Wiem ,ze trzymacie kciuk,tego właśnie mi potrzeba,niby jestem silna,ale wśrodku mnie dusi-strach,jest taki silny,że aż boli.Wiem ,że wszystko będzie dobrze ,że w końcu będzie mogła sikać jak normalne dzieci,ale jak narazie to silniejsze .Wiecie jak strasznei wygląda czerona linia do której odprowadzić można swoje maleństwo,a potem każda mniuta zamienia się w godzine,człowiek ma wrażenie ,że ktoś usiłuje zamknąc go w klatce,nie można zebrać myśli,nie można się modlić ,bo na ustach zostaje w takiej chwili ,żal do Pana Boga-dlaczego moje dziecko,oddaj mi je jak najprędzej,chcę je juz tulić.To wszystko właśnie mnie przeraża,już od dawna nie wiem co to sen,kawa i papierosy i nic więcej.Najwiekszemu wrogowi tego nie życzę,każdy mnie podziwa za to jaka jestem silna,nikt nie wie jak jest naprawdę.Cały czas płaczę,ale ukradkiem ,żeby moje córki tego nie widziały.