mammania
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Luty 2024
- Postów
- 636
Super, że wróciłaś autorko kwietniówek Współczuję przeżyć, mam nadzieję, że trudny początek wyczerpał pulę wszystkich złych zdarzeń i teraz będzie już lepiejDobra przeczytałam wszystko .
Prawie 100 stron nadrabiania.
@Bobobejbe4 @zoeva @Satniva @Mama1raz @Mloda_mama_24 @Elmo25 @Coronita @Klaudzia @mammania @obydowakacji @pinnacce @Orchidea93 @Misia914 @Ania ma Kota @Lav-Le @kahisa GRATULACJE każdej z Was życzę długiej, spokojnej i nudnej ciąży.
Jeśli kogoś nowego pominęłam to przepraszam, ale odszukać w niemal 100 stronach nowych osób trochę mi zajęło .
Dlatego witam każdą nową mamusie w naszych skromnych kwietniowych progach
Sporo rozmów mnie ominęło. No, ale u mnie w 6 tygodniu pojawiły się kłopoty i szczerze nie miałam głowy do niczego. Dokładnie równo w 6 tygodniu dostałam krwawienia i byłam przekonana, że to koniec. Okazało się, że przyczyną są krwiaki podkosmówkowe i mimo tego jak źle to wyglądało serduszko bije. Później sytuacja się powtórzyła jeszcze w 7 i 8 tygodniu ciąży. Ogólnie to czuję się kiepsko. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wygrzebałam swój stary detektor tętna i w 9 tygodniu znalazłam mojego małego wojownika. Na chwilę obecną uspokaja mnie to trochę kiedy słyszę bicie tego małego serduszka. Widziałam, że poruszałyście ten temat czy jest możliwość znalezienia tętna na tak wczesnym etapie. Ja sama wątpiłam czy dam radę. Trzeba sobie zdać sprawę, że maluch na tym etapie znajduje się bardziej pod bielizną niż na wysokości powyżej. No i szukamy małego człowieka około 2-3cm. Myślę, że nawet jeśli się na tym etapie nic nie znajdzie to raczej normalne. Teraz kiedy już wiem gdzie dokładnie mam szukać w mniej niż 5 sekund znajduje. Kilka sekund słuchania żeby upewnić się, że wszystko dobrze. Obecnie jestem w 10 tyg +2 dni. Mdłości kończą się ciągłymi wymiotami. Każde jedzenie jest złe..mimo to najgorsze, że jestem przez to po prostu głodna, a nie daję rady jeść . Ostatni miesiąc praktycznie przeleżałam, ale teraz maluch najważniejszy. Czekam na wizytę kontrolną, żeby sprawdzić czy krwiaki się zmniejszyły, a najbardziej żeby zobaczyć tego małego człowieka.
Dbajcie o siebie i odpoczywajcie. Ciąża to wyjątkowy stan, a przede wszystkim bardzo trudny okres dla ciała kobiety. Jakby nie patrzeć tworzymy nowe życie. Samo w sobie brzmi to jak coś wielkiego.
Dla mnie jest to absolutnie szokujące.
Każde krwawienie w ciąży powinno być sprawdzone przez lekarza. Jest tyle możliwości przyczyn krwawienia. To jest już dość późny etap i bez późniejszej kontroli się nie obędzie.
Jak poroniłam w 13 tygodniu dosłownie w niedzielę jechałam do szpitala. Bo mając już dzieci bałam się żeby nie straciły kogoś więcej. W Anglii podejście do wczesnej ciąży jest takie samo. Jednak w tego typu sytuacjach, nie dzwonisz po lekarzach tylko jedziesz do szpitala. Jak już napisałam wcześniej. Dziecko może ich nie obchodzić, ale tu chodzi o Twoje życie. U mnie okazało się, że poroniłam w domu jedno z bliźniąt, a drugie bez akcji serca dalej było we mnie. Nie doszło do poronienia całkowitego i najpierw próbowano farmakologicznie, a potem niestety łyżeczkowanie. Po wszystkim jeszcze miałam USG kontrolne dla pewności, że nic nie zostało. Każde resztki które pozostaną w macicy mogą doprowadzić do zakażenia organizmu kobiety. Nie chce straszyć ani nic z tych rzeczy. Mając historie wielokrotnych poronień i wiedzę z czym to się może wiązać chce Cię ostrzec.
Jak wygląda sytuacja z krwawieniem? Masz je dalej? Boli Cię coś? Pojawiły się skrzepy?
To nie są żarty w takiej sytuacji. Musisz stawiać swoje życie na pierwszym miejscu. Jesteś pewna co z Ciebie wyszło? W 12 tygodniu to już nie zarodek, a tak dokładniej to płód. Widoczny gołym okiem zarys małego człowieka…
Na ostatniej wizycie też właśnie USG wykazało u mnie krwiaka podkosmówkowego, który wyjaśnia przyczynę plamień, z którymi się zmagam od samego początku. Ale gin jakoś tak na luzie mi to wytłumaczył, powiedział że tam co się złego miało stać to już się wydarzyło i teraz spokojnie czekamy aż się wchłonie albo oczyści do końca i że nie zagraża dziecku, więc jakoś tak też spokojnie do tego podeszłam. To kiedy kolejna wizyta?