reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Lookator to ja moge Cie pocieszyc, ze nawet w wieku 38 lat z bardzo obnizona rezerwa jajnikowa i po dwoch nieudanych probach sie udaje. U mnie na dodatek przy pierwszym podejsciu zadna komorka sie nie zaplodnila, myslalam, ze juz sie do niczego nie nadaja a tu taka niespodzianka :)
 
reklama
Kate - dodatkowe witaminki zakupione. Będziemy się suplementowac dodatkowo. Zaszkodzi nie zaszkodzą a może pomogą.

Lokator
- statystyki, artykuły mogą więcej narobić "bałaganu" w głowie niż pomóc. Ja po swojej dzisiejszej becie też siedzę i czytam i znalazłam wiele sprzecznych opinii - a to transfer mrozaków skuteczniejszy a to jednak świeżych zarodków, to samo dotyczy protokołów stymulacyjnych... Im więcej wiesz w tym temacie tym tak naprawdę mniej...
A co do wieku, udaje się, udaje - mam w swoim otoczeniu 2 pary koło 40tki, którym się udało.
 
Kate - jak na razie były transfery blastomerów - 6 fresh, 7 cryo. Już kiedyś sugerowałem na wizycie, żeby spróbować z blastocystami - ale jak dotąd hołdowano teorii, że lepiej, żeby nie hodować zarodków za długo na szkiełku. EmbryoGlue jest za każdym razem,
Blastki mają być pierwszy raz. O AH muszę na wizycie pogadać, tak o tym myślałem też.
No i musze zapytać - dlaczego nie badają progesteronu przed transferami.....

Przykro mi, że niektóre z Was muszą walczyć o każdy jeden zarodek - ale nawet jak jest ich dużo - nie ma gwarancji.

Co do protokołów, bo to jest topic na czasie: pierwszy był krótki - ale w moim odczuciu nie do końca wyszedł - dużo oocytów niedojrzałych - z 13 albo 15 komórek wyszły tylko 4 zarodki. Za drugim razem - też był krótki - po 2-3 m-cach - zaczęło się średnio, ale po zwiększeniu dawek hormonów wyszło nieźle, bo 7 zarodków. Ale mam wrażenie gdzieś z tyłu głowy, że to było na siłę. A teraz za 3 razem w długim protokole na spokojnie wyszło 9 zarodków (w tym 3 blastki zamrożone) i jeszcze kilka oocytów na wszelki słuczaj. Ale z tego co piszecie - nie wiadomo czy się rozmrożą. No i w tym długim protokole wyszło blisko przestymulowania - to fakt.
Jesteśmy niestety z racji wieku już poza programami MZ.
 
Ostatnia edycja:
Coleta strasznie mi przykro, ja zapewne bede następna.
Z tego co czytam to jestem tu chyba najstarsza poza lokatorem, mam 39 lat, staramy sie od 8, 6x iui i 4x ivf.
Ja miałam dwa krótkie i dwa długie protokoły, u mnie akurat nie było zbyt dużej różnicy.
Przy transferze kiedy dr nie dawał mi zbyt dużej nadzieji i pytałam co mogę jeszcze zrobić, wspomniał coś o stosowaniu hormonu wzrostu podczas stymulacji, słyszałyście coś o tym?
Trzym nieustająco za was kciuki

Zastanawiam sie czy jutro nie zrobić bety, bo to juz 8dpt ale jakos mi sie nie spieszy, czuje, że nic z tego.

Kate, Hess jutro wasz dzien. Życzę samych dobrych wiadomości.
 
Ostatnia edycja:
Witam Was wszystkich. Mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona :)Jestem na zakwalifikowanych a Was ostatnio podczytuję. Jestem po drugim ICSI w Rzgowie. Pierwsze podejście-długi protokół ogromne ilości Menopuru słabe wartości estradiolu pobranych 6 oocytow 2 zarodeczki transferowane. Efekt ciąża biochemiczna. Drugie podejście-długi protokół ogromne ilości Puregonu 5 oocytow 1 zarodeczek transferowany w 2 dobie. Efekt ciąża 18 tydzień i 5 dzień i będzie Lenka :) dodam ze miałam niskie AMH i dr powiedział mi ze przy moich parametrach trzymanie do blastocysty nie ma sensu dlatego transfer był tak wcześnie. Oczywiście nie obyło sie bez stresów na początku. Dzień po pozytywnej becie krwawienia na zmianę z plamieniami i tak zleciały mi 3 miesiące na lezeniu zastrzykach i ogromnym strachu. Teraz już dobrze ale strach mnie nie opuszcza. A i jeszcze jedna informacja- skończyłam dwa miesiące temu 40 lat. Mam córę ktora będzie niedługo kończyć 18 stke a teraz oczekujemy na maleństwo :)


Trzymam kciuki za wszystkie starające sie za osiagniecie wypragnionego celu :) a za ciezaroweczki kciuki oby jak najdłużej cieszyć sie ciąża a potem zdrowymi dzieciaczkami :)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny 3mam kciuki za dzisiejsze wizyty
Hess udanych zbiorów :-)

Kate kochana Ty wiesz jak ja strasznie mocno trzymam kciuki za Ciebie.
wierzę, że się uda, tak jak wierzyłam, że coś wyjdzie z tych zamrożonych komórek.

Coleta bardzo mi przykro :-(

Nie pisałam co na ostatniej wizycie było - same formalności l4, recepty itd. Ale dziękuję za kciuki.

Miłego dnia
 
Haniu witaj :) gratuluję maluszka :)
Coleta jeśli chodzi o poprawę nasienia mój mąż stosował androvit,l-karnityne,kwas foliowy i cynk.Z naturalnych witamin bardzo dobre są orzechy brazylijskie i ananas.Moim zdaniem takie naturalne witaminy są o wiele lepsze.W orzechach brazylijskich jest dużo selenu a w ananasie witaminy c co wpływa na poprawę nasienia.To mężowi na pewno nie zaszkodzi a tylko może pomóc :)
 
Hej;-)
Kate, trzymam kciuki za wysoką betę!!!!!!!Nie ma innej możliwości!!!!!!:-)
Hess, a za Ciebie też, za owocną punkcję i daj znać jak najszybciej co i jak;-)
Coleta, oczywiście jest mi przykro, że nie wyszło to podejście, to samo przeżywam co Ty;-(Moje pierwsze-nieudane.
Danii, a u Ciebie jak?Jakieś przeczucia?Jak się czujesz?Cały czas zajmujesz się produkcją kartek?:happy2:
Ja dziś zrobiłam badania na detekcje mutacji w genie MTHFR, DETEKCJA MUTACJI W GENIE PROTOMBINY, detekcja mutacji Leiden oraz kariotyp. Jestem uboższa o 650 zł:-)W sobotę ide zrobić krzywą cukrową. Przy następnej stymulacji będę brała inofolic, i zależy co jeszcze doktorek wymyśli. Wiem, że mam podwyższony poziom glukozy na czczo, ale w obrazie nie mam policystycznych jajników, ZAWSZE mam owulację, okresy jak w zegarku. No ale widac, na poziomie procesów komórkowych może coś nie stykać. A poza tym, następnym razem zapłodnią WSZYSTKIE komóreczki:-)Mam nadzieję, że będzie owocne jajcobranie!;-)I że stan tych moich jajców się poprawi;-)
 
reklama
Do góry