Hej, to sie dopiero okaże bo... jestem na wojennej ścieżce z Dr D. Pogniewał sie na mnie i zrobił mi awanturę przez telefon. Obraził się do tego stopnia, że choc byliśmy umówieni na te wyniki w zeszły piątek to mnie olał i sie nie odezwał, dzisiaj też nie i wreszcie po tym jak zrobiłam awanture koordynatorce, pojechałam sama odebrać. Wyniki czekały na mnie od 8.02 i nikt nie raczył poinformować. Więc nie wiem co teraz....No ale masz 2 zdrowe zamrozone dzieciaczki.Kiedy transfer?
reklama
Dziewczyny te co w ciąży, jak dajecie radę z jedzeniem? W sensie nie stresujecie się tym co jecie? Mam wrażenie że moje koleżanki w ciąży które nie musiały się o nią starać nie mają żadnych lęków z tym związanych. A mnie momentami paraliżuje strach przed tokso(niestety igg mam ujemne) i listeriozą. Tyle się naczytałam że najchętniej bym nic nie jadła...
Moj Ozinek narazie tylko warczy na brzuch
Coś Ty, warczy??
Ale to musi śmiesznie wyglądać
O matko co zrobilas dr D?az jestem ciekawaHej, to sie dopiero okaże bo... jestem na wojennej ścieżce z Dr D. Pogniewał sie na mnie i zrobił mi awanturę przez telefon. Obraził się do tego stopnia, że choc byliśmy umówieni na te wyniki w zeszły piątek to mnie olał i sie nie odezwał, dzisiaj też nie i wreszcie po tym jak zrobiłam awanture koordynatorce, pojechałam sama odebrać. Wyniki czekały na mnie od 8.02 i nikt nie raczył poinformować. Więc nie wiem co teraz....
Ja koordynatorki nawet na oczy nie widzialam a niby pierwsza wizyta powinna byc tez z nia
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Mogę do Was dołączyć, bardzo lubię Was czytać i jak są dni, że mało piszecie to mi tak dziwnie jest. Ja już mam córeczkę z invitro, w tym roku kończy 4 lata więc pomyślałam o rodzeństwie. Ogólnie chyba do tej pory miałam dużo szczęścia 1 stymulacja, 6 komórek się zaplodnlo, podali mi 2 zarodki 3 dniowe i została że mną moja coreczka. Zostało mi jeszcze 4 śnieżynki, teraz mogę mieć podany tylko 1 bo miałam cesarke.
Kate mam pytanie, czy bralas l karnityne podvxas stymulacji ? czy przed? ja biore teraz taka mieszanke ferti powder co zawiera l arginine i l karnityne ale nie wiem czy w trakcie stymulacji czy brac czy wtedy komorki nie beda rosly rowno.Ja brałam biosteron, ale mniejsze dawki. Bo ja mam AMH ok ale ponoć na inne rzeczy to wpływa. Do tego przepisany miałam koenzym ja zwiększyłam sobie dawkę sama do 2x100mg. No, ale przy 2x60mg dobrze się czułam. Koenzym to silny antyoksydant, działa na RNA w komórkach jajowych. Do tego brałam l - karnityne ( eksperymentalnie nie polecam - są prowadzone badania i zrobiłam z siebie krolika doświadczalnego ) 2x 1000mg. To są wysokie dawki suplementów, a l- karnityna fo już w ogóle. No, ale znalazłam badania naukowe na ludziach i myszach, ze rewelacyjnie wpływa komórki jajowe i na embriony. No, ale tam dawki były 3G dziennie od początku cyklu. Przy 2G już jest ciężko, bo skóra śmierdzi rybą;-) serio nawet ubrania ciężko wyprać. No, ale duzo by pisać o tej kuracji...
Ja jyz przechorowalam tokso wiec jem wszystko niestetyDziewczyny te co w ciąży, jak dajecie radę z jedzeniem? W sensie nie stresujecie się tym co jecie? Mam wrażenie że moje koleżanki w ciąży które nie musiały się o nią starać nie mają żadnych lęków z tym związanych. A mnie momentami paraliżuje strach przed tokso(niestety igg mam ujemne) i listeriozą. Tyle się naczytałam że najchętniej bym nic nie jadła...
Justi92
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2019
- Postów
- 1 263
Jestem zdumiona brakiem profesjonalizmu.... Szczerze mówiąc będąc na Twoim miejscu roznioslabym klinikę a doktorka na krzesełku wysłała na księżyc!Hej, to sie dopiero okaże bo... jestem na wojennej ścieżce z Dr D. Pogniewał sie na mnie i zrobił mi awanturę przez telefon. Obraził się do tego stopnia, że choc byliśmy umówieni na te wyniki w zeszły piątek to mnie olał i sie nie odezwał, dzisiaj też nie i wreszcie po tym jak zrobiłam awanture koordynatorce, pojechałam sama odebrać. Wyniki czekały na mnie od 8.02 i nikt nie raczył poinformować. Więc nie wiem co teraz....
Nie oczekiwałam empatii ani głaskania po głowie, ale braku szacunku nie zniosę. Zaczęło się od tego, ze pod koniec stycznia byłam na wizycie o 8.00 rano bo transfer planowany był na luty. Ale okazało się, że nie ma wyników. Wiec powiedział, że jak tylko wyjde z gabinetu zadzwoni do laboratorium a następnie zadzwoni do mnie. Czekałam do 13.30 ale się nie odezwał. Zadzwoniłam do kliniki, z prośbą o kontakt a tam mi powiedziano, ze już wyszedł. Wiec wpadlismy z małżem na pomysł, ze zadzwonimy do pani embriolog z pytaniem kiedy w ogóle zarodki wyjechały. O godz.16.00 tel. Dr. D z krzykiem i tekstem że chyba już Pani obdzwoniła wszystkich w klinice poza Panią Prezes i jak tak w ogóle można. I dlaczego cisnę na transfer i wydzwaniam do Pani embriolog. No zatkało mnie tak, ze zapomniałam języka w gębie.... Ale w końcu sie uspokoił i powiedział że za dokładnie 2 tygodnie mam mu sie przypomnieć. Pytam czy mam się zapisać na wizytę, nie, proszę przysłać sms. No to wysłałam w piątek i olewka, dzisiaj prosiłam o kontakt przez klinikę i też olewka. Zastanawiam się co dalejO matko co zrobilas dr D?az jestem ciekawa
Ja koordynatorki nawet na oczy nie widzialam a niby pierwsza wizyta powinna byc tez z nia
reklama
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 311
Wazne zeby owoce i warzywa byly dokladnie umyte, wiec lepiej unikać jedzenia salatek na miescie. No i jesli nabial to z mleka pasteryzowanego. Wiaodmo - surowe ryby czy mieso odpadaja calkiem. To takie podstawowe zakazy.Dziewczyny te co w ciąży, jak dajecie radę z jedzeniem? W sensie nie stresujecie się tym co jecie? Mam wrażenie że moje koleżanki w ciąży które nie musiały się o nią starać nie mają żadnych lęków z tym związanych. A mnie momentami paraliżuje strach przed tokso(niestety igg mam ujemne) i listeriozą. Tyle się naczytałam że najchętniej bym nic nie jadła...
Ja jak ju tu wiadomo nie jadlam tez pasztetu, sushi nawet to bez surowej ryby tez cala ciaze odpuscilam, mimo ze uwielbiam. Reszte jadlam.
Podziel się: