Hej kochana tak coraz lepiej mi sie pracuje dzisiaj z kierowniczka rozmawiałam i powiedziała że mam potencjał do tego aby zostać zastępca kierownika sklepu powiedziałam jej prawdę ze podchodzę do ivf ze jestem po punkcji łzy mi poleciały poprosiłam o urlop na lutego ze nie chce znowu brac l4 powiedziała że gdyby niie to ze często jestem na l4 to juz dawno bym byla zastępca sklepu miło było usłyszeć mi te słowa ze podoba jej sie jak pracujeWitajcie kobietki staram się Was czytać ale siedzę w krzakach. Powróciłam do pracy...więc od Nowa muszę się przyzywaczuc do nowego rytmu dnia. Chwilami jest ciężko fizycznie i psychicznie ale daje radę. Ostatnio coraz czexiej łapie mnie dołek i tak bardzo jest mi smutno ... powoli widok mojej siostry w ciąży ( byłBym teraz dokładnie w tym samym tygodniu) oswajam a bynajmniej próbuje. Cała rodzina ekscytuje się jej dzieckiem i tak się chwilami zastanawiam czy ktoś jeszcze wogole pamięta o mojej ciąży ale trzeba iść dalej przez życie...nie wiem czy jeszcze pidejde do in vitro bo bardzo przeraża mnie powrót do bólu i strachu przed każdym kolejnym etapem leczenia
@dżoasia jak wczorajsza beta ? Cieszę się ze krwawienia ustały
@PaulinkaP widzę że już coraz łatwiej jest Ci pracować co oznacza że i jajnik mniej dokuczajeszcze trochę i pojedziesz odebrać dziecięcymi "z ferii od babci"
@Olk@24 jak się czujesz ?
Życzę wszystkim pozytywnych bet bo pewnie znowu w krzaki się schowam
reklama
hope322
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Lipiec 2017
- Postów
- 2 577
niech brat Twojego m walnie w scisne baranka to moze mu sie swiatopoglad zmieni, to samo ta Twoja pseudo przyjaciolka. Normalnie ciemnogrod . Mnie az nosi jak slysze takie brednie.No właśnie jakby były w rodzinie to od razu w kolejce po bliźniaki bym stała mój M jest na wózku i takie osoby w większości mają problem z plodnoscia... Nasze najbliższe otoczenie zdaje sobie z tego sprawę...kilkoro dalszych znajomych ma dzieci po in vitro i wiem jak to jest komentowane przez naszych znajomych. Ja nawet w książeczce zdrowia córki nie chciałam żeby wpisywali w szpitalu informację o ivf. Na poczatku nie sądziłam że to kogoś w ogóle interesuje że dziecko po in vitro...teraz wiem że lepiej tego nie mówić. U mnie tylko klika najbliższych osób wie o naszym ivf. Moja przyjaciółka jak się dowiedziała po czasie że jestesmy po procedurze to przestała się do mnie odzywać... A brat mojego M wypalił z tekstem że dobrze że dziecko nie wygląda jak laleczka Chucky.
Dla mnie to też nie jest wstyd i jestem dumna że nam się udało tak szybko zostać rodzicami tą metodą...ale są takie sytuacje że żałuję że komukolwiek powiedziałam. I mam nadzieję że moje dziecko nie ucierpi w przyszłości z tego powodu.Moja kolezanka ma blizniakow dwujajowych z naturalnej ciazy i nikomu przez mysl nie przeszlo, ze to ivf poza tym dla mnie to zaden wstyd i nie ukrywam tego przed swiatem
Brak połowy mózgu a ta druga polowa do w spodniach wiec co się dziwić....Boze... taki to sie powinien dobrze pierdyknac w czape zanim cos powie... co za debil
Na początku był ogromny wku..w a teraz po prostu mam na to wywalone...są ludzie nam życzliwi i tych się trzymamy reszta nam do szczęścia nie potrzebnaTakimi nie ma się co przejmować to są poprostu tępi zostający w tyle ludzie
dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
Dziewczynki to meskie sprzatanie wcale nie musi byc takie zle!! Moj osobiscie nienawidzi odkurzac ale, ze teraz bedzie musial to robic, to juz sie rozglada za jakims gadzeciarskim bezprzewodowym odkurzaczem z funkcja mycia podlogi jednoczesnie (nawet nie wiedzialam, ze takie sa!!) A jak poltora roku temu dochodzilam do siebie po laparo i przyszlo mu myc okna to teraz mam juz myjke z karchera haha wiec pomyslcie dobrze co by wam zycie ulatwilo i goncie facetow do roboty!!Ja juz sie boje na sama myśl ze moj M będzie mnie musiał wyreczac w sprzątaniu
hope322
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Lipiec 2017
- Postów
- 2 577
Mam nadzieje, ze do tego czasu swiadomosc ludzi w pl sie troche zmieni, bo jak widac sa jeszcze idioci co uwazaja ivf za zlo. Ciekawe jak by do tego podchodzil ten koles jak to on by mial problemy na przyklad z nasieniem. Inaczej by gadal.Dla mnie to też nie jest wstyd i jestem dumna że nam się udało tak szybko zostać rodzicami tą metodą...ale są takie sytuacje że żałuję że komukolwiek powiedziałam. I mam nadzieję że moje dziecko nie ucierpi w przyszłości z tego powodu.
