Witajcie :-) Jestem nowa na tym wątku. Po ponad 7 latach leczenia, 5 naturalnych ciążach zakończonych niestety 5 poronieniami oraz 4 nieskutecznych IUI dołączam do wątku, jeśli mnie przyjmiecie.
Dziś mija 7 dzień po transferze blastki, którą embriolog określiła jako słabą (BC, cyferki nie podała). To nasza cała nadzieja, gdyż mimo pobrania 15 komórek, tylko 8 okazało się dojrzałych, 7 zapłodniło, ale do stadium blastocysty dotrwała tylko TA jedyna, w którą staram się mocno uwierzyć. Czy któraś z Was może z własnego przykładu natchnąć mnie optymizmem, że słabe blastki mogą wbrew rokowaniom oznaczać szczęśliwą ciążę??
Życzę Wam powodzenia.
Dziś mija 7 dzień po transferze blastki, którą embriolog określiła jako słabą (BC, cyferki nie podała). To nasza cała nadzieja, gdyż mimo pobrania 15 komórek, tylko 8 okazało się dojrzałych, 7 zapłodniło, ale do stadium blastocysty dotrwała tylko TA jedyna, w którą staram się mocno uwierzyć. Czy któraś z Was może z własnego przykładu natchnąć mnie optymizmem, że słabe blastki mogą wbrew rokowaniom oznaczać szczęśliwą ciążę??
Życzę Wam powodzenia.