dzień dobry
dziękuję Wam za wszystkie słowa wsparcia
Dobrze wiedzieć, że nie przechodzi się tego samemu :*
dzieci nie mamy, 5 transfer, 3 procedury, słabe zarodki - ani jeden z 3 nie zaimplantować się.
Nie wiem co jest nie tak. Poza genetycznym badaniem zarodków mamy wszystko zrobione.
Sprawdzę dziś jakie są te leukocyty i wyśle wynik do Pasnika żeby sie wypowiedział.
Do klinik juz straciłam zaufanie i nie wiem czy nie moment na granice.
Po każdej procedurze czuje nie jak worek treningowy i to przegrany.
Zaczynam myśleć ze skoro natura mówi nie, to może trzeba posłuchać?
nie wiem czy sprobujemy,
nie wiem czy badać zarodki czy nie, którą klinikę i lekarza wybrać.
Dlaczego nikt nas nie leczy szeroko tylko o wszystko trzeba dbac samemu. I jeszcze prosić się o diagnostykę za miliony.
wczoraj rozmawiałam z koleżanka - była przerażona jaka mam wiedzę w temacie.
po co mam ją ja, skoro tyle kasy idzie do kieszeni lekarzy? za co?
naprawde nie wiem co dalej
sciskam Was
OGROMNE kciuki za dzisiejsze Wasze wizyty/bety NIECH SIĘ UDA!