Martaem1983
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Lipiec 2020
- Postów
- 1 271
Z
Trzymam kciukiLekarz wyznaczyl na poniedziałek wiec wszystko się okaże.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Trzymam kciukiLekarz wyznaczyl na poniedziałek wiec wszystko się okaże.
Trzymamy za Was mocnoOd wtorku jestem w domu, leze sobie plackiem.. Dzis pojechaliśmy do polskiej kliniki w Londynie do bardzo dobrego lekarza. Szyjka zamknięta, ma 3cm, szew na właściwym miejscu. Mały ma się bardzo dobrze, pokazał mi go w 3D a ja ze stresu nic nie kumałam.. Widać krwiaka między szyjka a workiem płodowym 2.8 na 1cm beż świeżego krwawienia wiec to najprawdopodobniej on się ewakuował pod wpływem ingenercji podczas zakładania szwu. Recytowałam swoją historię w tak szybkim tempie jak nakręcona że biedak coraz większe oczy robił, i ta ilość ciąż 5 zawsze przyprawia mnie o zaklopotanie.. Kamien trochę spadł z serca, powinnam szyjkę co 2 tygodnie monitorować. Powiem Wam ze przez to niedzielne zdarzenie podjęłam decyzję ze nie urodze w UK... Pojedziemy do Polski rodzic do Swissmed.. obym tylko doczekała tego !
Ja mam tak teraz, jak dłużej coś nie zjem to od razu mnie mdli.Zjem i ok .Dziewczyny, powiedzcie mi czy miałyście/ macie mdłości kiedy są zbyt duże przerwy między posiłkami? Ok 18:30 zjadłam kolacje No i właśnie mąż mi musiał zrobić kanapkę bo znów się zaczęły
Miód na moje serce cieszę się bardzo, że z Wami wszystko Ok. Marysia jest wojowniczką po mamie !! Obyście szybko wyszły razem do domu Dużo zdrówkaDzień dobry dziewczynki, wiem ze czekacie na jakieś wieści od nas ale wybaczcie jestem trochę wycięta z życia.
Na początek powiem Wam jaka moja córeczka jest waleczna Urodziła się w 29 tygodniu z waga 1240 g. Łącznie 3 dni była na respiratorem, 4 dni na cepapie czyli takim tlenku do noska tylko ale już oddychała sama. Na ta chwile od ponad tygodnia już sama oddycha bez żadnych wspomagaczy a ma dopiero 12 dni! Od pierwszego dnia dostaje moje mleczko i pięknie je trawi. Wczoraj wyjęli ostatnie wkłucie i już jest wolna od „rurek”. Serce ma zdrowe, płuca rozwinięte, przewód pokarmowy pracuje. Ogólnie nawet lekarze są pod wrażeniem ze takie maleństwo i tak wspaniałe zdązyla się rozwinąć (mysle ze to zasługa witamin i heparyny dzięki której były dobre przepływy). Nie będę tu na forum wrzucać zdjęcia maleńkiej wybaczcie ale na pewno rozumiecie. Ogólnie na dziś dzień stan Marysi jest stabilny i dobry. Ale wcześniakiem będzie jeszcze dluuugo dluuugo. Przed nami wiele konsultacji, fizjoterapii, szczególnej pielęgnacji i wszystkiego o wiele więcej. Na wszystko jesteśmy gotowi ! Niewątpliwie jest CUDEM
W tej całej trudnej i przerażającej sytuacji Bóg miał nas w opiece, mimo odklejonego łożyska i krwawienia - cesarka była tak szybka ze maleńka nie straciła ani kropli krwi ! Urodziła się w woreczku owodniowym czyli urodzona w czepku !
Po kilku dniach rozpaczy...niestety takie przeżycie to trauma i rozpacz nie ukrywam , teraz jestem w miarę uspokojona i szczesliwa Mam swoje serce na świecie i czekamy na dzień w którym zabierzemy ja ze szpitala do domku Mój mąż okazał się jeszcze wspanialszym człowiekiem niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić i tak sobie mysle ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Jesteśmy razem silniejsi i mamy swój cud wymarzony, upragniony i wyczekany
Cały czas prosimy o kciuki i modlitwę I czekajcie aż pochwale się zdjęciem z domku z nasza kruszynka
Chciałabym Wam tylko powiedzieć ze obie miałyśmy mnóstwo szczęścia w tym wszystkim
Ps wyobraźcie sobie ze w tej całej panice moje ostatnie słowa przed cesarka to był krzyk ze 4 godziny wcześniej brałam zastrzyk z heparyny. I wtedy zapadła decyzja o narkozie. Także jakiś zdrowy rozsądek na mnie spłynął w ostatniej chwili dzięki wiedzy z tego forum !
Dokladnie ta energia po jest warta wszystkiegoTeż myślałam że nie dam rady, ale wstaje 6.30, myje zęby, dresy na tyłek i 6.45 jestem na dole. Kółko wkoło osiedla zajmuje mi około 20 minut, więc o 7.30 jestem już pod prysznicem... Zaczynam pracę o 8.30, idealnie mi się wszystko spina . A ile mi to daje energii od rana . Uwierz mi, większego lenia ode mnie nie ma, więc skoro ja daję radę, to każdy da
DziękujęOj przy za dużym progru mogą ci przesunąć stymulację...
Kochana Ty nasza. Dobrze wiem jak się czujesz. Też sie bujam na tej huśtawce - raz na górze, raz na dole. To jest zawsze ciężka wyprawa, ale nie masz jeszcze beznadziejnej sytuacji. Masz mrozaki, nie zaczyznasz od zera ! Oby ten maluszek co go masz przetrwał tą szaloną mamusie
Dużo sił wysyłam!
Nic nie da zamartwianie się. Trzeba wierzyć w swoje komóreczki!
Tule cie na odległość - chcesz to wal do mnie na priv ile Ci dusza zapragnie nawet litanie po 10 stron :* :*
Ja biegać narazie nie biegam bo cwicze w domu ale myślę że jak dni beda dłuższe to się skusze bo tez sie boje w nowym mieście i godzina policyjna itp.Gosia uważaj na kolana piszesz ze masz duzo do zgubienia wiec ja wiem ze mozna sobie bardzo zaszkodzić.Moj kuzyn który jest dietetykiem personalnym i ma swój klub fitness kiedys napisał mi tak:ze nie trzeba biegać żeby schudnac ale czasami schudnac żeby biegać.Jesli ma się duzo do zgubienia trzeba mega uważać i dobrze rozgrzać.Ja sobie raz naprawdę na dlugo bidy narobiłam i teraz juz bardzo uważam.No i zacząć powoli, żeby się nie zniechęcić... Wczoraj oglądałam coś na YT o slow jogging, fajne rozwiązanie dla początkujących, ja dzisiaj próbowałam, ale mnie to nudzi ... Tempo 4-5 km /h przy moim wzroście i długości nóg jest jak pełzający żółw . No i dystans... zacząć od rozsądnego i zwiększać stopniowo. Ja mam ścieżkę biegową wkoło osiedla 2,5 km, na początek to aż za dużo... dzisiaj pierwszy raz przebiegłam całą bez przerw marszowych, w tempie 8 km/h