własnie od wczoraj przyjęłam inną metodę...bo do tej pory robiłam wszystko aby mała zasnęła i wtedy brałam się do roboty...więc łaziłam jak głupia po dworze aby mała usnęła, a jak usnęla to targałam do domu, aby obiad ugotować, a ona się wtedy budziła



i od wczoraj zastosowałam inną metodę: jak nie chce spać, to niech nie śpi, ale też niech mamusi głowy nie zawraca...więc jak coś robię, to Hankę w leżaczek/huśtawkę/wózek - tak żeby mnie widziała, gadam do niej cały czas /opowiadam co robię/ no i sobie tam sprzątam/gotuję/piorę/pościel przebieram/głowę myję/itd :-)... i działa ! Hanka wpatrzona we mnie potrafi przeleżeć pół godzinki bez kwękania :-) jak chce spać to nie usypiam już absolutnie, sama pokwęka i zaśnie (działa jak tatusia nie ma w domu :-) )...no i tak na raty, powolutku sobie walczymy...ale wieczorem za to padam jak dętka
i już zaczynam myśleć o niani/pomocy domowej...ale to głownie po to, że zamierzam po macierzyńskim wrócić do pracy, a opierając się na doświadczeniu - aby znaleźć dobrą nianię, przyuczyć ją i zaufać, to potrzeba czasu...