Takie osoby historie budują i myślę, że nie pojawiają się na naszej drodze przypadkiem.Powiem Wam, ze takie spotkanie jakie przed chwila mialam w aptece daje sile ❤. Kupowalam metylowany kw foliowy i wit b12 i farmaceutka zapytala czy mam ten gen. I tak od slowa do slowa zaczelysmy o in vitro rozmawiac. A ze one mnie doskonale znaja bo tylko u nich kupowalam wszystkie leki do stymulacji to wiem, ze wiedza tez o staraniach. I powiedziala mi, ze jej dwie znajome (siostry) zaszly w ciaze po zaleceniach Pas.nika. On je zdjagnozowal a później kazal przejsc do Syd.ora, zeby nie musialy jezdzic do Lodzi. I jedna zaszla po 16 latach (!!!) a druga po 8. Jeszcze mowila, ze ta co po 16 to miala te szczepienia @fredka84 co Ty ale nie z krwi meza a z krwi jego brata.. bo maz mial wzw i go to dyskalifikowalo. Mimo, ze juz przeleczone.
Takze babeczki nie poddajemy sie!!! ❤❤❤
Babka, która mi pobierała krew do kariotypu, też zagadała... okazało się, że ma syna z invitro.
I to 20kilku letniego, jeszcze np. Novum nie było. Jeździli do Białegostoku.
Pod koniec lat 90, to musiało kosztować majątek.