Tyłek spoko :-) szwy ciągną. Niewyspana bo na sali mam mamy z dziecmi. A co 3h zasuwam na lakatorze. Potem siedzę na neonatologii. Zmęczona, tęskno mi za synem i w ogóle do domu bym chciała. Warunki szpitalne to niestety nie spa:-( Ale laktacja się kręci wiec dopóki karmie to mnie nie wypiszą. Na szczescie nie mam problemów z laktacją chociaż tylko czekam na zastoje.. mówiłam położnym ze u mnie laktacja jest nie do opanowania i co 3h to będę miała zastoje i gorączkę. Nie wierzyły - jest 4 doba po porodzie odciagam już 150ml co 3h.. a to dopiero początek. Dla porównania mamy odciągają około 30-40ml maks. Pocieszam się ze przynajmniej nie brakuje im jedzenia. I tak bardzo chce mi się na spacer.
Kochana jeszcze się na spacerujesz z dziewczynkami, najważniejsze, że są zdrowe i nic się im nie dzieje. Zobaczysz, że czas szybko zleci i nim się obejrzysz będziesz już w domku
co do laktacji, to super, że masz tyle mleka. Ja od początku miałam problem, mało mleka i dokarmiałam synka sztucznym. W szpitalu to był wiecznie głodny i robił zadymę
. ..niestety położne przynosiły małą porcję i więcej nie chciały dać
. Dobrze, że na sali leżała ze mną dziewczyna, która miała tyle pokarmu, że wykarmiłaby jeszcze kilkoro-śmiałam się, że to na pewno przez jej wielkie cyce
. Ale na szczęście dziewczyna pomogła mi... prosiła położną o mleko dla swojego dziecka, a potem oddawała mojemu
dopiero jak mój pojadł to poszedł spać, a tak to darł się wiebogłosy
po wyjściu ze szpitala też miałam swoje marne mleko, które starczyło do 2 miesiąca, a jest dzieckiem zdrowym, bardzo mało choruje i chorował...
Życzę Wam Kochane szybkiego powrotu do domku