalm ze wszytskie sie rozsypalyscie i nie moglam zadnej wyczaic na watku niemowlaki..hiihihi
no to dolaczam..Napisze troche co u mnie
Jestem juz z Gabrysiem w Dublinie, o porodzie Wam pisalam..
A wiec tak moj ma skaze karmie go tylko Nutramigenem jakos nie moglam sobie dac rady na piersi...CO pol godz pobudka , spal mi przy piersi , plaskie sutki, placz itp...Mialam dosc...potem ta skaza,,,teraz moj Gab ma sie dobrze i rosnie i jest odpukac zdrowy...
No siedze sobie w domku...i fajnie nam razemmm
caluski
teraz bede czesiej..hihi
 
Hej Wam..wreszcie WAs znalazlam....a propos warzyw i owocow..Jeszcze troszke czasu zanim takie jedzonko wprowadzimy ale patrzcie na mnie...Wy to i tak macie dobrze..Wybierzecie sie na targ jesli , ktoras z Was nie ma dzialki (a jesli ma to juz wogole jest git)...i kupicie warzywa...a patrzcie na mnie....Same scierwo w Dublinskich sklepach...tego nie mozna nazwac warzywami..same gowno...sama boje sie tego jesc...co prawda sa jakies tam Organic...ale kto wie czy to faktycznie organiczne czy nie...przyjezdza tu jakis targowisko ale te warzywa wygladaja jak plastikowe gdzue je hoduja to nie mam pojecia...
Bardzo chce sama robic jedzonko nie kupowac gotowych, zrekompensowac malemu krotkie karmienie cycem...
 
reklama
Hej Wam..wreszcie WAs znalazlam....a propos warzyw i owocow..Jeszcze troszke czasu zanim takie jedzonko wprowadzimy ale patrzcie na mnie...Wy to i tak macie dobrze..Wybierzecie sie na targ jesli , ktoras z Was nie ma dzialki (a jesli ma to juz wogole jest git)...i kupicie warzywa...a patrzcie na mnie....Same scierwo w Dublinskich sklepach...tego nie mozna nazwac warzywami..same gowno...sama boje sie tego jesc...co prawda sa jakies tam Organic...ale kto wie czy to faktycznie organiczne czy nie...przyjezdza tu jakis targowisko ale te warzywa wygladaja jak plastikowe gdzue je hoduja to nie mam pojecia...
Bardzo chce sama robic jedzonko nie kupowac gotowych, zrekompensowac malemu krotkie karmienie cycem...

u nas jest to samo...
Tylko ja wychodze z zalozenia, ze w sloiczkach ma lepsze jedzenie niz to co ja bym z tych warzyw ugotowala. Wiec w miare mozliwosci bede tym karmic, no ale to jak juz wczesniej powiedzialam - to duuuzo pozniej, bo jak na razie sam cycus.


Daga, 13 - to chyba nie byly slowa krytyki, przynajmniej nie zauwazylam.
Kazda napisala swoje zdanie, i robi jak uwaza.
Jak dla mnie dwumiesieczne maluchy sa za male na dodatkowe jedzenie poza mlekiem. I nie przemawiaja do mnie teksty ze dziecku nic po takowych nowosciach nie jest.
Ale- powtorze - kazda ma swoje dziecko i wychowuje jak jej sie podoba.
 
Do góry