reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Wiesz co mam oczywiście ale ja mam tak cudownego lekarza prowadzącego ( ordynator znany z cudu ze szpitala w Gorzowie) ze po pierwsze on ze mną dużo rozmawiał a po drugie panie położne. Zapewnił mi dzisiaj warunki jak w prywatnej klinice. Na porodówce byłam w 1 os sali z 4 lekarzami i 4 położnymi plus 2 anestezjologami. Nie odstępowali mnie na krok. Położne cały czas trzymałam za rękę j chyba miażdżyłam im kości przy okazji. Nawet moment w którym pokazali mi dziewczynki pamietam jak przez mgle i zrobili zdjęcie dla męża moim telefonem.Dostałam takie znieczulenie ze bardzo dobrze się po nim czułam, wybudzanie było delikatne, od razu dostałam tez antybiotyk wiec czuje się bardzo dobrze. Teraz czekam na rano bo pobiorą mi krew na przeciwciała żeby wiedzieć czy podać mi szczepionkę z immunoglobulin czy nie (mam 0rh- dlatego to ważne).No i potem do domu. Na grilla i wino.
Bardzo to przykre kochana ,ze widziałaś swoje martwe córeczki wyrazy współczucia 😢
 
reklama
Oj Kochana masz tam dwa w środku i one tam pewnie się już rozgościły . A o zatrzymaniu rozwoju tamtych to bardzo mi przykro wiem co czujesz mi żaden nie dotrwał zapasowy że się tak wyrażę . Zaczynam wszystko od nowa [emoji17]. Będzie dobrze [emoji3531]
Kuwa, no aż mi się ryczeć chce. Jestem w robocie i potem sobie popłaczę na spokojnie. Muszę to wypłakać. Rozumita, nie
 
A przedtem jaki miałaś??? Ja w 7dpt mam balon

Dobrze, że taką opieką zostałaś otoczona, bo to jest cholernie ważne w tak trudnych chwilach.. mnie też takim ciepłem otoczyła ale oddziałowa porodówki i też miałam jak w prywatnej klinice. Kiedy leżałam sama na sali, drugiego dnia pobytu, przyszła do mnie osobiście i pytała się jak się czuje, czy nie chce relanium na sen, rozmowa później sama się potoczyła i rozmawiałyśmy jak kobieta z kobietą...mowilam jej o in vitro, o tym, że nie udaje nam się, że mamy jakieś wadliwe zarodki, że nie mam siły wracać po ostatniego, że już nie wierzę w nic, że jestem za stara na kolejne próby...nigdy nie zapomnę jak mnie przytuliła, pogłaskała i to ona właśnie dała mi nadzieję na lepsze jutro, na kolejną walkę, dała nadzieję i podkreśliła, że nadzieja umiera ostatnia i trzeba jeszcze zawalczyć, zawalczyć o coś co jest najcenniejsze w życiu, a jak nie wyjdzie to przynajmniej umrze się z świadomością, że zrobiło się wszystko co w było możliwe aby osiągnąć upragnione szczęście. ..
Piękne słowa, mnie właśnie też pchają do przodu. Jeżeli nawet nigdy się nie uda to chcę mieć świadomość, że zrobiłam wszystko co mogłam.
 
Czy zakończyło się sukcesem ?
Niestety nie, 2 porenienia, zarodki wadliwe genetycznie, został 1 sensowna bl. po którą obawiam się wracać i rozważam kolejna stymulację z przebadaniem ich, w poniedziałek mam wizytę u lekarza, podejmiemy ostateczną decyzję. Według embriologa duże prawdopodobieństwo, że chociaż 1 blastocysta powinna być zdrowa i wypada na ostanią. Ty będziesz miała przebadane więc masz lepiej, ja tego nie zrobiłam bo nie miałam pojęcia, że będzie tak źle a lekarz nic nie mówił o badaniach pgs
 
