witaj.ja mieszkam w Uk i tu podchodzilam dwa razy do in vitro.trzeci raz juz w Polsce wiec mam porownanie.w Uk nie usypiali mnie do punkcji.dostalam tylko znieczulenie miejscowe.15 minut i po robocie.potem tak jak w Polsce czekasz na wiadomosc ile sie zaplodnilo i jakiej sa jakosci no i oczywiscie kiedy transfer.sam transfer trwa krotko. 10 minut .potem lezysz pol godz i do domu.na transfer bedziesz musiala wypic troche wody zeby miec pelny pecherz.wszystko tak samo jak w Polsce tylko tu w Uk oprocz progesteronu dopochwowego nie dostalam nic .Teraz w Polsce dostalam.sporo lekow podtrzymujacych ciaze.radze Ci zaopatrz sie w duphaston i luteine.jezeli chodzi o ból to po punkcji nie czulam sie najlepiej ale da sie przezyc.nie jest to jakis szczegolnie silny bol.transfer -bezbolesny takze nic sie nie martw.glowa do gory.wszystko bedzie dobrze!!Cześć, jestem tu nowa. Mam 32 lata i jestem z mężem w trakcie in vitro. Najpierw bralam przez 2 tygodnie tylko busereline, później zaczęłam dodatkowo brać bemfole. Jutro jest 10ty dzień jak ja biorę i jade na skan i badanie krwi. Całe in vitro odbywa się w anglii, bo tu mieszkam. Mam pytanie - jak wygląda pobieranie jajeczek. Mam ich 15 narazie, jutro się dowiem czy jest ich więcej i czy dojrzały. Czy jest to bolesne? Jak odbywa się transfer embrionow? Jak się czułyscie po wszystkim? Może dacie mi jakieś wskazówki? Strasznie się boje i martwię czy wszystko będzie ok.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Ostatnia edycja: