Witam wszystkich! Mam może głupie pytanie, no ale zadam żeby tylko się uspokoić. Otóż okres spóźnia mi się już dosyć długo po jakieś 18 dni, miałam podejrzenie ciąży i do tego momentu zrobiłam jakieś 3 testy i wszystkie wychodziły negatywne, jednak wczoraj postanowiłam zrobić ostatni raz, bo już w 6 tyg ewentualnej ciąży testy powinny być pozytywne. Test wyszedł negatywny, patrzyłam na niego przez jakieś 10 min i odłożyłam go. Później wyszłam z domu i wróciłam dopiero wieczorem i coś mnie tknęło, żeby na niego spojrzeć. W miejscu gdzie powinna być druga kreska, jest szara, bardzo blada, widoczna pod światło przy dokładnym przyjrzeniu sie kreseczka. Nie jest ona również takiej samej grubości jak pierwsza, tylko taka grubości dosłownie włosa. Jest to miejsce w którym powinna być kreska czy jest to ta druga kreska wskazująca ciąże? Niby wiem, że nie powinno się odczytywać testów po 5 minutach a co dopiero po kilku godzinach, ale trochę mnie to niepokoiło. Dzisiaj rano zrobiłam kolejny test, a ten jest negatywny i nie wiem co myśleć. Któraś z pań miała podobna sytuacje? Dodam, że obecnie nie mam możliwości wykonania bety, a gina mam dopiero za tydzień
bardzo proszę o poradę i pozdrawiam
Podobne tematy
- Solved