reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja już prawie zawał mam, że coś nie tak zrobiłam, albo że trzeba będzie leczenie przerwać. Wzięłam leki na alergie i posmarowałam kremem ale swędzi to niezmiernie cały czas... Ale dzięki, uspokoiłaś mnie trochę. Teraz tylko czekać aż zniknie
O taaak, zapomniałam dodać, że swędzi jak cholera to 😁
 
reklama
Jesteś niesamowicie silna w tej sytuacji, ja chyba bym na nic nie miała siły psychicznie, nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić bo co pomyślę to łzy mam w oczach 😞😓 Czy masz możliwość tam w szpitalu na jakąś rozmowe z psychologiem bo pisałaś że proponowali Ci to?
Wiesz co mam oczywiście ale ja mam tak cudownego lekarza prowadzącego ( ordynator znany z cudu ze szpitala w Gorzowie) ze po pierwsze on ze mną dużo rozmawiał a po drugie panie położne. Zapewnił mi dzisiaj warunki jak w prywatnej klinice. Na porodówce byłam w 1 os sali z 4 lekarzami i 4 położnymi plus 2 anestezjologami. Nie odstępowali mnie na krok. Położne cały czas trzymałam za rękę j chyba miażdżyłam im kości przy okazji. Nawet moment w którym pokazali mi dziewczynki pamietam jak przez mgle i zrobili zdjęcie dla męża moim telefonem.Dostałam takie znieczulenie ze bardzo dobrze się po nim czułam, wybudzanie było delikatne, od razu dostałam tez antybiotyk wiec czuje się bardzo dobrze. Teraz czekam na rano bo pobiorą mi krew na przeciwciała żeby wiedzieć czy podać mi szczepionkę z immunoglobulin czy nie (mam 0rh- dlatego to ważne).No i potem do domu. Na grilla i wino.
 
No to dobre 😄bo ja w Twoim wieku przeszłam stymulację i z 22pobranych komórek liczyłam też na 4 lub 5 blastocyst. W 5 dobie miałam, tak jak Ty, 2 blastki i 4 oczekujące na 6 dobę z czego wyłoniły się jeszcze 2 ale jedna tak słaba, że osobiście nie liczę jej. Byłam zawiedziona, tak jak Ty, ale embriolog powiedziała, że jest to bardzo dobry wynik, jak na swój wiek bo często kobiety w moim wieku mogą pomarzyć sobie o takim wyniku i coraz częściej zdarza się, że trafiają dużo młodsze kobiety, z niską rezerwą jajnikową, które po stymulacji mają 2 lub 3 pęcherzyki,no ale pewnie komórki lepszej jakości 😔także osiągnęłaś dobry wynik 😉
Czy zakończyło się sukcesem ?
 
A czy któraś z was miała takie zapłodnienie standardowe czyli ze jajeczka wrzucone z plemnikami do jednej „miski” i heja bawcie się? Czy to jest w porządku metoda przy dobrym nasieniu (bie rewelacyjnym ale w normie). Czy upierać się na to ze wybiorą plemniczka i go podają? Czy oni już po punkcji od razu zapładniają te jajeczka?
 
A czy któraś z was miała takie zapłodnienie standardowe czyli ze jajeczka wrzucone z plemnikami do jednej „miski” i heja bawcie się? Czy to jest w porządku metoda przy dobrym nasieniu (bie rewelacyjnym ale w normie). Czy upierać się na to ze wybiorą plemniczka i go podają? Czy oni już po punkcji od razu zapładniają te jajeczka?
Ja miałam famsi czyli tą powiedzmy najlepsza możliwa dla nas bo lepsza jest separacja ale my mieliśmy za mało plemników i nawet jakbyśmy mieli dobre nasienie to bym naciskała na jak najlepszą formę tego zapłodnienia bo jak już tyle kasy idzie to po co ryzykować... oni od razu je zapladniają chyba, że masz mrożenie komórek A potem zapladniane.
 
reklama
Wiesz co mam oczywiście ale ja mam tak cudownego lekarza prowadzącego ( ordynator znany z cudu ze szpitala w Gorzowie) ze po pierwsze on ze mną dużo rozmawiał a po drugie panie położne. Zapewnił mi dzisiaj warunki jak w prywatnej klinice. Na porodówce byłam w 1 os sali z 4 lekarzami i 4 położnymi plus 2 anestezjologami. Nie odstępowali mnie na krok. Położne cały czas trzymałam za rękę j chyba miażdżyłam im kości przy okazji. Nawet moment w którym pokazali mi dziewczynki pamietam jak przez mgle i zrobili zdjęcie dla męża moim telefonem.Dostałam takie znieczulenie ze bardzo dobrze się po nim czułam, wybudzanie było delikatne, od razu dostałam tez antybiotyk wiec czuje się bardzo dobrze. Teraz czekam na rano bo pobiorą mi krew na przeciwciała żeby wiedzieć czy podać mi szczepionkę z immunoglobulin czy nie (mam 0rh- dlatego to ważne).No i potem do domu. Na grilla i wino.
Dobrze, że taką opieką zostałaś otoczona, bo to jest cholernie ważne w tak trudnych chwilach.. mnie też takim ciepłem otoczyła ale oddziałowa porodówki i też miałam jak w prywatnej klinice. Kiedy leżałam sama na sali, drugiego dnia pobytu, przyszła do mnie osobiście i pytała się jak się czuje, czy nie chce relanium na sen, rozmowa później sama się potoczyła i rozmawiałyśmy jak kobieta z kobietą...mowilam jej o in vitro, o tym, że nie udaje nam się, że mamy jakieś wadliwe zarodki, że nie mam siły wracać po ostatniego, że już nie wierzę w nic, że jestem za stara na kolejne próby...nigdy nie zapomnę jak mnie przytuliła, pogłaskała i to ona właśnie dała mi nadzieję na lepsze jutro, na kolejną walkę, dała nadzieję i podkreśliła, że nadzieja umiera ostatnia i trzeba jeszcze zawalczyć, zawalczyć o coś co jest najcenniejsze w życiu, a jak nie wyjdzie to przynajmniej umrze się z świadomością, że zrobiło się wszystko co w było możliwe aby osiągnąć upragnione szczęście. ..
 
Do góry