A ja się wam nie chwaliłam ;-) chociaż z natury otwarty człowiek jakoś nie lubię za duzo o sobie pisać. Ale od wczoraj świętuje !!! Mój syn 2,5 roku temu dostał diagnozę niepełnosprawności wynikającej z niedowidzenia. Miał grubo ponad 2latka nic nie widział na jedno oko. Powiedziano nam, ze nie wiadomo czy będzie miał kiedykolwiek prawo jazdy kat.B. A jak straci zdrowe oko to będzie niewidomy. Brak widzenia na jedno oko, brak widzenia przestrzennego. Coś trudnego dla rodzica tym bardziej, ze sama to mam ale w nie takiej skali. Jeżdżenie po specjalistach, wiele lat walki, chodzenie z zakrytym okiem po 11h dziennie. Syn funkcjonował jako dziecko niewidome, były małe szanse na poprawę. Po 1,5 zaczelo się poprawiac, ale nadal słabo oko nieużyteczne. Zaczęłam odpuszczać zdrowie psychiczne syna było równie ważne jak fizyczne. Mój syn w wieku 3-4 lat miał ogromną ilość zajęć jedne ratujące wzrok, drugie poprawiające umiejętności przedszkolne itp bo wiadomo, ze w szkole będzie mu trudniej niż większości dzieci. Sama wada +5 i +9 jest trudna dla dziecka, ale on znosił to wzorowo:-) Wczoraj wróciliśmy z kontroli i jest KONIEC. Syn ma zdrowe oko, widzenie przestrzenne, może być pilotem
jak tylko zechce :-) możemy podrzeć papiery i ruszać w Świat. Udało mu się;-) mój synek i jego ciężka praca i wytrwałość. Inaczej się patrzy na łzy i wyrzeczenia 3 latka niż 30latka. Jestem z niego bardzo dumna :-)