reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny ktore mają chwile zwątpienia- my czekamy na dziecko prawie 7 lat, naturalnie zachodzę co 1,5 - 2 lata, a jak juz zajdę do tracę ciąże w I trymestrze. Mieliśmy 3 nieudane inseminacje. Nie ma żadnych przyczyn naszej niepłodności ani przyczyn poronień, wszystko jest super! Każde badania wychodzą nam w normie. Do in vitro zmusiła nas właściwie sytuacja bo ja zbliżałam sie do 35lat i tylko do tego wieku refundują ivf w UK. Zapłodniło nam sie 11 komórek z czego jakims cudem 1 doczekała transferu i to w 6 dniu bo w 5 jeszcze nie była blastką. Ale do czego zmierzam...za każdym razem jak upadałam, z każdą @, z każdym poronieniem były łzy a potem wstawałam mocniejsza. Postanowiłam sobie, że dopóki żyje będę robić wszystko, żeby zostać MAMĄ. To był mój cel, to było cos wokół,czego kręci sie całe moje życie. Nie wyobrażam sobie nas, rodziny bez dziecka. Przeczytałam książkę "Potęga podświadomości" i obejrzałam film "The secret" i to stało sie moim mottem codziennym. Budziłam sie z wizją mnie jako mamy i zasypiałam z wizją mnie jako mamy, wmawialam sobie że żyje we mnie dziecko a ja rosnę i rosnę.i to stało sie codziennością. Udało sie jestem w kolejnej ciąży, i wierze, nawet nie biore pod uwagę innej opcji, że teraz sie uda. Trzeba czegos mocno pragnąc i wierzyć, wiedzieć na 100% że tak sie stanie. Zycze Wam tej wiary i wiem że każdej z nas sie uda! To tylko kwestia czasu
 
reklama
Witam nowe dziewczyny trzymam kciuki zeby wasze bety były ładne. Po kilku nieudanych próbach oprócz genetyka warto odwiedzić tez immunologa.

Ewa co u ciebie ? Jakoś nie piszesz ostatnio.
 
ale po 7 latach starań, sześciu nieudanych inseminacjach, dwóch nieudanych in vitro jakoś tak średnio u mnie z optymizmem... jeśli chodzi o genetykę, to nie mieliśmy żadnych badań...

Ja tez walczę ponad 7 lat za mną 4 in vitro (7 transferów) 4 aniołki i sie nie poddaje choć juz kilka razy mówiłam ze to koniec ze już więcej nie wytrzymam. Ty tez znajdziesz w sobie sile do walki :)
 
Dziewczyny ktore mają chwile zwątpienia- my czekamy na dziecko prawie 7 lat, naturalnie zachodzę co 1,5 - 2 lata, a jak juz zajdę do tracę ciąże w I trymestrze. Mieliśmy 3 nieudane inseminacje. Nie ma żadnych przyczyn naszej niepłodności ani przyczyn poronień, wszystko jest super! Każde badania wychodzą nam w normie. Do in vitro zmusiła nas właściwie sytuacja bo ja zbliżałam sie do 35lat i tylko do tego wieku refundują ivf w UK. Zapłodniło nam sie 11 komórek z czego jakims cudem 1 doczekała transferu i to w 6 dniu bo w 5 jeszcze nie była blastką. Ale do czego zmierzam...za każdym razem jak upadałam, z każdą @, z każdym poronieniem były łzy a potem wstawałam mocniejsza. Postanowiłam sobie, że dopóki żyje będę robić wszystko, żeby zostać MAMĄ. To był mój cel, to było cos wokół,czego kręci sie całe moje życie. Nie wyobrażam sobie nas, rodziny bez dziecka. Przeczytałam książkę "Potęga podświadomości" i obejrzałam film "The secret" i to stało sie moim mottem codziennym. Budziłam sie z wizją mnie jako mamy i zasypiałam z wizją mnie jako mamy, wmawialam sobie że żyje we mnie dziecko a ja rosnę i rosnę.i to stało sie codziennością. Udało sie jestem w kolejnej ciąży, i wierze, nawet nie biore pod uwagę innej opcji, że teraz sie uda. Trzeba czegos mocno pragnąc i wierzyć, wiedzieć na 100% że tak sie stanie. Zycze Wam tej wiary i wiem że każdej z nas sie uda! To tylko kwestia czasu

Kochana duzo przeszłas, trzymam kciuki żebyś doczekała sie swojego maluszka. Byłaś u immunologa, nk badałaś ?
 