@Basia.w ja w tym transferze dostanę dwa zarodki. I jeśli będą bliźniaki to super. Np rodzice mojego M są tak mega mega wierzący, że nawet nie zaryzykowaliśmy powiedzenia im. Ale np po stymulacjach owulacji też często są bliźniaki dwujajowe. Więc teściów przygotowaliśmy na ewentualność bliźniaków właśnie tekstem, że po hormonach które biorę (bo wiedzą, że mamy jakieś tam problemy) czasem się zdarzają bliźniaki.
To dzieciom do książeczek wpisują, że są z IVF?? A co to kurde za różnica?! A naturalnie poczętym wpisują czy ich poczęli na kanapie czy w łóżku? Co za bezsens... Rozumiem, że ma to znaczenie przy ciąży i wpisywaniu w kartę ciąży. Ale w książeczkę zdrowia? Zwariowałam.
To dzieciom do książeczek wpisują, że są z IVF?? A co to kurde za różnica?! A naturalnie poczętym wpisują czy ich poczęli na kanapie czy w łóżku? Co za bezsens... Rozumiem, że ma to znaczenie przy ciąży i wpisywaniu w kartę ciąży. Ale w książeczkę zdrowia? Zwariowałam.
To sobie wyobraź jak ja tym zachowaniem i słowami dostałam w twarz... Mężowi o tym nie mówiłam bo i tak już od jakiegoś czasu nie mają z bratem po drodze a większego fermentu nie potrzebujemy.... Tylko się zastanawiam czy by mnie uniewinnili za np.morderstwo w afekcieniech brat Twojego m walnie w scisne baranka to moze mu sie swiatopoglad zmieni, to samo ta Twoja pseudo przyjaciolka. Normalnie ciemnogrod . Mnie az nosi jak slysze takie brednie.
reklama
Podwojnasierotka
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2017
- Postów
- 34
Ja miałam 2 transfer 17.01. Betuje w sobotę a raczej w poniedziałek, bo w sobotę nie mam zbytnio gdzie. Za pierwszym razem miałam podobnie.. doszukiwałam się objawów a niestety porażka. Tym razem nie mam żadnych objawów .Dzisiaj zaczął mnie boleć trochę brzuch jak na okres, który powinnam dostać jutro. Nie mam żadnych plamień więc czekam i czekam.. staram się nie denerwować, bo to nie wpływa dobrze na mój organizm.Mogę opowiedzieć Ci tylko na moim przykładzie... 10.01 transfer i wczoraj weryfikacja bety - pozytywna
ale wyglądało to tak że.... nie przejmowałam się tym wcale. Dużo rozmawiałam z moim M że razem nam dobrze, że może bycie we 2 jest nam pisane... moj M mnie umocnił w tym że świat się nie zawali... udało się ale właśnie za 2 razem z Mrozaczkiem bo w ten sposób podchodziłam. Mój 1 tansfer to ciągły stres, leżenie, wyszukiwanie u siebie objawów - ból piersi, plamienie implantacyjne i wiesz co... wszytskie (!) objawy miałam... i beta 0<1. A teraz objawów zero... czasem ukłuje delikatnie któryś jajnik, piersi nie bolą, plamienia nie było a beta 625,3. Ode mnie rada taka - betę zrobić będzie trzeba choćby po to by lekami się na darmo nie faszerować albo właśnie by dalej pomagać Maluszkowi ale sprawdzić TRZEBA. podejście co całego procesu uważam, że zyskuje się z czasem
Podziel się: