misia236 witamy w naszym gronie!!!
Hahahaha Malutka śmiesznie tam na południu z tym polem mówicie.Ja się zawsze z kolegą z tamtych stron przekomarzam,gdzie on w mieście pole widzi

Bo u nas pole to takie uprawne,zaorane,obsiane zbożem

A on idzie ulicą do sklepu i twierdzi,że to pole.

I jak czytam Twoje posty,to tak odruchowo sobie pole wyobrażam,np. jak brniesz w śniegu z tymi psiakami po takim wielkim,łysym polu,wiatr hula,śnieg sypie
Ja podobnie jak malutka wychodzę na pole :-).
Malutka na pewno już doczekałaś się śniegu

, myśmy z moim P. byli dziś u rodziców na obiadku, to tyle śniegu w Krakowie nasypało - na Podgórzu, że ciężko było chodzić, powrót do naszej Wieliczki to w ogóle jakiś koszmar, niedość że korki, drogi oblodzone to do tego nieposypane, i jeszcze mojemu P. spieszyło się niemiłosiernie na mecz, bo oczywiście to jest najważnieszje, a mnie tylko szlag trafia, bo ciągle gdzies łazi sam, nie dość że co chwila ma imprezy firmowe, bez os. tow. bo się naradzają na służbowe sprawy, po raz kolejny nie może iść ze mną do gina :-( - nie był na rozpoznaniu płci, bo mu wypadło szkolenie - czytaj chlaństwo, a 2.12 akurat ma meeting, więc też go nie będzie i tak co chwila, dochodzę tylko do wniosku, że ta jego praca jest strasznie złośliwa. Jeszcze do tego wszystkigo w nocy musiałam po niego jechać, bo przyjaciołom urodził się synek, i była nieoficjalna pępkówka w męskim gronie, i tylko mój P. tak się upił, że zasnął i ja musiałam po niego zasówać, a najchętniej i jakbym nie miała sumienia to zostawiłabym go w aucie na noc, i byłby święty spokój. Więc wyobrażacie sobie jaki był zmięty na wspominanym obiadku, zawsze jak ma gdzieś ze mną iść to mam wrażenie, ze robi wszystko, żeby tylko się wywinąć, nie wiem czy jest taki złośliwy czy co (to jego nocne upicie własnie tak traktuję - po złości), bo nawet nie mamy czasu kiedy pogadać, bo on zawsze coś ma...
I tym sposobem wyżaliłam się Wam, bo mam wrażenie że on to mnie w ogóle nie rozumie, i zawsze ma tysiąc ważniejszych spraw do zrobienia, byleby nie poświęcić mi chwilki, szlag mnie trafia na takiego chłopa

Po powrocie jak już dotarliśmy po 45 minutach jazdy (noramlnie do nas jedzie się 10 minut) i zostałam sama, do czego już przywykłam, zrobiłam "przemeblowanie" z butami, i doszłam do wniosku, że mam strasznie dużo butów, tylko co z tego, że te które są na niskim obcasie, praktycznie są gładkie, także nic tylko się w nich ślizgam, muszę wyszukać jakieś "bieżnikowane", bo inaczej kiepsko będzie tej zimy, bo do tego wszystkiego mieszkam na terenie, gdzie pełno górek, pagórków. A przy tych wszyskich porządkach złamałam dwa paznokcie, a wczoraj tak siedziałam, żeby były piękne, poszalałam nawet z wzorkami (kiedyś pracowałam jako manicurzystka), a teraz nie pozostaje mi nic innego jak je skrócić i to sporo.
Ale się rozpisałam.. już was więcej nie męczę, a pomysleć że wczoraj miałam taki fantastyczny humor, no tak to było wczoraj a dziś jest dziś i jest mi źle, idę zjeść lody.