reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Masz tam jakiegoś polskiego lekarza?!?!?!?!Mam nadzieję, że będzie dobrze i to nic groźnego!!!!!!
Ja też mam kiepski dzień mieszkam na wsi gdzie każdy każdego zna i niestety, ale mój sąsiad ( nie żyjemy w dobrej komitywie- długa historia) nie wiedzieć skąd się dowiedział o invitro i lata po wiosce się wszystkim tym chwali!!!!!!:-(A jak to na wsi każdy każdego zna......zacofane poglądy :-(
 
reklama
muszę poszukać jakiegoś polskiego lekarza ale póki co nic o takowym nie wiem, ale jak do jutra nic się nie zmieni to zadzwonię do kliniki. Dzieki dziewczyny
 
najgorsze jest to ze do 3 miesiaca to dla nich nie jest to ciaza wiedza ze zawsze cos moze pojsc nie tak tak bylo ze mna niechcielismy wiecej zarodkow mrozic a oni nam poiwedzilei ze lepjej zamrozc bo niewiadomo co sie wydazy do 3 miesiaca. nas tez to troche zmartwilo ale jednak jak narazie idzie dobrze.
 
marcikuk - tylko się nie stresuj, bo to najgorsze

nie martw się tym plamieniem, ja wczoraj byłam na wizycie u lekarza i badał mnie i zrobił usg

okazuje się, że brązowe plamienie to po prostu brudzenie i nie jest to żaden zły objaw, pytałam się też o czerwone bo też czasami je mam i lekarka mi powiedziała, że małe ilości nie są problemem

DOPIERO SILNE KRAWIENIE ŻYWEJ KRWI TO PROBLEM

a Ty takiej nie masz więc zachowuj spokój i wypoczywaj bo tak za każdym razem mówią mi lekarze

sylha - za Twoją radą spytałam się o ten progesteron i lekarka powiedziała mi, że mam zaleconą najwyższą dawkę
no i idiotycznie, ze na Twojej wiosce wiedzą, szczerze Ci współczuje ale póki co nie możesz się tym przejmować, pogadają i przestaną, jak to ludzie:)

a tak w ogóle to trzymam mocno kciuki za majowe staraczki:)

a co do podwozia, to każda co chwilę je podstawia do badania:), ja przez ostatnie dwa dni robiłam to dwa razy:(
 
Marcikuk myślę,że dziewczyny mają rację w dniach spodziewanej miesiączki mogą w ciąży pojawić się plamienia. Moja mama jak była ze mną w ciąży to nawet nie wiedziała,że jest,bo miała normalne miesiączki przez 3 miesiące tylko mniej obfite. Poszła do ginekologa a on jej powiedział jest pani w 3-4 miesiącu ciąży i była w szoku,bo chodziła na dyskoteki itd...a tu ja byłam w brzuszku;-) Jeśli się martwisz to jedź dzisiaj do lekarza, może potrzebujesz więcej progesteronu tak jak pisały dziewczyny?
Agavva nie jesteś jedyną osobą na forum, która ma negatywne myśli-bo ja też mam. To znaczy raz myślę,że mi się uda a innym razem,że nie mam co liczyć na to,że mi się uda, męczące to jest, wrrrrr...Zaczęłam stymulację od wtorku i teraz kuję się rano i wieczorem. Poprosiłam,żeby lekarka policzyła mi ilość pęcherzyków antralnych i jest ich malutko-3 na prawym i 6 na lewym jajniku, z takiej ilości to nie wiem,czy chociaż 3 urosną:-( A ty zaczęłaś stymulację,czy czekasz na małpę cały czas?
Miliaa super,że już czujesz się lepiej po tabletkach anty, mi też tak jakby przeszły te wszystkie negatywne objawy. Gonapeptyl to lek na wyciszenie, hamuje przysadkę mózgową i najpierw bierze się go razem z tabletkami anty a potem w trakcie stymulacji-przy długim protokole. A ty jaki masz protokół i jak to u Ciebie będzie wyglądać?
ika9- Moje serdeczne Gratulacje!!!
 
