reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nic nie jest Twoją wina... Kiedyś @bazylia128 pisała, że po transferze przebiegła 8 km i teraz Natalka ja budzi w nocy i drze się że chce jeść 😉. Transfer nie jest wskazaniem do l4 i leżenia plackiem. Można normalnie funkcjonować, tylko nie forsowac się za bardzo, np. nie dzwigac 10 toreb z zakupami...
Tak potwierdzam :) oczywiście na to moze sobie pozwolić tylko ten kto i przed transferem cos tam działał w tym temacie. Ale tak naprawdę ciąża po in vitro nie różni się od normalnej to jest tylko wspomagane zapłodnienie. Moja kuzynka na tak wczesnym etapie zaliczyła skok na bungee bo nie wiedziala ze jest w ciazy :) a ja po 8 km wyprawie zaliczylam jeszcze orgazm ;) bo bylammpewna ze nic z tego transferu nie bedzie :)
 
reklama
Juz mi lepiej. Ale akurat w najgorszym momencie koleżanka w pracy do mnie weszła i chciała pogotowie wołać. Mówi że mowę miałam jak pijany. I oczy bardzo mętne. Już mam malutką cienką kawkę zrobioną. Może podniesie ciśnienie. Zmieniać juz nie będę. Poczekam do czwartku. W czwartek albo będę odstawiać wszystkie leki albo pomyślę nad zmianą. Jak dostanę tego leku 3x3 to mogę odlecieć normalnie. A ja z tym dzielnych i wytrwałych jestem. Normalnie coraz gorzej znoszę te stymulacje...

Co by nie było babeczki miłego dnia i powodzenia wszystkim. 😘
Czekamy na te Twoja bete✊🏻✊🏻✊🏻
Kiedy teraz powtarzasz???
 
@motylek24 ale tak jak ja mistrzowsko sobie wyparlam ciążę na początku A raczej mój rozum to chyba się jeszcze taka nie znalazła ba forum co ;)
Ciągle snułaś wizje "ciąża jest ale na pewno się nie rozwija poprawnie"… w zasadzie nic nie można było z tym zrobić, dopiero USG wycisza emocje. Myślę o naszej @fredka84 ona pewnie ze stresu chodzi po ścianach. Dzisiaj tutaj nie zagląda i dobrze, jutro dla niej wielki dzień.
 
Jak ja dobrze was rozumiem… ile razy ktoś w pracy pytał mnie czy jestem JUŻ w ciąży bo mam większy brzuch. Nawet jedna osoba zapytała mi się wprost czy poroniłam bo byłam dwa tygodnie na zwolnieniu… Mama póki nie wiedziała prawdy to tez co chwilę pytała czy my w ogóle chcemy mieć dzieci. Przyjaciółka która ma obecnie dwójkę dzieci i żali się na spotkaniach ze starli się aż pół roku… Szkoda gadać. Znam to :(
A ja uważam, że życie weryfikuje kto z nami zostanie, a kto nie jest wart naszej uwagi. Ludzie są wścibscy. Ja też nienawidziłam pytań typu: „kiedy dziecko”, „chyba już czas”, a najgorzej mnie drażniło: „Kupiliście duży dom to szkoda żeby stał pusty, młodsi już nie będziecie”. I po pierwszym transferze nieudanym poszłam do psychologa i psychiatry. Od tamtej pory zaczęłam mówić wprost to co czuje i co myślę. Na takie głupie pytania zaczęłam odpowiadać że jak mi się uda in vitro i jak przede wszystkim będzie mnie na nie stać to wtedy odpowiem na te wszystkie pytania. Było mi mega trudno, ale wbrew pozorom miałam dziką satysfakcję, że danej osobie opadła przysłowiowa kopara. Straciłam wielu znajomych, ale skoro odeszli - nie byli warci mojego czasu.
 
reklama
Babki,
Taka naszła mnie myśl, czy miałyście plaminie implantacyjne po transferze ? Czy to raczej występuje przy naturalnym zapłodnieniu ?
 
Do góry