Wiesz co, u nas to zupełnie inna bajka, bo mój Synek jest niepełnosprawny. Przygotowania będą takie, że wcale. Chodzimy w miarę możliwości do kościoła, pójdziemy parę razy na różaniec, drogę krzyżową itd.ale generalnie spędzamy czas na rehabilitacji więc nawet nie miałby kiedy chodzić na wszystko do kościoła. Jak powiedziałam księdzu, że Wojtuś się ani nie wyspowiada, ani nie zaliczy żadnej modlitwy, to ksiądz mnie przytulił (znamy się od ślubu moich rodziców - tzn mnie zna od chrztu
) i powiedział, że każdy znajdzie swoją drogę do Pana Boga i mam się tym nie martwić