kwiatuszek.pregnet
Luty 2008 i Kwiecień2010
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2008
- Postów
- 3 037
mój mąż jeździ w trasy po 200 km nad morzeNo kochane...ja sobie dzisiaj odpoczywam bo od wczoraj wieczora (jak już pisałam) wszystko mnie boli i ciągnie i... no właśnie... nie wiem. W razie W postanowiłam sie wygolic z pomoca lusterka... ehhh akrobacje że szkoda gadać. Ciekawa jesetm czy dotrzymam do wizyty (17 marca) i co mi powie... jak tam szyjka i w ogóle... w końcu to będzie już 37tc3d we środę... A najgorsze jest to że nie mam teraz gdzie młodego podziac jakbym musiała jechać do szpitala. Zawiezie mnie mama ale co z młodym? zanim ktokolwiek dojedzie z pracy to troche czasu jednak minie...
tesciów mam 100 km
a rodzicó 60 km
i w razie porodu w zwykly roboczy dzien to zanim ktos z pracy dojedzie to tez moge miec cyrki bo przeciez nie wsiade w taxówke z Hania
aaaa
i do szpitala tez mam ok 20 km