Hej dziewczyny! Jestem po wizycie kwalifikacyjnej. Przypomnę, że będzie prowadził nas prof. Kurzawa w Vitrolive Szczecin. Człowiek dość specyficzny, ale jego wiedza i pewność siebie sprawiła, że poczułam się jak ziarnko maku. Ze wzgledu na jakieś farfocle, które wyszły w mojej biocenozie odczekać musimy jeden cykl, bo muszę przyjmować globulki, aby pozbyć się tego ścierwa. Słabe wyniki nasienia męża nie mają żadnego znaczenia (i tu podtrzymał mnie na duchu, bo nie ukrywam, że przeżywałam te wyniki). Pytałam o AH, i tu mnie profesorek zbił z tropu, bo powiedział, że naukowo jest udowodnione, że to strata pieniędzy, bo szanse na implanatacje są takie same jak bez nacięcia. Więc drążę temat dalej. Pytam o transfer dwóch zarodków naraz i tu po raz kolejny zostałam sprowadzona na ziemię, gdyż większe szanse na poczęcie są podając po jednym zarodku co cykl, niż dwa naraz. Hah, no i oczywiście temat intralipidu, który ledwo podjęłam a już się skończył. Doktor takich metod nie stosuje. Na kolejną wizytę muszę się lepiej przygotować. Jestem jakiś rok w plecy, więc pytam Was - co zastosować na zwiększenie szans? Plis! Plis! Plis!