witam niedzielnie:-)
u nas senny poranek, M miał wczoraj przeprowadzkę biura i potem trochę ze wspólnikami wypił, a dzisiaj, jak zwykle po wódce - choruje

ale mam nadzieję wyciągnąć go później do Factory Outlet na zakupy.
Przeprowadzka poszła w miarę sprawnie, bo przyjechał do pomocy mój tato i teściu i brat Mka, więc uwinęli się w jakieś 4 godz.
Pisałyście coś o warunkach lokalowych, my mamy 65m2, ale szukamy teraz domku lub szeregówki. I już mieliśmy w ten pt podpisywać umowę przedwstępną na szereg, ale nasz agent znalazł w tej samej cenie dom wolnostojący z dużą działką i bliżej centrum. Chyba się skusimy,zwłaszcza, że w pobliżu jest tramwaj, CH i duże osiedle, a wiec przedszkola, szkoły.
I tylko zastanawiam się jak kwestie sypialni dla dzieci rozwiązać. Bo nie ma możliwości zrobić trzech na jednym piętrze. I tak kombinuję, że póki dzieciaki małe (nawet jeśli drugie okazałoby się synkiem), to chyba fajnie by im było we wspólnym pokoju, a my w drugim? Jak myślicie?
A jak podrosną, to wtedy jedno się wyprowadzi do pokoju na innym poziomie? Bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby takich małych dzieci nie mieć w pobliżu naszej sypialni.
Nadrabiałam na raty, już nie pamiętam co miałam komu napisać... tylko jedno
madan trzymaj się dziewczyno i nie panikuj zawczasu. Wierzę, że całą historia okaże sie jednym wielkim nieporozumieniem. Z Twojego opisu wynika, że trafiłaś na naprawdę niekompetentną lekarkę, aż się zagotowałam. Jak można wydawać diagnozy bez badania (bo przecież nie badała cię osobiście), nawet ten co Cię zbadał, stwierdził że są mądrzejsi od niego i wysłał na dodatkowe konsultacje.
A pomyłki się zdarzają....
Moja szwagierka na usg połówkowym dowiedziała sie, że lekarka widzi 2 główki, 2 kręgosłupiki - szok i przez 2 dni żyli myślą, że będą bliźniaki. A bliźniaków nie było... i jak już poszli na porządne usg, to było im przykro, bo juz się pogodzili z myslą o bliźniakach.
A ja kiedyś usłyszałam od lekarki, do której poszłam po zwolnienie z pracy, że mam kręgosłup w takim stanie, że będę jeździć na wózku inwalidzkim

A stwierdziła to w trakcie osłuchiwania mnie. Myślałam, że ją rozszarpię.... Matoły i patałachy zdarzają sie w każdym zawodzie.
Wiem, że jest trudno zachować spokój, ale poczekaj co ci powie prawdziwy lekarz... a tą babę lepiej zmień....