reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Jutro z rana na krew i po 13wynik ,chyba nie usne z nerwow.a jutro najdluzszy dzien mnie czeka w oczekiwaniu na wynik


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Dziewczyny ;) gratuluję pozytywnych wiadomości i życzę książkowej ciąży...takiej nudnej i długiej :)
zwracam się go Was z prośbą.... dajcie mi przysłowiowego kopniaka w d... :p ostatnio coraz częściej przychodzą i myśli aby się poddać po prostu bardzo się boję zarówno bólu fizycznego ale chyba dużo bardziej psychicznego ...bo dopiero zdarzylam poskładać swoje złamane serce w miarę jednolitą całość ( chociaż każde wspomnienie o porażce powoduje łzy :() ... boję się ze nie dam rady znowu z tym wszystkim. .... sa dni ze wiem ze bedzie dobrze i musze walczyć ale coraz czesciej pojawiają sie te w których mysle ze czas odpuścić:( :(
Kochana każda z nas ma takie dni ale trzeba je jak najszybciej wyrzucać z pamięci i zbierać siły na kolejną walkę... nam też eo4 uda. Większość z nas i tych co są na ciężarówkach nie przeszła łatwej drogi ale każda mówi jednoznacznie że warto...!!! Warto tulić własne dzieciątko i usłyszeć kiedyś od dziecka słowo "mamo"... ❤
Ja na sama myśl mam gęsią skórkę..
 
Z dwoch poruszanych dzis przez Was tematow:
U mnie wiedza tylko moi rodzice. Tesciowie wiedza ze mamy problemy, ale nie wiedza jak je rozwiazujemy. Sa bardzo wierzacy. I to nie tak "polaczkowato"/bo wypada. Tylko tak w stylu grup ewangelizacyjnych. Wiec mysle ze gdyby sie dowiedzieli to nie bylaby ich reakcja w stylu "co ludzie powiedza", tylko po prostu uznaliby nas za zgubionych w piekle...

A co do tych badan to cholerka ten lupus antykoagulant taki mega drogi! I u Pasnika i u mnie w klinice. A jak zadzwonilam do Szpitala w Prokocimiu, gdzie robia cala immunologie rowniez "ginekologiczna" to toczen 30zl ! Szok.

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
U Nas też tylko wiedzą moi rodzice, mimo iż są zagorzałymi katolikami, to był to dla nich normalny krok skoro nie możemy mieć "normalnie" dzieci :-) fakt, że przez to, że byli z Nami w każdym podejściu i momencie, tak teraz podchodzą do ciąży z umiarkowaną radością, bo wiedzą, że różnie bywa. Teściowie nie żyją razem i w sumie są na tyle specyficzni, że nie wiemy jaka byłaby ich reakcja, więc wolimy nic nie mówić :-) chociaż nasłuchaliśmy się od dziadków i cioć oraz kuzynek i całej reszty rodziny, że mamy takie cudowne życie i z wygody chyba tych dzieci nie robimy, to rodzice z każdej strony Nas bronili, co bardzo pomagało.
 
Bylam dzis u gin nie w klinice tylko innego aby zbadac dzidzie dodam ze to moj 8t4d ciazy. Mam czasem tak jak pisalam te bole i plamienia. Wiec wyszlo ze mam krwiaka i on jest taki duzy prawie jak moja ciaza i on uciska na macice i z tego powodu macica sie skurcza i roskurcza i jest bol plus plamienie. Wiec zalecenie lezec magnez nospe i wapno dodam ze biore prolutex dufason acard i ecorton ale cala reszta to na podszymanie ciazy. Wiec jezeli was kochane cos boli lub plamicie to wlasnie moze to byc krwiak lub tez jakies inne cudo ale szpital chyba nie pomoze tak mowi moj gin. Jak sie jest opstawionym lekami to juz szpital nic nie da tylko czas i modlitwa by bylo ok.
A co do tematu religijnego - u mnie wie mama tesciowie (tez myslalam ze tego nie zaakceptuja a sie mylalam) powiedzialabym kazdemu nie wstydze sie tego i nie boje nikt nie zrozumie nas jezeli takiej sytuacji w zyciu nie przezyl. Moj M tez nie byl za ivf a zycie zweryfikowalo jak sie okazalo ze problem tez po jego stronie. Czytalam artykul ze madzy ksieza wyksztalceni naszej daty nie neguja invitro jako pomoc w rozrodzie ale jako skutki tego co moze byc. Co z dylematem wlasnie jak jest rozwod w trakcie a sa zarodki albo jak malozonek umze ze w wiekszosci dlatego niepopiera bo sa dylematy dla niego z racji dotkryny i morlanosci nie do zaakceptowania. A zreszta bog mnie bedzie z tego rozliczal a nie ksiac ludzie robia gorsze rzeczy niz pycha i chec dziecka. Teraz ivf dziala tak ze nie zabija zarodkow nie wyzuca ich itp itd. Jezeli sie rozgrzesza a antykoncepcje to i ivf tez nie straszne.
 
O rany, to naprawdę przykre. Ja mam przegięcie w drugą stronę. Moi rodzice zawsze jadą na drugi koniec Polski do babci żeby nie była sama a z do naszego miasta zawsze przyjeżdża teściowa - do swojego mieszkania bo za granica pracuje. I i ze normalnie jej nie ma to na każde swieta obowiązkowo z nią. I zawsze jest tak ze ustalam z nią co zrobić żeby nie dublować...to mi dzwoni 2 dni przed żeby nic nie robić bo już sama zrobiła albo kupiła gotowe. I np. żejuż kupiła pół cukierni jak się umówiłyśmy ze ciasta piekę ja. No wiec oczywiscie nie piekę bo się jedzenie zmarnuje a tego nienawidzę. I tak od paru lat prawie nie jem domowego ciasta na żadne święta :( Ani takich potraw co lubię na Wigile. Raz to mi zrobiła numer jak ja zaprosiłam na obiad to mi przyjechała... z własnym obiadem razem z zupą.... KOMUNIKACJĄ przez całą Warszawę :D:D No ręce opadają....
Bo „na wszelki wypadek jak bym jednak nie zdążyła” a zresztą możemy sobie zjesc jutro albo pojutrze :D :D :D
omg niezła jest:p za to jak ja jadę do teściowej to owszem, jest z czego ale sama sobie muszę ugotować, bo "dawno takiego dobrego nie jadła" :p a na święta coś tam upiecze, ale ja juz któryś rok z rzędu piekę też ze 2-3 rodzaje ciasta w domu i wiozę, a wtedy słyszę "nooo, teraz to sobie porządnego ciasta pojem" :D co się narobię to moje, ale przynajmniej miło, że ktoś docenia ;)
 
U mnie jest tak, ze do jwgo rodzinnego domu jeZdziny jak musimy pracować ( bo ma firmę i czasami spędzamy tam całe dnie a czasem nawet kilka z rzędu wtedy tam śpimy ) to mimo to ze jego mama wie ze jesteśmy to zrobi obiad tylko dla siebie i ojca dla nas nie ma nic . Po kilku takich razach zaczęłam zabierać jedzenie od siebie z domu żebyśmy tam nie głodowali, to przychodzi i bezczelnie zaglada w talerze co jemy . Strasznie trafiłam jeśli chodzi o teściowa . A na święta gdyby nie ja i jej druga synowa to do jedzenia byłby tylko groch z kapusta i zupa śliwkowa . Nie zrobiła nawet kawałka mięsa taka chytra jest , podstawiała na stół resztki z wigilii jak się reszta dzieci zjechała . Brak mi poprostu słów


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
:szok:
 
reklama
Do góry