Sylha nie przejmuj się głupimi ludźmi,ale wiem jak musisz się czuć...najlepiej to pomyśleć o zmianie miejsca zamieszkania,bo ludzie potrafią być paskudni-najważniejsze,żeby Twoje dzidziusie nie miały przykrości. W Polsce in vitro to jak czarna magia a najgorsze jest wzbudzanie poczucia winy i wstydu w osobach, które cierpią na niepłodność i in vitro jest ich jedyną szansą. Wiesz,że tu w Warszawie pod moją kliniką chodzą przeciwnicy in vitro obklejeni tablicami o ochronie życia poczętego i agitują!!!? Zaczepiają nas pacjentów i starają wmówić swoje racje, nawet wpadają do klinika i jeżdżą na wózkach inwalidzkich-przecież to jakieś chore jest!!!
 
gieniek Ja rozpoczęłam dzień po tobie, w poniedziałek mam kontrolne usg. Mam tylko nadzieje że nie będzie tak jak ostatnio, teraz dawkę mam mniejszą, więc zobaczymy. Trzymam kciuki, kiedy najprawdopodobniej będą u Ciebie pobierali.
sylha nie przejmuj się, tak to już jest. W mojej rodzinie o invitro mówimy normalnie, jak zwykłej rzeczy, ale u mojej połówki raczej o tym nie mówią. Ale ja to mam w czterech literkach.:)
 
Ika, gienek - dzieki bardzo dzisiaj plamienia juz nie mam, martwią mnie te brązowe skrzepy. Zadzwoniłam do kliniki ale tam kazali mi za tydzień powtórzyć test i miec nadzieje ze nadal będzie pozytywny. Mówiła ze takie plamienia występują dość często, ale i tak sie stresuje. Z wrażenia mnie piersi przestały bolec, albo bolą mniej bo czasem mi się wydaje ze jeszcze bolą.
Staram się znaleźć jakiegoś prywaciarza co usg robi. Najwcześniej wizyta w sobotę. ale do tygodnia to ja zwariuje. Jestem jeszcze w ciąży czy może nie jestem, tylko o tym myślę.

sylha - debilami się nie przejmuj jak sie dzieciaki urodzą to będziesz z duma po wsi chodziła a zacofanym ludzikom będziesz powywala swoje piękne dzieci ze po in vitro to nie znaczy ze sa zielone i maja jedno oko na środku czoła
 
gienek, agavva - z tymi złymi myślami to się zgadzam, 4 razy podchodziłam do różnych zabiegów, inseminacji, transferów i punkcji, i z każdym kolejnym moje złe nastawienie się pogłębiało; tak, że jak teraz test z moczu wyszedł mi negatywnie to wcale mnie nie zdziwiło i już snułam plany co dalej, bo nie wierzyłam, że może się udać...
a jednak wbrew wszystkiemu - się udaje, i widać, że nie ma znaczenia jakie jest nastawienie; jak wyszedł mi pozytywny test z krwi to myślałam, że to błąd laboratorium i dopiero tak naprawdę uwierzyłam w powtórzony test z krwi z podwójną betą
jak się przekonałam i tak mówią w mojej klinice, wytrwałość i determinacja to bardzo ważna rzecz, aby odnieść sukces
bardzo nam też gratulują, bo cieszą się, że ci ludzie co tak z Polski uporczywie do nich jeździli, będą mieli dzidziusia...

gienek- nie spodziewałabym się, że taki ciemnogród w tej Warszawie, my nigdy w ten sposób nie dojdziemy do in-vitro na koszt państwa
a potem mówi się, że nie ma kto zarabiać na emerytów i każą dziadkom do 67 pracować
 
reklama
marcikuk - jesteś pewna, że to brązowe skrzepy? a może raczej śluz zabarwiony na brązowo? zastanów się; ja mam też takie brązowe dziwności i coś czuję, że u Ciebie to będzie to samo

poza tym jeśli nie ma żywej krwi to nic złego się nie dzieje
 
Do góry