Niestety nie, 2 porenienia, zarodki wadliwe genetycznie, został 1 sensowna bl. po którą obawiam się wracać i rozważam kolejna stymulację z przebadaniem ich, w poniedziałek mam wizytę u lekarza, podejmiemy ostateczną decyzję. Według embriologa duże prawdopodobieństwo, że chociaż 1 blastocysta powinna być zdrowa i wypada na ostanią. Ty będziesz miała przebadane więc masz lepiej, ja tego nie zrobiłam bo nie miałam pojęcia, że będzie tak źle a lekarz nic nie mówił o badaniach pgs
Kurcze, ja jestem w Stanach i tu po 35 roku życia ciężko jest o klinikę która zrobi IVF bez genetyki, nie zgadzają się na to. Ja mam obawy, że właśnie przy małej ilości blastocyt wszystkie odpadną genetycznie
 
Kurcze, ja jestem w Stanach i tu po 35 roku życia ciężko jest o klinikę która zrobi IVF bez genetyki, nie zgadzają się na to. Ja mam obawy, że właśnie przy małej ilości blastocyt wszystkie odpadną genetycznie
No właśnie, podczas rozmowy z embriolog powiedziałam, że lekarze powinni zwracać uwagę na wiek pacjentki, podejmować rozmowę dotyczącą badania pgs, uświadamiać i zostawiać wybór... twierdziła, że nie mamy wskazać, brak chorób genetycznych itp. Powiedziałam jej, że.. m. in w USA jest to wręcz obowiązkowe z z racji wieku (wiem bo mieszka tam moja rodzina, a przede wszystkim brat od którego dowiedziałam się) dodała na zakończenie tylko tyle, że tak jest w Polsce... 🤷‍♀️
 
Kurcze, ja jestem w Stanach i tu po 35 roku życia ciężko jest o klinikę która zrobi IVF bez genetyki, nie zgadzają się na to. Ja mam obawy, że właśnie przy małej ilości blastocyt wszystkie odpadną genetycznie
A nie chcesz ich badać? Wybacz, ale chyba lepiej wiedziec, ze np 1 jest zdrowy genetycznie i jego transferujesz niz miec 5 i sie przy kazdym transferze stresować, bac a co gorsze przezywac np biochemiczna ciaze przez to ze zarodek byl chory.
Ja badalam wszystkie zarodki, odpadlo sporo ale jakbym zaczynala od nowa to zrobilabym dokladnie tak samo. Przezylam nieudane transfery i powiem szczerze cholernie mnie to bolalo. Jedynym "plusem" jaki za kazdym razem mam w głowie jest: spokojnie, wiesz ze zarodki sa ok.
Teraz jak robilam kolejne badania to wiedzialam, ze problem jest u mnie a nie musze juz zarodkami sie martwic bo choc one mam gotowe. Teraz tylko mamusia musi sie bardziej postarac ;)
 
Wiesz co mam oczywiście ale ja mam tak cudownego lekarza prowadzącego ( ordynator znany z cudu ze szpitala w Gorzowie) ze po pierwsze on ze mną dużo rozmawiał a po drugie panie położne. Zapewnił mi dzisiaj warunki jak w prywatnej klinice. Na porodówce byłam w 1 os sali z 4 lekarzami i 4 położnymi plus 2 anestezjologami. Nie odstępowali mnie na krok. Położne cały czas trzymałam za rękę j chyba miażdżyłam im kości przy okazji. Nawet moment w którym pokazali mi dziewczynki pamietam jak przez mgle i zrobili zdjęcie dla męża moim telefonem.Dostałam takie znieczulenie ze bardzo dobrze się po nim czułam, wybudzanie było delikatne, od razu dostałam tez antybiotyk wiec czuje się bardzo dobrze. Teraz czekam na rano bo pobiorą mi krew na przeciwciała żeby wiedzieć czy podać mi szczepionkę z immunoglobulin czy nie (mam 0rh- dlatego to ważne).No i potem do domu. Na grilla i wino.
Jesteś wspaniała pamiętaj o tym!!!❤️ Mocno przytulam! A może pomyśl o Nowennie Pompejańskiej? Podobno działa cuda. Moja mama mi mówiła. Ja sama na razie kiepsko z tym bo należę do wierzących i nie praktykujących. Za to moja siostra i jednocześnie mama odmawiają za mnie (mama już drugi raz) tą Nowennę pompejańską właśnie w intencji, żebym zaszła w ciążę i urodziła zdrowe dziecko. Poczytaj o tym
 
reklama
Do góry