Hej.
Jestem już po zabiegu. W ogole wczoraj od 16 do 21 rodziłam wszelkie tkanki ciążowe, zaklinowały się w szyjce, czułam to palcem, ale nie chciały wyjść, mialam takie skurcze, że myslalam, że padnę, w końcu, jakimś cudem, udało mi się to wypchnąć, dzis byłam w szpitalu, sporo endometrium zostało, więc dlugo bym jeszcze krwawiła. Pani dr wylyzeczkowala wszystko z trzech powodów, chciała wysłać dla pewności na histopatologie, by wykluczyć zaśniad lub coś tam, chciała usunąć polipy, które mam w macicy, a przy okazji znalazła jeszcze jednego w szyjce, oraz fhciala oczyścić macice, abym już nie krwawiła, a dzis wciąż lalocsie sporo. Finalnie anestezjolog przekonała mnie do środków nasennych, a najlepsze, że urwał mi się film, zanim je podała, mowila, że najpierw uspokajające, a zaraz będzie dawac nasenne, jeszcze mi ich nie podano, a ja już odleciałam. Spalam z godzinę, można na mnienleki działają.
teraz prawie nie krwawie i nic mnie już nie boli, ale jestem potwornie zmęczona, kreci mi się w głowie I nie mogę utrzymać się na nogach. Jestem już w domu, w drodze opierdzielilam zestaw z KFC, bylam taka głodna. I zaraz chyba zasnę. Takze dobrze nocki wszystkim.
wybaczcie literówki, ledwo na oczy widzę.