Dziewczyny ktore mają chwile zwątpienia- my czekamy na dziecko prawie 7 lat, naturalnie zachodzę co 1,5 - 2 lata, a jak juz zajdę do tracę ciąże w I trymestrze. Mieliśmy 3 nieudane inseminacje. Nie ma żadnych przyczyn naszej niepłodności ani przyczyn poronień, wszystko jest super! Każde badania wychodzą nam w normie. Do in vitro zmusiła nas właściwie sytuacja bo ja zbliżałam sie do 35lat i tylko do tego wieku refundują ivf w UK. Zapłodniło nam sie 11 komórek z czego jakims cudem 1 doczekała transferu i to w 6 dniu bo w 5 jeszcze nie była blastką. Ale do czego zmierzam...za każdym razem jak upadałam, z każdą @, z każdym poronieniem były łzy a potem wstawałam mocniejsza. Postanowiłam sobie, że dopóki żyje będę robić wszystko, żeby zostać MAMĄ. To był mój cel, to było cos wokół,czego kręci sie całe moje życie. Nie wyobrażam sobie nas, rodziny bez dziecka. Przeczytałam książkę "Potęga podświadomości" i obejrzałam film "The secret" i to stało sie moim mottem codziennym. Budziłam sie z wizją mnie jako mamy i zasypiałam z wizją mnie jako mamy, wmawialam sobie że żyje we mnie dziecko a ja rosnę i rosnę.i to stało sie codziennością. Udało sie jestem w kolejnej ciąży, i wierze, nawet nie biore pod uwagę innej opcji, że teraz sie uda. Trzeba czegos mocno pragnąc i wierzyć, wiedzieć na 100% że tak sie stanie. Zycze Wam tej wiary i wiem że każdej z nas sie uda! To tylko kwestia czasu
jesteś niesamowita !!!!
 
Kochana duzo przeszłas, trzymam kciuki żebyś doczekała sie swojego maluszka. Byłaś u immunologa, nk badałaś ?

Mieliśmy genetykę i chromosomalne badania. Immunologi nam nie zbadali i nk też nie miałam. Mieli nam to robić jak się okazało że nie ma żadnej blaski do transferu ale stał się cud i w ciągu 1 nocy jeden się tak wybił że został podany. Teraz badań nam nie zrobią bo doszło do ciąży czyli dla nich wszystko jest ok
 
Mieliśmy genetykę i chromosomalne badania. Immunologi nam nie zbadali i nk też nie miałam. Mieli nam to robić jak się okazało że nie ma żadnej blaski do transferu ale stał się cud i w ciągu 1 nocy jeden się tak wybił że został podany. Teraz badań nam nie zrobią bo doszło do ciąży czyli dla nich wszystko jest ok

Dziwne ze po tylu poronieniach nikt cie do immunologa nie posłał, moze tam była przyczyna. jak dobrze pamiętam nie leczysz sie w polsce tak ?
 
Madzionga pomyślałam sobie, że jeżeli sie poddam to nigdy nie zostanę mamą, nie zrealizuje celu. Moje życie bedzie nadal puste i pełne łez. Stanę sie cieniem własnego cienia i zawsze gdzieś w głowie bedzie czy zrobiłam wszystko? Będę zgorzkniałą babą, która ma żal do wszystkich za to, że mają dzieci. Musiałam zmienić nastawienie wstać i wrócić do walki. Tylko w ten sposób sie uda! We wcześniejszych ciążach nie planowałam za daleko a teraz jest odwrotnie - wybiegam do przodu, planuje pokoik, rozglądam sie za wyprawką, bo WIEM, że bedzie dobrze. Uda sie w końcu. No przecież kiedyś musi!!!
 
aniolkowa, no moim zdaniem immunologia to podstawa, faktycznie dziwne.
Łapię od Ciebie te dobre fluidy :) I pierniczę - nawet jak nie zaciążę jak się wprowadzę do mojego nowo wybudowanego domu - urządzę z grubsza pokój dla dziecka :) Zastanawiałam się czy robić tam garderobę i gabinet w drugim. Ale nie. Powieszę śpioszki, wstawię komodę. Niech czekają!
Nikt się wtedy nie zapyta "A co tu będzie?" brr ;)
 
reklama
Do góry